Brutalnie zabił stryjenkę, a później podpalił dom. Przez lata był na wolności. Sprawę rozwiązało Archiwum X

zdjęcie ilustracyjne fot. Krzysztof Kalinowski
Małopolscy śledczy rozwiązali sprawę brutalnego zabójstwa. Sąd skazał Krzysztofa L. na 25 lat więzienia.
Historia sięga 2000 roku i rozegrała się w Surażu. 15-letni wówczas Krzysztof L. zabił swoją stryjenkę. Dokonał tego ze szczególnym okrucieństwem.

Początkowo postępowanie zostało umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy. Po latach, w 2019 roku, do sprawy wrócili śledczy z małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Zgromadzili materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie Krzysztofowi L. zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Został również skierowany wniosek do Stanów Zjednoczonych o tymczasowe aresztowanie i ekstradycję podejrzanego z USA do Polski. Mężczyzna został zatrzymany 8 grudnia 2020 roku. Procedura ekstradycyjna przed sądem w USA trwała aż do 2023 roku.

Z ustaleń małopolskich śledczych wynika, że Krzysztof L. był bardzo brutalny. Bił pokrzywdzoną pięściami po ciele: w okolicach twarzy, głowy, szyi, ramion, a także klatki piersiowej. Mężczyzna udusił swoją stryjenkę, a następnie, żeby zatrzeć ślady zbrodni, podpalił dom, w którym doszło do zabójstwa.

Krzysztof L. został skazany na 25 lat więzienia. – Sąd Okręgowy w Białymstoku w całości podzielił stanowisko prokuratora Piotra Krupińskiego, naczelnika Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie, w zakresie zarzutów, wskazanych w akcie oskarżenia. Krzysztof L. w czasie czynu był nieletni, dlatego orzeczone 25 lat pozbawienia wolności jest najwyższym wymiarem kary za zarzucane mu przestępstwo – przekazał Karol Borchólski z Prokuratury Krajowej.

Śledztwo prowadziło prokuratorskie Archiwum X, które zostało utworzone w 2018 roku. Prokuratorzy badają sprawy niewykrytych zabójstw. – Dla ofiar oraz ich rodzin działania podejmowane w ramach Archiwum X to jedyna szansa na zadośćuczynienie. Prokuratura robi wszystko, by sprawcy okrutnych zbrodni odpowiedzieli za nie przed sądem, nawet jeśli od zdarzenia upłynęło, jak w przypadku Krzysztofa L., nawet kilkadziesiąt lat – kwituje Borchólski.