Kierowcy MPK zapowiadają na piątek strajk

fot. Julia Ślósarczyk

W piątek (1 lipca) we wczesnych godzinach porannych ma rozpocząć się strajk włoski kierowców Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie.

Informację dotyczącą planowanego strajku przekazał mediom kierowca z zajezdni autobusowej Bieńczyce, który chce pozostać anonimowy. W rozmowie z LoveKraków.pl mówi, że w akcję zaangażowali się pracownicy trzech zajezdni (Woli Duchackiej, Bieńczyc oraz Płaszowa), którzy umawiają się drogą sms-ową. Tłumaczy, że w całą akcję nie są włączone dwa największe związki zawodowe działające w MPK, ponieważ w jego ocenie „układają się z zarządem” i nie są mile widziane w negocjacjach.

– Każdemu z nas zależy na lepszym komforcie pracy, bezpieczeństwie swoim i pasażerów oraz lepszej płacy – pisze w e-mailu do mediów. Dodaje, że decyzja o włoskim strajku została podjęta z kilku przyczyn.

Skrupulatne przestrzeganie przepisów

Na czym ma polegać strajk? – Rozkład jazdy jest tak ułożony, że jeśli ktoś chce jeździć zgodnie z przepisami, to nie ma szansy na przerwy. Dlatego większość kierowców nagina przepisy. W chwili, gdy wszyscy będą jeździć zgodnie z przepisami, to wiele kursów się nie odbędzie, gdyż nie ma na to realnej szansy – podkreśla.

Mówi, że kierowcy, którzy teoretycznie tego dnia powinni mieć dzień wolny, mają nie wyrażać zgody na przyjście do pracy. – Sytuacja kadrowa jest tak fatalna, że będzie wiele tak zwanych „niewyjazdów” – mówi. Apeluje, aby do strajku włoskiego włączyli się również motorniczy z dwóch zajezdni tramwajowych: Nowej Huty oraz Podgórza.

Mężczyzna ostrzega, że jeśli zarząd MPK i władze Krakowa nie będą starały się zażegnać konfliktu, to braki kadrowe będą tylko narastać i wtedy „stanie całe miasto”.

O strajku włoskim do tej pory nie wiedziały nic władze krakowskiego MPK, o czym poinformował nas rzecznik prasowy spółki Marek Gancarczyk.