Kościoły nie nadwyrężają warunków bonifikaty

fot. Sebastian Dudek

W ciągu ostatnich kilku lat miasto sprzedało Kościołowi i innym związkom wyznaniowym kilka działek. Transakcje te nie odbywały się na zasadach rynkowych. Radna Alicja Szczepańska dopytała, czy związki wyznaniowe korzystają zgodnie z prawem z kupionych ze sporą zniżką terenów.

Gdy Kościół Katolicki albo inny związek wyznaniowy chce kupić od miasta daną działkę na cele sakralne, gmina zazwyczaj zgadza się na to. Najczęściej takie transakcje związane są z udzielaniem bonifikaty, sięgającej nawet 98% wartości nieruchomości.

Tak było m.in. z działkami przy Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się”. I zamiast około 3,4 mln złotych, Kościół zapłacił ok. 68 tys. złotych. Za podobną cenę działkę przy ul. Wioślarskiej w 2019 roku nabył Kościół Prawosławny. Gdyby wziąć pod uwagę cel komercyjny, gmina mogłaby się domagać grubo ponad 1 mln złotych.

Ale bonifikatę przy wykupie miejskich nieruchomości, na przykład mieszkań, dostają też osoby prywatne. Pozwala na to artykuł 68 Ustawy o gospodarce nieruchomościami.

Wszystko w porządku?

Radna Alicja Szczepańska chciała dopytać prezydenta o to, czy Urząd Miasta Krakowa prowadzi kontrole sprzedanych z bonifikatą nieruchomości, czy są używane zgodnie w przeznaczeniem. Oprócz tego chciała się dowiedzieć, co się dzieje w przypadku naruszenia prawa.

– Biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową Gminy Miejskiej Kraków, uważam, że w interesie wszystkich mieszkańców jest nadzór nad nieruchomościami i przy naruszeniu przepisów wdrożenie odpowiednich czynności prawnych, skutkujących zwrotem pieniędzy do budżetu miasta – stwierdza w interpelacji.

Urzędnicy przypominają, że wniosek o zwrot udzielonej bonifikaty jest zasadny wtedy, gdy kupujący przeznaczył nieruchomość na inny cel niż ten wskazany we wniosku przed upływem 10 lat. Natomiast jeśli zniżka dotyczyła celów mieszkaniowych – 5 lat.

I jest to sprawdzane. – Przeciętnie w danym roku kalendarzowym zostaje skontrolowanych około 8 tys. transakcji – informuje prezydent Krakowa. Jeśli prawo jest łamane, właściciel jest wzywany do zwrotu bonifikaty. Możliwe jest też odstąpienie od tej „kary”, jednak zgodę na to musi wyrazić rada miasta.

W 2020 roku takich spraw było 51. Jeśli radni negatywnie zaopiniują odstąpienie od zwrotu, a osoba, która złamała prawo, nie zapłaci, sprawa jest kierowana do sądu.

Kościoły i związki wyznaniowy nie naginają prawa. Kontrole transakcji, w których udzielono bonifikaty – jak zaznacza prezydenta – nie ujawniły naruszeń warunków umowy.