57-latek, który brutalnie okaleczył kota, usłyszał zarzut znęcania się nad zwięrzeciem ze szczególnym okrucieństwem. Sprawą zajmuje się obecnie prokuratura.
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzątami opublikowało kilka dni temu filmik, na którym widać zakrwawionego kota. Zwierzak trafił w ręce KTOZ-u po tym, jak jego właściciel postanowił wymierzyć mu karę: za kradzież plasterka boczku. „Okaleczone, pocięte zwierzę, z odciętą połową języka, zostało zabezpieczone przez policję, a my zostaliśmy wezwani na miejsce. Walczymy o życie zwierzęcia i będziemy walczyć o sprawiedliwość dla niego! I tak, to wszystko miało miejsce w Krakowie. Naszym nowoczesnym mieście. Co trzeba mieć w głowie, żeby zrobić coś takiego?” – zastanawiają inspektorzy towarzystwa. Więcej o sprawie brutalnie okaleczonego kota pisaliśmy poniżej:Jak przekazali krakowscy policjanci, właściciel kota usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi do 5 lat więzienia. 57-letni mężczyzna ma dozór policji. Sprawą zajmuje się teraz prokuratura.
Tymczasem Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami przekazało najnowsze informacje, dotyczące stanu kota. „Panduś czuje się lepiej, przetoczenie krwi się powiodło, wyniki są lepsze. Trwa diagnostyka, skąd ten nagły spadek hematokrytu. Na pocieszenie mamy dobrą informację: obrzęk z łapki Pandka zszedł, kotek zaczyna nią ruszać i na niej stawać, stąd też najprawdopodobniej uda się uniknąć amputacji. Teraz jednak najważniejsze jest, żeby kociak wrócił do pełni sił, bo wszyscy najedliśmy się strachu” – poinformował KTOZ.