Co mural, to inna historia [Rozmowa]

Kamil Kuzko - krakowski malarz, rysownik i muralista. fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W ramach kolejnej edycji „Krakowskiego Szlaku Street Artu” rozmawiamy z Kamilem Kuzko, krakowskim artystą, który stworzył mural  w areszcie przy ul. Montelupich związany z projektem "Dramat Wolności".

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Jak inspirujące jest tworzenie murali w przestrzeni więziennej? To trudna przestrzeń.

Kamil Kuzko: Możemy ją podzielić na przestrzeń fizyczną, czyli związaną ze ścianą, ale i coś bardziej interesującego, czyli godziny pracy. Mam na myśli to, co mnie otaczało, czyli cele więzienne. Teraz , gdy sobie rozmawiamy [rozmowa miała miejsce na dziedzińcu aresztu przy ul. Montelupich - przyp. aut.] jest w miarę spokojnie, ale będąc tutaj przez pięć dni, za moimi plecami pojawiali się więźniowie. Tą przestrzeń możemy określać mianem nietypowej. W trakcie tworzenia starłem się mieć maksymalną koncentrację i byłem wyłączony z tego, co się dzieje dookoła. Najważniejsze było rusztowanie, farby i przeniesienie projektu do tej przestrzeni. Być może warto powiedzieć tak: ten czas przed malowaniem, czyli przygotowywanie się, był wejściem w to miejsce.

Kraków nie jest jeszcze muralową potęgą. Czy ma jakiekolwiek szanse, aby nią zostać?

Na pewno ma taką szansę, ale ja poddałbym zastanowieniu kwestię, czy jest tego sens. Prawie wszystkie miasta wojewódzkie mają festiwal murali czy street artu. Chociaż w Krakowie te murale są potrzebne, trzeba też wiedzieć w jakiej formie i gdzie powinny się znajdować.

Z jakimi opiniami na temat sztuki murali spotykał się pan dotychczas? W jaki sposób ludzie odnoszą się do tego typu dzieł w miejskiej przestrzeni?

Bardzo różnie. Co mural, to inna historia. Często największe zainteresowanie przejawiają ludzie starsi. Rozpoczynają rozmowę i opowiadają przeróżne historie, zadają ciekawe pytania.

Czy zatem podczas tworzenia muralu przydarzyła się panu jakaś historia?

Ściana na Szlaku przy Dworcu Głównym. Nie miałem dostępu do drabiny. Pożyczałem ją od firmy remontującej dworzec. Drugiego dnia mojej pracy wózek widłowy w nią wjechał. Uległa uszkodzeniu i trzeba było zmienić projekt muralu.

Pana zdaniem mural zawłaszcza przestrzeń?

To zależy od ściany. Są murale, które zawłaszczają, spełniają funkcję czysto estetyzującą i niewiele się różnią od baneru reklamowego. Nie wiem, czy takie ściany są komuś potrzebne. Nie jestem za tym, że „kolorowe znaczy fajne”. Innego typu ściany czy murale dopełniają przestrzeń.

Dopasowują się?

Tak. Nie oszukujmy się: na początku musi być architekt i urbanista, a dopiero później ten, który trochę rzeźbi czy maluje. I tak już musi być.

News will be here