Nowa linia autobusowa między Myślenicami a Krakowem. Kursy siedem dni w tygodniu

fot. Autobusowe Linie Dowozowe Kolei Małopolskich/Facebook

Od 1 stycznia Koleje Małopolskie uruchomią nową linię w ramach Autobusowych Linii Dojazdowych z Myślenic do Krakowa. W dni powszednie zaplanowano po 32 kursy, w soboty 20, a w niedziele i święta 16.

Trasa ALD A1 prowadzi przez Libertów, Gaj, Mogilany, Głogoczów i Krzyszkowice. W Myślenicach autobusy rozpoczną i skończą bieg na dworcu autobusowy Dekada, w Krakowie na dworcu MDA. W Myślenicach autobusy obsłużą również popularne przystanki: Słowackiego osiedle, Pardyaka blok i Carrefour. W Krakowie zatrzymają się 15 razy, przejeżdżając Alejami Trzech Wieszczów, przez rondo Matecznego i Borek Fałęcki.

Pierwszy kurs odjedzie z Myślenic w kierunku Krakowa o godzinie 4:30 w dni robocze oraz o godzinie 5:30 w weekendy i święta. Ostatni kurs linii A1 z Krakowa do Myślenic ma zaplanowany odjazd o godzinie 23:30 w dni robocze i soboty oraz o godzinie 21:30 w niedziele i święta. 1 stycznia pierwszy kurs wyjedzie z Myślenic o godzinie 11:30 i z Krakowa o godzinie 13:30.

Bilet jednorazowy na całą trasę kosztuje 8 zł (7,2 zł w aplikacji iMKA). Za bilet miesięczny w obie strony dorośli pasażerowie zapłacą 176 zł, studenci 86,24 zł, a uczniowie 89,76 zł. Honorowane będą wszystkie ulgi ustawowe (takie bilety będzie można kupić tylko stacjonarnie).

Nowa linia będzie obsługiwana autobusami z sinikami euro 5 i euro 6 oraz wyposażonymi w klimatyzację. Koleje Małopolskie zapowiadają, że większość taboru to autobusy z niskim wejściem, bez schodków w drzwiach, umożliwiające łatwy przewóz osób na wózkach inwalidzkich lub z wózkami dziecięcymi. Każdy pojazd na linii A1 będzie oferować prawie 50 miejsc dla pasażerów, z tego co najmniej 38 siedzących.

Od września bez żółtych autobusów

Oferta ALD to dobra wiadomość dla osób podróżujących między Myślenicami i mniejszymi miejscowościami a Krakowem. Od października przestały kursować żółte autobusy spółki Małopolska PKS. Oferta była dostępna przez 18 miesięcy i cieszyła się sporym zainteresowaniem. Przewoźnik poinformował, że wpływ na decyzję miały ceny paliw, rosnące koszty zatrudnienia i serwisu pojazdów, a także brak regulacji nieuczciwej konkurencji.