Nie obyło się bez protestów przeciwko tej inwestycji. Wielu z okolicznych mieszkańców twierdzi, że budowa drogi prowadzącej do Cogiteonu będzie furtką dla deweloperów, którzy w tym rejonie zaczną budować. Innym argumentem przeciwko tej nowopowstającej infrastrukturze jest to, że mieszkańcy zostaną pozbawieni enklawy zielni, która służy celom rekreacyjnym. Co jeszcze mówią krakowianie?

– To jest dewastacja tego, co od dawna tutaj funkcjonuje, czyli ten już praktycznie zanikający pas startowy, który kiedyś był miejscem moich dziecinnych doświadczeń związanych przede wszystkim z lotnictwem. To, że ta droga tutaj powstała, to są działania mające na celu otworzyć, jak gdyby miejsce do budowy deweloperom i zabudować całkowicie to. Kiedyś też były takie plany, bo to dzięki działaniom tych, którzy uczestniczyli w piknikach, był protest, ponieważ za rządów pana Klicha ministra obrony narodowej, Park Lotników wystawiony był do sprzedaży. Dzięki zdecydowanym działaniom sympatyków tego terenu, park zachował się do tej pory. Jednak dalej są, jak gdyby parcia na to, by ten zanikający fragment tej zieleni był już zabetonowany i przyczynił się do degradacji tego środowiska naszego krakowskiego - ocenia pan Mariusz.

– Biorąc pod uwagę, jakie miejsce tu powstaje, to ta droga była nieunikniona, według mnie. Powinno się ludziom iść na rękę. Tym bardziej, że tutaj to miejsce jest trochę zapomniane przez Boga. Jestem za tym, żeby tu było pustkowie, dlatego, że tutaj mamy miejsce takie na spacery. Sami, psy mogą sobie luźno pobiegać, także jest super. Od strony muzeum też tam budują swoje obiekty. Także myślę, że droga się przyda zawsze – mówi pan Adam.

Pan Michał: – Uważam, że ta droga jest potrzebna, skoro wybudowany jest Cogiteon to i droga dojazdowa do niego również jest potrzebna. Nie widzę w tym nic zdrożnego. Umówmy się, że ta zieleń jest umowna. Jest zaniedbana, nikt o nią nie dba, więc jeżeli to pewnie zagospodarowane, to chyba lepiej.

– Wszelkie protesty mają w większości podtekst polityczny – twierdzi pan Jacek. I dodaje: – W dobrych miejscach są przejścia dla pieszych. Była prośba tylko za późno, bo się zainteresowali bardziej protestami, żeby można było poprosić, żeby z osiedla akademickiego było bezpośrednie przejście dla pieszych. Niemniej są przejścia dla pieszych zarówno w stronę wschodnią, jak i południową. Niektórzy obawiali się, że będzie tutaj ściek spalinowy. Trudno powiedzieć, by 30 autobusów to maksymalnie, a nawet nie wiem czy tyle będzie przyjeżdżało z młodzieżą z dziećmi czy innymi do tego centrum naukowego małopolskiego, generowało tyle spalin. Co do zawładnięcia terenów zielonych to trudno powiedzieć, żeby betonowy pas startowy to była zieleń. Tutaj przede wszystkim była obrona tego pasu startowego i ten fragment tutaj zostaje. Najbardziej nam mieszkańcom zależy, żeby tereny między pasem startowym a ulicą Życzkowskiego i Muzeum Lotnictwa, żeby te tereny zostały. Tam jest dużo bażantów, są zające, nawet pokazują się sarny i kuropatwy, nie mówiąc już o łasicach.

Pani Dorota: – Wydaje mi się, że szkoda takiego zielonego terenu na to, żeby tutaj wprowadzić jakiś ruch jeszcze samochodowy czy jakikolwiek inny. Moim zdaniem można było to w jakiś inny sposób rozwiązać np. by bliżej drogi głównej był wjazd, która jest ruchliwą drogą, a tutaj pozostawić ten teren dla mieszkańców na odpoczynek. Jest tu duże zagęszczenie bloków, osiedli, więc ta droga nie jest korzystna na pewno dla okolicznych mieszkańców.