Dekoncentracja życia nocnego i podnoszenie poziomu oferowanej rozrywki to propozycje zgłaszane przez Jacka Jordana, gdy ubiegał się o stanowisko nocnego burmistrza. 1 sierpnia oficjalnie rozpoczyna pracę.
Do konkursu na stanowisko nocnego burmistrza zgłosiło się 21 osób, z czego 13 zakwalifikowało się do testu wiedzy. W ostatnim etapie, czyli w rozmowach rozstrzygających, wzięło udział osiem osób. Ostatecznie w połowie lipca podano nazwisko zwycięzcy: walką z problemami, z jakimi borykają się mieszkańcy w związku z nocnym życiem miasta, ma się zająć Jacek Jordan. W oficjalnym komunikacie został przedstawiony jako „historyk kultury, pedagog, przedsiębiorca, przewodnik turystyczny, pilot wycieczek po całej Europie, posiadający 18-letni staż pracy na rynku turystycznym: krakowskim, krajowym i międzynarodowym, dowódca patroli City Helpers, mieszkaniec Krakowa”.
O tym, że obecna sytuacja wymaga uporządkowania, nie trzeba przekonywać nikogo, kto w weekendową noc pojawiłby się w ścisłym centrum Krakowa. Mieszkańcy Starego Miasta coraz głośniej domagają się aktywnych działań władz Krakowa w tej dziedzinie i zwracają uwagę na hałas, brud czy uciążliwe zachowania osób imprezujących w centrum (nie tylko samych turystów, ale też mieszkańców innych dzielnic czy podkrakowskich miejscowości).
Ogólnie opisywany problem ma swoje bardzo konkretne przełożenie na codzienność mieszkających tu osób. W opublikowanym niedawno artykule Onetu można przeczytać całą listę przykładów: tu ktoś w środku nocy wciska na domofonie wszystkie przyciski, bo zapomniał kluczy, tam grupa imprezowiczów zaczyna rozpędzać się i kopać w bramę tak, że ta w końcu wypada, tu ktoś oddaje mocz na Bazylikę Mariacką, tu nocne krzyki nie pozwalają dziecku zasypiać bez zatyczek na uszy. W tekście pada stwierdzenie, że w centrum „powstała enklawa, w której prawo nie obowiązuje”.
Zmiana jest konieczna
Tymczasem właśnie 1 sierpnia oficjalnie pracę rozpoczyna nocny burmistrz. W koncepcji złożonej w ramach postępowania konkursowego Jacek Jordan zwracał uwagę m.in. na hałas, publiczne spożywanie alkoholu, zaśmiecanie miasta, dewastację drobnych elementów przestrzeni publicznej, nagminne spełnianie potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych, wypadki i urazy czy agresywne zachowania.
Jacek Jordan jest właśnie na etapie załatwiania ostatnich formalności związanych z objęciem nowej funkcji. Jednym z pierwszych kroków będzie zebranie Komisji Zrównoważonej Gospodarki Nocy i ustalenie zarówno z nią, jak i z prezydentem, planów działania na najbliższy czas. Jak mówi, chodzi zarówno o takie kroki, które można podjąć możliwie szybko, jak choćby dostawienie dodatkowych koszy na śmieci, jak i działania długofalowe.
– Wszystkim nam zależy na tym, żeby Kraków się zmienił, bo tak dalej być nie może. Wszyscy mamy tego świadomość, ale trudno było się zabrać za to, by cokolwiek zmienić i być może stąd ta moja funkcja. Mam być motorem napędowym tych zmian i będę się starał to zrobić – komentuje w rozmowie z nami Jacek Jordan.
Nie w jednym miejscu?
Co, w jego opinii, miałoby być rozwiązaniem? Pierwszy obszar to dekoncentracja życia nocnego. Jacek Jordan wspominał o tym podczas pierwszej konferencji prasowej. – Znalazłem już takie miejsce, i to spore, w dużej odległości od zabudowy mieszkaniowej, a w samym centrum Krakowa, gdzie można uruchomić życie nocne – stwierdził Jordan.
– Pomóc może również zwiększenie widełek czasowych funkcjonowania nocnych lokali, żeby zmniejszyć ilość gości wychodzących o tej samej godzinie oraz podwojenie częstotliwości kursowania nocnej komunikacji. Może to być bardzo przydatne, gdyby miasto zdecydowało się na podniesienie opłat parkingowych w centrum – pisał z kolei w upublicznionym przez aktywistów z Koalicji Ruchów Krakowskich zgłoszeniu konkursowym.
Koalicja zgadza się z postawionymi diagnozami, ale krytykuje zaproponowane rozwiązania. – Kontrowersyjny jest pomysł "dekoncentracji życia nocnego", który zamiast zmniejszyć uciążliwości może po prostu rozszerzyć zakres ich oddziaływania. Mieliśmy już tego przykład w czasach funkcjonowania Dolnych Młynów, gdy spokojna dotąd okolica stała się epicentrum rozrywkowego życia, nie zmniejszając w żaden sposób hałasów na Szewskiej czy pl. Nowym – argumentują aktywiści. Dodatkowy ruch na bulwarach nazywają rozszerzeniem kazimierskiej strefy hałasów, a nie rozwiązaniem problemu.
Koalicja Ruchów Krakowskich odrzuca też całkowicie pomysł wydłużania godzin pracy lokali. – W mieście, w którym skrócenie czasu sprzedaży alkoholu w sklepach przełożyło się na efekt, że policja odnotowała 50 proc. mniej interwencji związanych ze spożywaniem alkoholu, a mieszkańcy Kazimierza walczyli o skrócenie czasu otwarcia ogródków Nocny Burmistrz chce namawiać knajpiarzy by dłużej polewali – komentują aktywiści. Sama formuła funkcjonowania nocnego burmistrza i komisji spotkała się z krytyką, jako zbyt mało konkretna. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj:
Wyższy poziom imprez
Zdaniem Jacka Jordana, potrzebne jest też „systematyczne podnoszenie poziomu oferowanej rozrywki”. W zgłoszeniu była mowa m.in. o wieczorkach tanecznych na Plantach, wydłużeniu godzin otwarcia muzeów i galerii sztuki oraz bibliotek (argumentem za atrakcyjnością nocnego zwiedzania byłaby tu popularność Nocy Muzeów).
Jacek Jordan proponuje natomiast ograniczyć występy muzyczne wykorzystujące nagłośnienie i generujące hałas.
W zgłoszeniu znalazły się też propozycje dotyczące bezpieczeństwa, takie jak stworzenie specjalnego numeru alarmowego, który miałby przyspieszyć interwencje, objęcie monitoringiem kolejnych rejonów czy otwarcie toalet w trybie całodobowym.
Jacek Jordan na tym etapie nie chce odnosić się w żaden sposób do propozycji opisywanych w zgłoszeniu i podkreśla, że jeszcze nie rozpoczął oficjalnie pracy, a wszelkie działania wymagają w pierwszej kolejności uzgodnienia z władzami miasta. – Jeżeli tylko cokolwiek będzie zatwierdzone, będzie to oczywiście podawane do wiadomości – zapewnia.