„Gang Kralki”. Sąd daje miesiąc na negocjacje z prokuraturą

fot. Dawid Kuciński
20 osób będzie odpowiadać przed sądem za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Oskarżeni zajmowali się przemytem i handlem narkotykami, praniem brudnych pieniędzy czy rozbojami, pobiciami i wymuszeniami.

We wtorek odbyło się posiedzenie organizacyjne. Przed posiedzeniem pojawiły się głosy, że część oskarżonych chce dobrowolnie poddać się karze, jednak aby prokuratura przychyliła się do takiego wniosku, wszyscy musieliby pójść na tzw. depek. Na to się jednak nie zanosiło.

Po posiedzeniu, sytuacja się zmieniała. Prawnicy doszli do porozumienia i dostali od sądu miesiąc, aby móc wziąć udział w negocjacjach z prokuraturą. Rozmowy mają dotyczyć sytuacji, gdy wszyscy oskarżeni zgodzą się na dobrowolne poddanie się karze. Kwestią otwartą jest tylko wysokość kar, a te ze względu na ilości narkotyków będą wysokie. Mimo wszystko, z punktu widzenia oskarżonych, takie rozwiązanie sprawy będzie dla nich korzystniejsze.

Jak udało nam się dowiedzieć, w procesie występować będzie około 200 świadków.

Oskarżeni to Mariusz Z., jego brat Jakub, Paweł S., Mariusz G., Tigran P., Mariusz M., Grzegorz M., Mariusz G., Patryk J., Dawid W., Paweł S., Kamil O.,  Michał B., Michał K., Grzegorz D., Marcin M., Jerzy T.,  Wojciech K., Ewa K. i Gabriela S. (konkubina nieżyjącego już Adriana Z.).

Czym się zajmowali?

Tak naprawdę grupą dowodzili bracia Z. Śledczy ustalili, że działali między 2015 a 2018 rokiem, kiedy zostali zatrzymani. Operowali na terenie małopolski, śląska i Pomorza. Zajmowali się przede wszystkim handlem narkotykami na ogromną skalę, ale gdy trzeba było, potrafili pobrudzić sobie ręce.

– Działalność grupy podzielona była na dwa piony tj. „zbrojno-narkotykowy” oraz „ekonomiczny”, związany z inwestowaniem i praniem środków płatniczych pochodzących z popełnianych czynów zabronionych – informowała prokuratura.

Jeśli chodzi o narkotyki, to większą ich część mieli z Hiszpanii. Tam byli delegowani członkowie grupy, którzy pakowali i wysyłali środki odurzające do Polski. Inni byli odpowiedzialni za ich odbiór i dystrybucję.

Prokurator ustalił, że członkowie grupy kupili i rozprowadzili łącznie co najmniej 5,5 tony marihuany o szacowanej wartości około 88 mln złotych. Dodatkowo zdaniem śledczych z Holandii przywieźli ok. 120 kg kokainy o czarnorynkowej wartości ponad 4,3 miliona euro, co najmniej 15 kg amfetaminy i 60 kg MDMA.

Jak były prane pieniądze, które pochodziły z przestępstw? Sympatycy Cracovii nie mieli takich możliwości jak ich koledzy po drugiej stronie Błoń, ale to wcale nie oznacza, że byli od nich gorsi. Założyli spółki, które w ich imieniu i pod ich kontrolną dokonywały zakupów m.in. mieszkań. Prokuratura zabezpieczyła majątek o wartości 9,5 mln złotych na poczet przyszłych kar.

Listem gończym wciąż poszukiwana jest Magdalena Kralka, która po zastrzeleniu podczas zatrzymania jednego z braci Z. i aresztowaniu pozostałych członków grupy, kierowała gangiem.

News will be here