Koniec "nocnych dożynek"? Zakaz zacznie obowiązywać od 1 lipca

fot. Krzysztof Kalinowski

Krakowscy radni zgodzili z propozycją prezydenta w sprawie nocnego ograniczenia sprzedaży alkoholu między północą a 5:30. Zakaz dotyczy sklepów i stacji benzynowych, w sumie ok. 300 punktów, na terenie całego miasta.

Dyrektor Wydziału Spraw Administracyjnych UMK Tomasz Popiołek przypomniał, że propozycja ta wynika z wielu pism krakowian kierowanych do urzędu oraz z dyskusji prowadzonych na poziomie dzielnic.

– Temat ograniczenia sprzedaży wrócił po pandemii. Również sami właściciele lokali gastronomicznych zwracali uwagę na to, że w przypadku sprzedaży sklepowej nie jest do końca tak, jak być powinno – stwierdził dyr. Popiołek.

Urzędnik dodał, że już 200 gmin w Polsce skorzystało z prawa ograniczenia nocnej sprzedaży. Między innymi władze Zakopanego zdecydowały o godzinach między 23 a 6 rano. Podobnie jest w Katowicach, gdzie statystyki interwencji związanych z wybrykami alkoholowymi spadły o 30-40%. Ważnym elementem jest również przeciwdziałanie skutkom zdrowotnym związanym ze spożywaniem alkoholu.

Nie wszyscy radni byli za wprowadzeniem ograniczeń. Wojciech Krzysztonek stwierdził, że należy najpierw wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia w postaci służb i postępowań administracyjnych. Podobnie argumentował Michał Drewnicki, który jednak uznał, że trzeba choćby spróbować, uchwalić zakaz i przekonać się, czy taka decyzja przyniesie pozytywne skutki.

– Jest ogromny problem wokół punktów, gdzie sprzedawany jest alkohol i „przepitka”. Jeśli przedsiębiorcy przekonują, że taki zakaz w nich uderzy, niech rozszerzą asortyment. Ograniczamy możliwość sprzedaży alkoholu jedynie na kilka godzin. W innych miastach nie upadły sklepy ani samorząd – stwierdził natomiast radny Łukasz Maślona.

Radny Krzysztof Sułowski podkreślił, że w jego systemie wartości bezpieczeństwo mieszkańców jest wyżej niż częściowe ograniczenia wolności gospodarczej.

„Nocne dożynki”

Co ciekawe, za przyjęciem ograniczenia w nocnej sprzedaży wypowiedziała się Krakowska Kongregacja Kupiecka. – To dobry krok, który spowoduje, że wszyscy przestaną handlować alkoholem nocą. Pozwoli to na zaprzestanie praktykowania „nocnych dożynek” – powiedział Leszek Lejkowski.

Za propozycją agitowali również mieszkańcy, którzy naciskali na radnych, by ci bronili słabszych, czyli mieszkańców. Jadwiga Kirschanek mówiła, że mieszkańcy Starego Miasta są zmęczeni tą sytuacją. – Jeśli chcemy zmienić profil turysty, musimy ograniczyć alkohol. Imprezy przenoszą się z klubów do mieszkań. Przez całą nocą robione są wycieczki po alkohol – powiedziała.

Inna mieszkanka, z Prądnika Białego, również przytoczyła przykłady tego, że całodobowe sklepy z alkoholem są przyczynkiem do patologicznych zachowań osób, które kupują napoje z procentami, a później przesiadują na skwerkach czy w parkach, zakłócając ciszę nocną.

W czasie obrad Rady Miasta Krakowa nie wypowiedział się żaden z przedsiębiorców, których zakaz bezpośrednie dotknie.