Trudno już policzyć, który raz pojawiają się informacje, które w praktyce oznaczają odsunięcie w czasie zakończenia kolejnych etapów prac przy przebudowie ulicy Krakowskiej. Jeszcze miesiąc temu aktualne było założenie, że kolejnym krokiem po wznowieniu ruchu tramwajowego na Stradomskiej pod koniec maja będzie powrót tramwajów na samą Krakowską, co miało nastąpić na początku lipca.

Kiedy na początku czerwca pod ulicą Dietla odkryto przyczółek tego samego mostu, który wcześniej wstrzymał prace po przeciwnej stronie skrzyżowania, urzędnicy zapowiadali, że nie spowoduje to dużych opóźnień.

Dwa powody

Terminy jednak znów się przesunęły. Teraz wątpliwości dotyczą tego, czy tramwaj zdąży przejechać Krakowską w lipcu, czy też stanie się to dopiero w sierpniu. Jednym z podawanych powodów jest oczekiwanie na dokument potwierdzający zakończenie prac przez archeologa.

Jest też i drugi powód. Wykonawca wadliwie wykonał część płyt, po których mają jeździć tramwaje. Przedstawiciele Zarządu Dróg Miasta Krakowa nie odebrali tej części prac, nakazując mu skucie tych płyt i wykonanie ich ponownie.

– Zwracaliśmy wykonawcy uwagę, że nie są wykonane właściwie. Nie poprawił tego od razu, więc teraz nie odebraliśmy tego podczas odbioru częściowego. To normalna procedura, efekty prac muszą być zgodne z naszym zamówieniem – tłumaczy Michał Pyclik z ZDMK.

Nie wiąże się to ze stratą finansową dla miasta, ponieważ za swój błąd wykonawca musi zapłacić z własnej kieszeni. Kosztem w tym przypadku są jednak kolejne dni opóźnienia – płyty torowiska trzeba będzie teraz ponownie wylać z betonu, po czym odczekać dość długi okres, aż osiągną docelowe parametry.