Diler-oszust sprzedawał dopalacze zamiast kokainy

Zdjęcie przykładowe fot. Afera-Studio

Zatrzymany został diler, który oferował turystom przebywającym na Rynku Głównym „kokainę”. Okazało się, że sprzedawał mieszankę dopalaczy własnej produkcji.

28-letni „chemik” pochodzi z Olsztyna. W Krakowie zajmowała się sprzedażą zakazanych substancji. Przy okazji oszukiwał, bo oferował kokainę.

Na rynku działał od października 2019 roku. – Sprzedawał obcojęzycznym turystom mieszankę dopalaczy (pentedron, 3MMC, BMK) oraz tzw. wypełniaczy (benzokainy i lidokainy), twierdząc, że jest to najwyższej klasy kokaina. Za działkę białego, niebezpiecznego dla życia i zdrowia proszku inkasował do 400 zł – mówi Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.

Na swoich klientów wybierał nietrzeźwe osoby, aby zminimalizować ryzyko wpadki. Ta jednak i tak przyszła. Został zatrzymany 18 lipca na ul. Floriańskiej.

Załapany w pracy

– Miał przy sobie 10 woreczków z pentedronem. W wynajmowanym przez niego mieszkaniu w rejonie Rynku Głównego, policjanci znaleźli dopalacze i wypełniacze, z których mógł uzyskać ok. 100 działek dilerskich o czarnorynkowej wartości sięgającej 30 tys. zł – informuje Gleń. Policjanci zatrzymali  czasie jego "pracy".

Funkcjonariusze zabezpiczyli również sztabki złota i pieniądze w różnych walutach o wartości ok. 200 tys. zł, które trzymał w sejfie.

Mężczyzna usłyszał zarzuty wprowadzenia do obrotu znacznych ilości substancji psychotropowych, a także czerpania korzyści majątkowej z ich sprzedaży. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 10 lat więzienia.Podejrzany przyznał się do popełnienia przestępstw i złożył wyjaśnienia. Prokuratora Okręgowa w Krakowie zastosowała wobec 28-latka środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 10 tys. zł, dozoru policji oraz zakazu opuszczania kraju.

Policjanci nie wykluczają dalszych zatrzymań w tej sprawie.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto