Miasto nie zrobiło praktycznie niczego, aby sprawdzić czy osoba wnioskująca o przydział mieszkania jest faktycznie bezdomną i kilkukrotnie oddaliło jego wnioski o lokal.
Jak „bardzo” trzeba być bezdomnym, żeby móc ubiegać się o lokal od gminy? Na to pytanie odpowiedział Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie przy okazji skargi na decyzję prezydenta Krakowa w sprawie nieprzyznania mieszkania właśnie dla osoby przedstawiającej się jako bezdomna.
W kwietniu zeszłego roku na biurko prezydenta dotarł wniosek J.S. o przyznanie mieszkania. Osoba ta umotywowała go bezdomnością. Prośba została jednak negatywnie rozpoznana, ponieważ urzędnicy ustalili, że J.S. mieszka u znajomego. Wnioskodawca przekonywał, że zawarł ze znajomym ustną umowę na miesiąc.
W sprawie przyznania lokalu składał jeszcze kilka wniosków, ale wszystkie zostały odrzucone. Urząd umotywował swoje decyzje m.in. tym, że mężczyzna pomieszkuje u znajomych i nie przedłożył zaświadczenia, że korzysta z pomocy MOPS-u.
Sprawa trafiła do WSA. Krakowianin stwierdził, że przedstawił oświadczenie kolegi, który mu pomagał (udostępniał toaletę i umożliwiał korzystanie z pralki). W uzasadnieniu skargi można przeczytać też, że „w związku z pomieszkiwaniem u znajomych nie można uznać skarżącego za osobę bezdomną. Zdaniem skarżącego taka konkluzja organu jest całkowicie bezzasadna”.
Miasto odpowiedziało, że w związku z właśnie pomieszkiwaniem w różnych miejscach, nie było możliwości sprawdzenia warunków, w jakich mężczyzna przebywał.
Sąd uznał jednak, że doszło do naruszenia przepisów i skargę uwzględnił. Urzędnicy nie podjęli czynności, których efektem byłoby ustalenie, czy wnioskodawca faktycznie danego lokalu nie zamieszkuje.
– Prezydent Miasta Krakowa ograniczył się jedynie to gołosłownego, niepopartego stosownymi ku temu ustaleniami stwierdzenia, że z uwagi na przebywanie skarżącego obecnie u znajomych nie można uznać go za osobę bezdomną. Takie zachowanie organu nie zasługuje na aprobatę – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd wskazał, co należało zrobić: ustalić znajomych, u których mężczyzna przebywał, i sprawdzić, czy tego typu pomieszkiwanie nie zastępuje jedynie noclegowni dla bezdomnych.
– Tylko rzeczywiste ustalenie stanu faktycznego pozwoliłoby na ustalenie, że skarżący nie jest osobą bezdomną – zaznaczył WSA. Dodatkowo zostało przedstawione stanowisko NSA z 2007 roku, gdzie widnieje, iż „fakt sporadycznego udzielania schronienia w porze nocnej przez osoby znajome nie jest równoznaczny z zamieszkiwaniem w określonym lokalu, a jeżeli nadto zainteresowany nie posiada zameldowania na pobyt stały, to spełnia on przesłanki uzasadniające uznanie go za osobę bezdomną w rozumieniu ustawy o pomocy społecznej”.
Prezydent Krakowa raz jeszcze, przy uwzględnieniu uwag sądu, będzie musiał przeprowadzić procedurę dotyczącą weryfikacji wniosku J.S. i wydać ponownie decyzję. Teraz bowiem zdaniem WSA mężczyzna został pozbawiony możliwości ubiegania się o mieszkanie z zawodów gminy.
Należy zaznaczyć, że samo uznanie wnioskodawcy za bezdomnego, nie oznacza automatycznego przyznania lokalu, ale kwalifikuje go do umieszczenia na liście mieszkaniowej.
Wyrok jest nieprawomocny.