News LoveKraków.pl

Nagrody dla wiceprezydentów. „Aleksander Miszalski wszedł w buty Jacka Majchrowskiego”

Aleksander Miszalski fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski przyznał nagrody swoim czterem zastępcom. Za trzy kwartały minionego roku każdy z nich otrzymał 35 tys. złotych.
Co roku sprawdzamy, jakie nagrody otrzymali od swojego przełożonego wiceprezydenci Krakowa. 2024 rok był pod tym względem specyficzny, ponieważ początkiem maja doszło w Krakowie do przekazania władzy. Prezydentem przestał być Jacek Majchrowski, a zastąpił go zwycięzca wyborów: Aleksander Miszalski. Pierwszy z panów miał czterech zastępców: Andrzeja Kuliga, Jerzego Muzyka, Bogusława Kośmidera i Annę Korfel-Jasińską. Nim Jacek Majchrowski przestał rządzić miastem, zdążył jeszcze przyznać im nagrody za pierwszy kwartał. Każdemu zastępcy przypadło po 12 tys. złotych.

Aleksander Miszalski wiceprezydentami uczynił: Stanisława Mazura, Łukasza Sęka, Stanisława Kracika oraz Marię Klaman. Pierwszy z nich sprawuje nadzór m.in. nad wydziałem architektury, drugi zajmuje się m.in. kwestiami związanymi ze sportem. Wiceprezydentowi Kracikowi przypadły sprawy, dotyczące m.in. dróg i transportu publicznego, z kolei Marii Klaman mieszkalnictwo. Za trzy kwartały minionego roku każdy z zastępców otrzymał taką samą nagrodę, opiewającą na kwotę 35 tys. zł.

Ktoś zapyta: to mało czy dużo? Wszystko zależy od tego, do czego porównamy tę kwotę i kogo o nią zapytamy. Zacznijmy od pierwszej kwestii. Za cały 2023 rok prezydent Jacek Majchrowski przyznał swoim zastępcom nagrody w łącznej wysokości 239 tys. zł. Za cały 2024 rok wyniosły 188 tys. zł, czyli o 51 tys. mniej. Przy czym należy pamiętać, że Aleksander Miszalski przyznał nagrody tylko za trzy kwartały: na łączną kwotę 140 tys. zł. Pozostałe 48 tys. przypadło dla zastępców jego poprzednika. Warto jeszcze zaznaczyć, że każdy z obecnych wiceprezydentów otrzymał tyle samo pieniędzy. Za czasów Jacka Majchrowskiego różnie bywało. Przykładowo za 2023 rok Andrzej Kulig otrzymał 54 tys. zł, z kolei wiceprezydent Bogusław Kośmider 73 tys. zł.

Osiąganie celów

Władzy na ręce poza dziennikarzami mają patrzeć też radni miejscy. Pytamy ich zatem, czy nagrody są wysokie, a może niskie? I czy wiceprezydenci w ogóle na nie zasłużyli? – Zacznijmy od tego, że wynagrodzenia w administracji są na relatywnie niskim poziomie, a tymczasem oczekiwania względem urzędników, w tym wobec wiceprezydentów, bardzo duże – komentuje radny miejski Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. Zwraca uwagę, że nagrody są przyznawane za osiągnięcie konkretnych celów. – Jak rozumiem, prezydent Miszalski uznał, że jego zastępcy je zrealizowali i wobec tego przyznał im dodatkowe pieniądzemówi Stawowy.

I dodaje: – Wracając jeszcze do zarobków, to jako Koalicja Obywatelska – w trakcie dyskusji nad budżetem – zwracaliśmy uwagę, że w urzędzie miasta powinny być podwyżki dla pracowników. Ludzie muszą mieć motywację do działania. Jesteśmy natomiast sceptyczni wobec tego, żeby znacząco zwiększać zatrudnienie w Urzędzie Miasta Krakowa.

Inaczej sprawę widzi wiceprzewodniczący rady miasta Michał Drewnicki (Prawo i Sprawiedliwość). – Politycy Koalicji Obywatelskiej uważają, że są bezkarni, że mogą wypłacić sobie jednorazowo tego typu premie bez żadnych powodów: te słowa, tylko zwrócone do PiS, wypowiedział kiedyś Aleksander Miszalski, gdy był jeszcze posłem. Podpisuję się pod nimi dzisiaj – komentuje Drewnicki. Nawiązał w ten sposób do akcji „Konwój wstydu”, którą Platforma Obywatelska zorganizowała w 2018 roku. Na ulicach pojawiły się billboardy z wizerunkami polityków PiS i wypisanymi przy nich kwotami nagród, jakie otrzymali. Przykładowo przy Jarosławie Gowinie i Beacie Szydło widniały kwoty po 65 tys. zł. Platforma apelowała do przedstawicieli PiS o „oddanie pieniędzy podatników”.

Zdaniem Drewnickiego nie minął rok, a Aleksander Miszalski wszedł w buty Jacka Majchrowskiego. – Czekam jeszcze tylko, aż zacznie palić cygara. To nie jest żadna nagroda, bo te daje się za wyjątkowe osiągnięcia. To zwykły dodatek do pensji: 3 tys. zł miesięcznie ponad to, co powinien dostawać dany wiceprezydent. To nieuzasadniona pycha i dawanie kasy swoim – podkreśla przedstawiciel PiS-u.

Motywacja do pracy

W krakowskim magistracie dopytujemy, za co konkretnie wiceprezydenci otrzymali nagrody? Odpowiedź jest bardzo ogólna. „Nagrody mają charakter nagród kwartalnych. Ich wysokość jest wynikiem bieżącej oceny pracy, dokonywanej przez bezpośrednich przełożonych w okresie, za który nagroda jest przyznawana. Nagrody mają charakter podsumowujący wywiązywanie się z powierzonych zadań, ale mają też charakter motywacyjny” – twierdzą urzędnicy.