Miejskie licytacje. Mieszkanie za milion, kamienica za 5 mln

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych różnicy jest między ceną wywoławczą gminnego mieszkania a jego ceną ostateczną, bo chętnych na zakup od miasta nie brakuje.

Z danych gusowskich wynika, że rocznie w całym kraju wystawiane jest do przetargów ponad 1,5 tys. mieszkań. W dużej mierze są to zasoby gminne. Miasta, takie jak Kraków, pozbywają się tych lokali, które wymagają gruntownego remontu.

Dobrze obrazują to następujące liczby. W 2018 roku oszacowano, że potrzeba blisko 43 mln złotych na remonty budynków i lokali mieszkalnych. W ciągu roku Zarząd Budynków Komunalnych wydaje na ten cel około 10 mln złotych.

Zasady miejskich przetargów są ściśle określone. W czasie pierwszej licytacji osoba zainteresowana nie może kupić lokalu za mniejszą kwotę niż ustalił rzeczoznawca. Cena jest obniżana dopiero w następnej licytacji. Minimalnie dany lokal w takim trybie gmina może sprzedać za połowę ceny wyjściowej. Jeśli jednak i w tym przypadku nikt nie będzie zainteresowany, to na trzeciej licytacji kupiec może nabyć mieszkanie nawet za 40% ceny wyjściowej.

W spadku

Miasto co roku „dostaje” w spadku kilka lub kilkanaście mieszkań. W 2019 roku było to lokale przy ul. Aleksandry 23/67, ul. Felicjanek 15/8, os. Na Stoku 27A/21, ul. Jasińskiego 11, ul. Bojki 8/34

Gmina pozyskuje też zasoby w wyniku zniesienia współwłasności czy komunalizacji z mocy prawa. Jak wynika z raportu gminnego w wyniku zniesienia współwłasności nieruchomości Gmina pozyskała przy ul. Moniuszki 28 – 5 lokali, ul. Podbrzezie 6A – 4 lokale, ul. Podkamyk 14 – 2 lokale, ul. Tyniecka 32 – 5 lokali, ul. Podbrzezie 6 - 4 lokale oraz wyłączną odrębną własność jednego lokalu mieszkalnego nr 5 przy al. Krasińskiego 2.

Są też mieszkania, które zostają oddane z powodu naturalnego ruchu ludności. Tych jest ponad 300 rocznie. Wracają do miasta w różnym stanie. Niektóre są totalnie zrujnowane.

– W 2018 roku ze środków gminnych zostało wyremontowanych 271 lokali mieszkalnych przeznaczonych do zasiedlenia – czytamy w raporcie z Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy Miejskiej Kraków oraz Zasobem Tymczasowych Pomieszczeń.  W 2019 roku udało się odnowić 412 mieszkań.

W zależności od zapotrzebowania lub stanu technicznego lokalu miasto decyduje się na pozostawienie go w zasobie gminnym danych nieruchomości lub ich sprzedaży. Najczęściej kupujący to osoby, które do tej pory najmowały mieszkania – takich transakcji w ciągu roku jest najwięcej (np. w 2018 – 355).

Nas interesuje jednak tryb przetargowy nieograniczony. Dwa lata temu sprzedano 36 lokali wystawionych na licytację, w 2019 – 12.

Kto da więcej?

Najpierw 2018 rok. Połowa wszystkich mieszkań została sprzedana za cenę powyżej 300 tys. zł, w dodatku była ona nie niższa niż cena wywoławcza w pierwszym przetargu.

Dla przykładu mieszkanie przy al. Słowackiego 32 zostało wystawione za 356 tys. złotych, a ostatecznie sprzedane za 21 tysięcy więcej. Podobną różnicę na korzyść miasta zapłacił nabywca mieszkania przy ul. Sołtyka. Bój o mieszkanie przy ul. Bolesława Prusa stoczyło osiem osób. Ostatecznie z ceny wywoławczej 250 tys. zrobiło się 305 tysięcy złotych. Również mieszkanie przy ul. Brackiej zostało sprzedane za więcej niż oszacował rzeczoznawca. Cena wywoławcza 323 tys. złotych, cena ostateczna – 421 tys. złotych.

W ramach ciekawostki, pośrednio związanej z mieszkaniem, można dodać licytację o działkę zabudową 155-metrowym domem przy ul. Sempołowskiej. W licytacji udział wzięło 29 osób. Ostatecznie cena została przebita w 100%. Cena wywoławcza wynosiła 300 tys. złotych, zwycięzca licytacji zapłacił miastu 605 tys. złotych.

W zeszłym roku zakończonych sukcesem licytacji było znacznie mniej. Np. w bój o lokal przy ul.Grzegórzeckiej/Gen. Józefa Dwernickiego stanęło 13 osób. Cena wywoławcza została ustalona na 269 tys. złotych. Kupcy jednak przebili ją i miasto zainkasowało 98 tys. więcej.

W ten sam dzień sprzedano za 330 tys. złotych lokal przy ul. Librowszczyzna. Cena wywoławcza wynosiła 206 tys. złotych.

200 tysięcy więcej niż wynosiła cena wywoławcza zapłaciła nabywczyni blisko 100-metrowego mieszkania przy ul. Jana Zamoyskiego. Cena wywoławcza została ustalona na 520 tys. złotych.

Na tej samej ulicy do sprzedaży poszedł blisko 120-metrowy lokal. Cena wywoławcza – 658 tys. złotych, cena końcowa – 950 tysięcy złotych.

Jedną z większych transakcji była ta zawarta po przetargu na 115-metrowe mieszkanie przy ul. Rynek Kleparski 4/Basztowa 15. Rzeczoznawca wycenił nieruchomość na 1,136 mln złotych, lecz lokal został zakupiony za nieco ponad 1,3 mln złotych.

I podwójna ciekawostka. Miasto za 2,2 mln złotych wystawiło na sprzedaż kamienice przy ul. Krowoderskiej 47. W licytacji wzięło udział 25 osób. Za 5,3 mln złotych budynek kupiła jedna z firm. Tą kamienicą zajmował się sąd, który na wniosek lokatorów sprawdził, czy nie doszło do próby nielegalnego przejęcia. Ostatecznie osoba o to oskarżona została uniewinniona w pierwszej instancji.

W sąsiedztwie Kossakówki

Ten rok zamyka się jak na razie z dziewięcioma przetargami, gdzie cena za lokal przekroczyła 300 tys. złotych.

Najciekawsze transakcje to przede wszystkim ponad 156-metrowe mieszkanie przy placu Kossaka 3. Do walki o nieruchomość stanęły cztery osoby. Cena wywoławcza została określona na poziomie 1,124 mln złotych. Najwyższą ofertę złożył C.F., który uznał, że na zakup nieruchomości może przeznaczyć 1,581 mln złotych.

Nieco ponad 35-metrową kawalerkę w budynku przy ul. Wrocławskiej na przetarg miasto wystawiło za 239 tys. złotych. Taki lokal jednak był w kręgu zainteresowań 16 osób. Zwycięzca licytacji wyłożył ponad 404 tys. złotych.

88-metrowe mieszkanie można było nabyć już za 885 tys. złotych. Ostatecznie cena została ustalona na 13 tysięcy więcej.