Przegrana odroczona w czasie

Zdjęcie przykładowe fot. pixabay.com

O osiem lat udało się odroczyć zapłatę kary w wysokości 36 tys. złotych właścicielce punktu, gdzie dostępne były trzy maszyny do gier. Sprawa oparła się o Naczelny Sąd Administracyjny.

W październiku 2012 roku funkcjonariusze urzędu celnego weszli do jednego z budynków przy stacji benzynowej pod Krakowem. Były tam trzy automaty, które zgodnie z prawem mogły być używane jedynie w kasynach.

Przeprowadzony eksperyment potwierdził ich przypuszczenia. A już pewność urząd zyskał po tym, jak automatami zajął się biegły sądowy. W opinii stwierdził, że automaty umożliwiają wypłacanie wygranych. Prawie cztery lata później, w sierpniu 2016 roku, Naczelnik Urzędu Celnego nałożył karę – 12 tys. zł za każdą maszynę.

Właścicielka automatów odwołała się od tej decyzji, zarzucając naruszenie kilkunastu przepisów. W skardze znalazło się również stwierdzenie, że celnicy „nie posiadają żadnej wiedzy merytorycznej do przeprowadzania gry na urządzeniach, oceny zasad funkcjonowania urządzeń – na co wskazuje wysoki stopień infantylizmu i ignorancji technicznej opisu gry zawartego w treści protokołu kontroli”.

Według skarżącej, termin wyznaczenia kary minął wraz z ostatnim dniem 2015 roku. Dodatkowo podniesiono, że nie ustalono, jaka wysoka wygrana mogła paść.

Dyrektor Izby Celnej odpowiedział, że nie doszło do przedawnienia, ponieważ „doręczenie decyzji organu podatkowego I instancji wymierzającej karę pieniężną nastąpiło 3 sierpnia 2016 r., zatem przed upływem 5 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym powstał obowiązek podatkowy, to w myśl art. 68 Ordynacji podatkowej nie doszło do przedawnienia ww. zobowiązania”.

Celnicy nie zamierzali dyskutować na temat formy opisanego eksperymentu. Stwierdzili jedynie, że został on wykonany i potwierdził przypuszczenia funkcjonariuszy. – Przeprowadzone eksperymenty przedstawiły sposób faktycznego działania zakwestionowanych urządzeń, natomiast odwołująca się nie wykazała niczego przeciwnego w stosunku do ustaleń z tego dowodu – czytamy w odpowiedzi na skargę.

Podwójna przegrana

Właścicielka automatów niewiele osiągnęła. Sąd uznał, że materiał dowodowy jest wystarczający, aby uznać, że maszyny służą do gier hazardowych.

– Stwierdzono jednoznacznie, że osoby grające na zakwestionowanych automatach nie miały żadnego wpływu na wynik gry, a ich udział w grze ograniczał się do jej uruchomienia, zaś uzyskany na końcu układ symboli, decydujący o ewentualnej wygranej, od nich nie zależał. Potwierdzono również jednoznacznie, że automaty umożliwiały uzyskanie wygranej pieniężnej – uzasadnił wyrok WSA.

– Nie jest przy tym istotne, co szczególnie zarzuca skarżąca, że nie ustalono jakiej wartości wygraną można było uzyskać. Wysokość wygranej nie ma bowiem żadnego znaczenia dla ustalenia, czy daną grę należy uznać za grę na automatach w rozumieniu przytoczonych powyżej przepisów. Istotnymi przesłankami jest wyłącznie losowość gry oraz możliwość uzyskania jakiejkolwiek wygranej – stwierdzili sędziowie.

Nie pomogło również deprecjonowanie funkcjonariuszy celnych. – Wbrew zarzutom skarżącej, funkcjonariusze celni są w stanie ocenić, czy wynik przeprowadzonej gry zależy od umiejętności gracza, czy też nie – zauważył sąd.

Wojewódzki Sąd Administracyjny, a później Naczelny Sąd Administracyjny byli zgodni z ustaleniami urzędników celnych. Zarówno pierwsza skarga, jaki i skarga kasacyjna zostały nieuwzględnione.

Sygnatura sprawy: II GSK 3447/17