News LoveKraków.pl

Nawet 2 tysiące dzików żyje w Krakowie! Ludzie narzekają, urzędnicy mają problem

fot. Krzysztof Kalinowski
Miasto szacuje, że w Krakowie może żyć między 1,5 a 2 tys. dzików. Mieszkańcy narzekają, że zwierzęta sieją spustoszenie na trawnikach, placach zabaw, w ogródkach.
Jedni zwracają na nie uwagę i robią zdjęcia. Inni się boją i uciekają w popłochu. Jeszcze kolejni przechodzą obojętnie, przecież widok dzika w Krakowie to dziś już standard. Zwierzęta wypoczywają na placach zabaw, podchodzą pod szkoły, spacerują po Błoniach. Ile dzików żyje w Krakowie? Miejscy urzędnicy przekonują, że może ich być tutaj nawet między 1,5 a 2 tysiące.

– W wielu przypadkach w Krakowie można powiedzieć, że mamy już dziki miejskie, które urodziły się w mieście i poprzez dokarmianie, ale też dlatego, że w Krakowie jest sporo użytków rolnych, mają lepsze warunki do zwiększania rozrodczości aniżeli w miejscach, gdzie muszą walczyć o pożywienie – przekonywał w listopadzie ubiegłego roku Jerzy Muzyk, były już wiceprezydent Krakowa.

Dlaczego dziki to problem? Mieszkańcy zwracają uwagę, że zwierzęta rozkopują trawniki, niszczą ogrodzenia, robią bałagan w śmietnikach. Są i tacy, którzy po prostu boją się, że dzik może zaatakować i zrobić krzywdę. – W przypadku spotkania dzikiego zwierzęcia należy zachować spokój, nie wykonywać gwałtownych ruchów i spokojnie się oddalić – doradzają urzędnicy. I dodają: – Zwierzęta wychowane w mieście tracą naturalny lęk przed człowiekiem, nie postrzegając go jako zagrożenia. Zmniejsza się i zanika ich dystans ucieczki, czyli odległość, na którą zwierzęta pozwalają się do siebie zbliżyć człowiekowi. Nie atakują niesprowokowane, ale należy zachować szczególną ostrożność.

Specjalny zespół

Ostatnio interpelację do władz miasta w sprawie dzików złożyła Eliza Dydyńska-Czesak, radna Krakowa dla Mieszkańców. Dopytywała, jakie kroki podejmą urzędnicy w sprawie rosnącej populacji tych zwierząt? W odpowiedzi czytamy, że w lutym ubiegłego roku prezydent Krakowa powołał specjalny zespół, który zajmuje się kwestią dzików w mieście. W jego skład wchodzą m.in. pracownicy magistratu oraz przedstawiciele Polskiego Związku Łowieckiego. – Głównym zadaniem zespołu jest wypracowanie optymalnych rozwiązań, mających na celu przywrócenie równowagi w zakresie liczby dzików – przekonują urzędnicy.

Jednym z potencjalnych rozwiązań problemu nadmiernej liczby dzików w mieście jest ich odstrzał przez myśliwych. Jednak w Krakowie, który jest mocno zabudowany, strzelanie do dzikich zwierząt jest bardzo utrudnione. – Biorąc pod uwagę zakaz stosowania broni palnej w odległości 150 m od zabudowy, redukcja populacji na terenie miasta tradycyjnymi metodami jest praktycznie niemożliwa – zauważają miejscy urzędnicy.

Dlatego już w 2021 roku pojawił się pomysł, żeby odławiać dziki i przewozić je z osiedli na niezabudowane obszary Krakowa. W mieście stanęły trzy odłownie, obsługiwane w pełni elektronicznie. – Redukcja populacji w terenach zabudowanych przebiegała z powodzeniem, w sposób humanitarny dla zwierząt – chwalą urzędnicy. Ale w połowie 2021 r. wprowadzono przepisy, które poważnie ograniczyły odławianie dzików. Miało to związek z afrykańskim pomorem świń.

– 31 sierpnia 2021 r. weszło w życie rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi, które wprowadziło zakaz przemieszczania dzików na terenie wszystkich państw Unii Europejskiej – podkreślają w krakowskim magistracie. W związku z tym odłownie stały się praktycznie bezużyteczne. – Odłowy zostały ograniczone do niezbędnego minimum w zakresie osobników, zagrażających bezpośrednio życiu i zdrowiu mieszkańców – twierdzą miejscy urzędnicy. Jaki jest tego efekt? W zabudowanych częściach miasta dzików znów jest więcej.

Co z tym fantem zamierzają zrobić urzędnicy? Wspomniany na początku zespół, powołany przez prezydenta zaproponował, żeby w miejscach, gdzie dziki sprawiają najwięcej kłopotów, a nie można tam do nich strzelać, zamontować specjalne repelenty. Czym one są? Urzędnicy wyjaśniają, że to środki odstraszające. Chcą je przetestować jesienią, kiedy dziki wędrują do miasta w poszukiwaniu pożywienia.

Wróćmy jeszcze na moment do przepisów, które praktycznie do zera ograniczyły przewożenie w miejsca niezabudowane wyłapanych zwierząt. Prezydent Krakowa rozmawiał o potrzebie ich zmian z Mikołajem Dorożałą, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Środowiska i Klimatu. – Całodobowe Pogotowie ds. zwierząt łownych i chronionych stale deklaruje gotowość w zakresie możliwości odłowu dzików w przypadku zmiany przepisów, dotyczących relokacji – zapewnili urzędnicy.

Eksperci z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wielokrotnie podkreślali, że sami zaprosiliśmy dziki do miast. Np. poprzez wyrzucanie odpadków z jedzenia gdzie tylko popadnie. W ten sposób miasto staje się idealną bazą pokarmową dla dzików. Są i takie osoby, które świadomie je dokarmiają. Dlatego urzędnicy przekonują, że chcą dalej edukować krakowian w kwestii dzików. Drukowane są ulotki, powstają filmy, a także prowadzone są warsztaty edukacyjne w szkołach. Magistrat apeluje, by nie wyrzucać resztek jedzenia, a odpady zabezpieczać przed dostępem dzików.

Aktualności

Pokaż więcej