Oszukani czekają już sześć lat na swoje pieniądze

Zdjęcie przykładowe fot. pixabay.com

Na przełomie kwietnia i maja 2016 roku na stronie z opiniami dotyczącymi firm Eurmarkt.pl widniały te same pozytywne. Był to tylko jeden z elementów przekrętu.

17 maja 2016 roku jeden z użytkowników napisał tak: „Sklep bez wiarygodnych danych, bez historii, za to od momentu zarejestrowania domeny dostaje dziesiątki pozytywnych komentarzy z najwyższymi ocenami, adres zarejestrowania firmy to Anglia, a niby sklep działa w całej Polsce, dane na stronie sklepu fikcyjne, NIP błędny, adres to skrzynka kontaktowa w biurowcu”.

I apel o uwagę. – Wygląda to na kolejny przekręt, a wiadomość do Opineo – sprawdźcie sklep, któremu pozwalacie na taką podejrzaną działalność, któremu dajecie zgodę na używanie Waszego logo – pisał „Olek”.

To nie pomogło. Wkrótce na stronie zaroiło się od wpisów osób oszukanych na większą lub mniejszą kwotę, które licząc na elektronikę w dobrej cenie przelały pieniądze, ale towaru nie zobaczyły. Oszust zarobił ponad 100 tys. złotych.

– Zgłosiłem sprawę na policję. Towar zamówiłam 7.05, do dnia dzisiejszego go nie otrzymałam. Dane firmy są fałszywe. Liczę na szybkie rozwiązanie sprawy – to komentarz z 19 maja 2016 roku.

I być może śledczym udałoby się szybko rozwikłać sprawę. Nawet ustalili podejrzanego – Dominika Ł., na którego zarejestrowany został sklep. Problem w tym, że mężczyzna nie miał o tym pojęcia, a oszust wykorzystał dane z jego dokumentów. Sprawy w całej Polsce były umarzane albo przekazywane do Krakowa, bo to tam został zarejestrowany sklep.

Wiadomo jednak, że życzenie, które wyraził jeden z oszukanych, prędko się nie spełni. Podobnie jak ponad stu innych pokrzywdzonych. Prokuratura rejonowa dla Krakowa – Prądnik Biały – ogłosiła, że zawiesiła postępowanie. Śledczy czekają na pomoc prawną przez odpowiednie organy z Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.

News will be here