Co dzieje się w sprawach związanych z liderami zorganizowanych grup przestępczych, które trudniły się handlem narkotykami?
Magdalena K.
Wśród osób uznawanych przez prokuraturę za przestępców była celebrytką. Jej prywatne zdjęcia nie znikały z mediów przez długi czas. A to za sprawą czerwonej noty Interpolu i europejskiego nakazu aresztowania.
Akt oskarżenia 2 sierpnia dotarł do sądu. Śledczy uważają, że pod nieobecność swojego konkubenta Mariusza Z., kierowała zorganizowaną grupą przestępczą składającą się z sympatyków Cracovii. Kobieta odpowie przed sądem na zarzuty przemytu i handlu narkotykami.
Prokuratura uważa również, że Magdalena K. prała pieniądze pochodzące z przestępstw. Kupiła luksusowy apartament czy samochód o dużej wartości. „Inwestowała” też w rynek nieruchomości. Jeśli śledczy udowodnią przed sądem jej rolę w przestępstwach, mogą zażądać kary nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
Do tej pory nie został wyznaczony termin rozprawy. W czwartek (26 sierpnia) ma się odbyć posiedzenie dotyczące środka zapobiegawczego.
Bracia Z. i ich ekipa
Z Magdą K. wiążą się losy braci „Zielonych” i ich grupy. W sumie to kilkadziesiąt osób. Wszyscy, według śledczych, zajmowali się przede wszystkim przemytem i handlem narkotykami. W grę wchodziły tony marihuany i miliony złotych zysków. Bracia Z. stworzyli siatkę przemytniczą w Hiszpanii, skąd w np. lodówkach albo między owocami wozili sprasowane kilogramy marihuany.
Prokuratura dołożyła też nowe zarzuty. – Kolejnym oskarżonym prokurator zarzucił przemytem i obrót narkotykami oraz prowadzenie plantacji marihuany, jak też popełnienia szeregu przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności wyłudzeń ubezpieczeń komunikacyjnych, składania fałszywych zeznań, wyłudzania poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy publicznych – poinformowała Prokuratura Krajowa na początku sierpnia.
Bracia Z. obecnie pojawiają się przynajmniej w dwóch toczących się sprawach. Jedna już jest na końcowym etapie, jednak wciąż nie widać mety. Mowy końcowe w sprawie porwania Patryka P. trwają od wiosny tego roku. Sam proces rozpoczął się w styczniu 2019 roku. Terminy są jednak wyznaczone jeszcze na wrzesień.
Sprawa główna gangu będzie toczyć się jeszcze przez długi czas. Skala działania grupy przestępczej była bowiem bardzo rozbudowana – od przemytu, po handel i pranie brudnych pieniędzy do typowo pseudokibicowskich zdarzeń, jak pobicia czy bójki.
„Po drugiej stronie Błoń”
Rozpoczęty w lutym tego roku proces Pawła M. ps. Misiek i Adrian Z. ps. Zielak, toczył się do tej pory za zamkniętymi drzwiami. To z uwagi na dobro innych postępowań. Media mogły przysłuchiwać się odbieraniu danych od oskarżonych.
– Prowadzę działalność gospodarczą na czterech kontynentach, głównie w zakresie budownictwa – stwierdził „Misiek”. – Ta przy ul. Reymonta była jedną z wielu. Nie chcę mówić o szczegółach – dodał.
Zapytany o dochody, stwierdził, że w zależności od miesiąca to od 10 do 100 tys. złotych, a gdyby nie leasingi i kredyty opiewające na miliony, byłoby dużo więcej.
Natomiast Grzegorz Z. powiedział, że prowadził skład budowlany i zarabiał na tym od 5 do 10 tys. złotych miesięcznie. Stwierdził, że jest po odwyku od narkotyków.
Obecnie zakończył się etap czytania zeznań i ich ewentualnego uzupełnienia lub prostowania. Wzywani są świadkowie, jednak ich przesłuchania odbywają się bez udziału publiczności, o co wnioskuje prokuratur, tłumacząc to dobrem innych postępowań.
Mężczyźni oskarżeni są o popełnienie 188 przestępstw, przy czym przeszło 90 mieli popełnić wspólnie w ramach kierowania wskazaną zorganizowaną grupą przestępczą Wisła Sharks.