Dzień dobry LoveKraków.pl. Policja wpadła do mieszkania, pomyliła adresy

Pomyłka funkcjonariuszy kosztowała mieszkańców sporo stresu i wyłamane drzwi. Teraz policja nie chce zwrócić pieniędzy za uszkodzenia.

Piątek na LoveKraków.pl:

- Usypiali, okradali i wyrzucali za miastem. Zatrzymany taksówkarz i jego 19-letnia towarzyszka [VIDEO]

- Rząd dofinansuje wiadukt między Krakowem a Batowicami

- Park Reduta tuż przed oficjalną inauguracją. Są jeszcze potrzebne poprawki [ZDJĘCIA]

- Na ul. Dietla powstała specjalna konstrukcja dla tramwajów

- Jarosław Królewski: W Wiśle nie było nawet dobrze przygotowanej listy płac

- Więcej imprez w Nowej Hucie? Radni za

- Cracovia. Słowak wraca do kadry, Hiszpan w szpitalu

Gazeta Wyborcza: Policja wpadła do mieszkania, pomyliła adresy

Wszystko działo się w jednym z bloków przy ul. Powstańców. Policjanci chcieli aresztować przestępcę, ale pomylili adresy. Mężczyzna usłyszał pukanie, a gdy otworzył drzwi i zobaczył czterech uzbrojonych mężczyzn, natychmiast je zamknął, myśląc że to napad. Zanim z żoną zorientowali się, że to naprawdę policja, drzwi były już wyłamane. Policjanci też zauważyli swoją pomyłkę i zaczęli przepraszać. Zapewnili, że policja pokryje usunięcie uszkodzeń. Mieszkańcy dostali jednak później pismo, że zwrot się nie należy. Policja argumentuje, że zamknięcie drzwi spowodowało konieczność siłowego wejścia.

Dziennik Polski: Bułgarki w niechlubnej czołówce kieszonkowców

Policja szacuje, że nawet 90 procent kradzieży kieszonkowych w Krakowie dokonują obcokrajowcy. Wśród nich dwie trzecie to obywatele Bułgarii, najczęściej elegancko ubrane młode kobiety. Jak mówi policja, kieszonkowcy działają w Krakowie przez okrągły rok. Nasze miasto staje się dla nich coraz bardziej atrakcyjne, ponieważ przyjeżdżają tu coraz zamożniejsze osoby. Kieszonkowcy działają w sklepach, salonach, restauracjach a także w świątyniach i muzeach. Złodzieje podróżują po całej Europie. Wśród ofiar przeważają turyści, ponieważ mają przy sobie najwięcej pieniędzy.

Gazeta Krakowska: Kierowcy na A4 płaczą i płacą

Odcinek autostrady z Krakowa do Katowic należy do najdroższych w kraju. Najnowszy raport NIK pokazuje, że operatorzy zawyżają opłaty za przejazd, a GDDKiA i Ministerstwo Infrastruktury nie wykorzystują wszystkich narzędzi, by egzekwować od nich wykonywanie swoich obowiązków. Drożej niż na trasie Kraków-Katowice (33gr za kilometr) jest tylko przejazd odcinkiem A2 Nowy Tomyśl- Świecko (40 gr). Stalexport argumentuje, że jako jedyny operator ponosi wszystkie ryzyka związane z rozbudową i utrzymaniem autostrady.