News LoveKraków.pl

Mafia śmieciowa działała również w Małopolsce. „Blisko stu podejrzanych”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Już blisko 100 osób jest podejrzanych w sprawie działalności tzw. mafii śmieciowej. Składowiska odpadów lokalizowano też w Małopolsce, ale katowicka prokuratura nie chce wskazywać konkretnych miejsc.
Trwające wciąż postępowanie w sprawie tzw. mafii śmieciowej nadzoruje Prokuratura Regionalna w Katowicach. Jak przekazali śledczy, podejrzanych jest blisko 100 osób. Mają zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej oraz popełniania przestępstw przeciwko środowisku.

Nielegalne składowiska odpadów tworzono w całym kraju, również w Małopolsce. Jednak ze względu na dobro śledztwa katowicka prokuratura nie podaje na razie konkretnych lokalizacji. – Planowane są dalsze czynności procesowe – zapewniają śledczy. I dodają, że celem działalności grup przestępczych było pozyskanie pieniędzy z tytułu kontraktów na utylizację odpadów, w tym niebezpiecznych. Następnie śmieci były porzucane w halach lub na placach, wynajętych z pomocą fałszywych dokumentów.

Odbywało się to każdorazowo w sposób zagrażający środowisku naturalnemu oraz życiu i zdrowiu wielu osób – czytamy w odpowiedziach prokuratury. – Obok tego, grupy trudniły się przestępstwami przeciwko mieniu. Polegały m.in. na wyłudzaniu sprzętu z firm leasingowych oraz pieniędzy z różnych instytucji – dodają śledczy.

Co jakiś czas na światło dzienne wychodzą kolejne wątki śledztwa. Po pożarze chemikaliów w Siemianowicach Śląskich media informowały, że sprawę tego nielegalnego składowiska niebezpiecznych odpadów śledczy z Katowic badają od kilku lat. – Przedmiotem tego postępowania jest składowanie odpadów m.in. w Siemianowicach Śląskich, a także na ponad 30 innych składowiskach w aglomeracji śląskiej i w innych miejscach Polski – mówili wówczas śledczy, cytowani przez PolskieRadio24.pl. Do wspomnianego pożaru doszło w maju tego roku. Przypomnijmy, że wody pogaśnicze przedostały się do Wisły i Przemszy, które płyną przez Małopolskę. Naukowcy i społecznicy z Krakowa doradzali, by przez kilka dni nie wypoczywać nad rzekami.