Ołtarz Mariacki odzyskał dawny blask [ZDJĘCIA]

Badania i konserwacja ołtarza kosztowały 14 milionów złotych. fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Trwająca ponad pięć lat konserwacja Ołtarza Wita Stwosza w bazylice Mariackiej dobiegła końca. Średniowieczna perła Krakowa odzyskała dawny blask i kolory.

W piątek nastąpiło oficjalne odsłonięcie ołtarza. Zniknęły już towarzyszące pracom rusztowania, więc wierni i odwiedzający świątynię mogą podziwiać ołtarz w pełnej krasie.

–  Gdy pracowałem przy tworzeniu Muzeum Jana Pawła II w Wadowicach, kluczowa była technologia. Tutaj natomiast była to cierpliwość i trud pracy rąk ludzkich. A praca ta była precyzyjna i pozwalała na odkrywanie warsztatu Wita Stwosza. Dyskusje, czy zająć się konserwacją, trwały od 2012 roku. Wiedziałem, że to nie będzie łatwe zadanie, ale dziś możemy podziwiać efekt tej trudnej pracy – mówi ks. inf. Dariusz Raś, archiprezbiter bazyliki Mariackiej.

Prawie jak w średniowieczu

Prace rozpoczęły się w 2015 roku. Przy ołtarzu pracowali konserwatorzy, historycy, historycy sztuki, fizycy i chemicy, specjaliści z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie czy Polskiej Akademii Nauk.

– Chcemy żeby retabulum wyglądało dzisiaj jak prawdziwe średniowieczne retabulum i ołtarz pochodzący z XV wieku. Od dziś prezentujemy wszystko, co udało nam się wypracować z fenomenu sztuki średniowiecznej. Fenomen dłuta mistrza, jakim był Wit Stwosz, określam mianem bezgranicznej wyobraźni – zaznacza Jarosław Adamowicz, kierownik prac badawczo-konserwatorskich.

Adamowicz zaznacza, że wiele drobnych figur i detali „budujących drobiazgową finezję retabulum” wcześniej nie miało układu takiego, jaki znamy dziś.

– Wracamy do układu który znamy sprzed konserwacji 1866-1871. To, co widzimy to różnica dominującego błękitu, jest nieco inny od tego, który został wprowadzony przez prof. Słoneckiego w latach 40. Zaproponował wtedy pewną jego formę, która nie do końca odpowiada azurytowym tłom, które powinny dominować w całym ołtarzu. Zasadnicza część złoceń ołtarza to złocenie pierwotne, gotyckie. Figury mocno uzupełniliśmy nowym złotem, ale tych uzupełnień dokonaliśmy w zniszczonych partiach albo takich, które się nie zachowały – mówi Adamowicz.

Sensacyjne odkrycie

W trakcie prac nie zabrakło wielu niezwykłych odkryć. Szczególnie sensacyjnym było odsłonięcie i odczytanie daty 1486 znajdującej się na boku apostoła św. Jakuba podtrzymującego zasypiającą Maryję.

Data nie była wcześniej znana badaczom sztuki średniowiecznej. Wyprzedza ona o trzy lata datę poświęcenia ołtarza.

– Do tej pory nie było żadnych napisów na ołtarzu w postaci daty, sygnatury, inskrypcji czy gmerku. Charakter pisma jest typowy dla cyfr gotyckich z charakterystyczną czwórką. Nie ma zatem wątpliwości, że jest to autentyk –  mówił wówczas Adamowicz.

Pandemia nie stanęła na przeszkodzie

Prace przy środkowej części ołtarza trwały nieprzerwanie – pomimo pandemii - przez cały 2020 rok. Konserwatorzy skorygowali układ największych rzeźb i detali architektonicznych do pierwotnego stanu.

Zadanie nie było prostą sprawą, bo ciężar poszczególnych figur jest duży. Rzeźba św. Jakuba podtrzymującego zasypiającą Matkę Boską waży ponad 256 kg.

Następnie rozpoczął się montaż rzeźb oraz płaskorzeźb poszczególnych kwater i części środkowej, kolumn, baldachimów i ornamentów wzbogacających kompozycje rzeźbiarskie. Pod koniec stycznia 2020 roku zostało zdjęte rusztowanie.

Badania i konserwacja kosztowały 14 milionów złotych. Zadanie było współfinansowane było przez Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, Ministerstwo Dziedzictwa i Kultury, Gminę Miejską Kraków oraz parafię Mariacką.


Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto