Pomiędzy aktywistami miejskimi a krakowskimi urzędnikami od jakiegoś czasu trwa spór o wizję Krakowa. Kolejną jego odsłoną jest kwestia prośby części mieszkańców o postawienie ławeczek na terenie planowanego Muzeum – Miejsca Pamięci KL Płaszów. Na 37 hektarach mieścił się tam niemiecki obóz koncentracyjny.
Urzędnicy z Zarządu Zieleni Miejskiej negatywnie rozpatrzyli prośbę, tłumacząc, że nie ma na to środków w budżecie na ten rok. Dlatego jeden z aktywistów i krytyków polityki Urzędu Miasta Krakowa, Mateusz Jaśko, kupił i bez zgody postawił tam elementy małej architektury.
W odpowiedzi na ten czyn dyrektor Muzeum Krakowa Michał Niezabitowski wydał oświadczenie, w którym przypomniał, że to, jak wygląda i czemu będzie służył teren, jest wynikiem konsultacji społecznych, które zakończyły się nieformalną umową. Urzędnicy zrezygnowali z grodzenia terenu, a mieszkańcy w zamian mieli traktować ten obszar z szacunkiem.
– W ostatnich dniach bezbronność miejsca pamięci została jednak wykorzystana. Stało się to na skutek ustawienia na terenie dawnego obozu dwóch ogrodowych ławek dedykowanych mieszkańcom Krakowa. Chcę wierzyć, że intencje towarzyszące tej akcji były dobre, ale nie możemy pozostać obojętnymi na to, że naruszona została pamięć tego miejsca, złamane zostały regulacje prawne chroniące ten obszar oraz podważona została wspomniana już umowa społeczna – napisał Niezabitowski.
Dyrektor zwrócił się o usunięcie ławek. – Bo choć łatwo zbagatelizować fakt ich ulokowania na terenie KL Plaszow, to są one zarówno naruszaniem norm prawnych oraz wyrazem naszej postawy wobec przeszłości i teraźniejszości. Zmiany zaczynają się od małych, ale bardzo istotnych – stwierdził.
Porównanie
Post z oświadczeniem podał dalej na swoim prywatnym profilu na Facebooku Maciej Grzyb. Post był widoczny dla każdego użytkownika platformy. Maciej Grzyb tak skomentował działania aktywisty: „Hitlerowcy mordowali, bo uznali, że tak trzeba i wolno im. Tu też ktoś uważa, że może więcej!”
Wiele osób zinterpretowało ten komentarz jako porównanie postawienia ławek do czynów nazistów podczas drugiej wojny światowej. Tak samo komentarz zrozumiał pomysłodawca postawienia ławek na terenie byłego obozu koncentracyjnego. Zapytaliśmy Macieja Grzyba o to, czy aby porównanie to było trafne. Odpowiedź prezentujemy w całości.
Oświadczenie
„Sprawa odnosi się do terenu, który bezpośrednio związany jest ze zbrodniczą działalnością hitlerowców.
Napisałem, że hitlerowcy złamali wszelkie możliwe regulacje prawne i etyczne, zasady obowiązujące nawet na wojnie, aby wymordować miliony osób, nie tylko narodowości żydowskiej. Uznali, że są ponad wszystkimi, ponad prawem i wiemy do czego to doprowadziło.
Nie porównałem ustawienia ławek do ludobójstwa.
Napisałem, że ktoś współcześnie uważa, że może bez uzgodnień, łamiąc przepisy prawa, działając wbrew ustawom chroniącym miejsca pamięci narodowej wpisane do rejestru zabytków realizować swoje cele. Nieszanowanie tych przepisów oznacza, że są osoby które dla swoich doraźnych potrzeb „mogą więcej”.
Proszę nie łączyć mojego komentarza z miejscem pracy, a raczej moim wieloletnim doświadczeniem dziennikarskim. Przez kilkadziesiąt lat relacjonowałem wydarzenia dotyczące KL Auschwitz-Birkenau i innych byłych obozów koncentracyjnych. Uważam, że należy bezwzględnie chronić pamięć o hitlerowskich ofiarach. Brałem udział w wielu Marszach Żywych i Marszach Pamięci. Kiedy uczyłem się w szkole średniej, moja szkoła miała pod opieką teren wokół Pomnika Ofiar Faszyzmu.
Ubolewam, że miejsce kaźni i śmierci tysięcy niewinnych osób jest teraz wykorzystywane, aby zareklamować profil w mediach społecznościowych, który ma służyć do celów zarobkowych”.
Zapytaliśmy też wcześniej urząd miasta Krakowa, gdzie pracuje pan Maciej Grzyb o to, czy takie wpisy nie godzą w pracodawcę. – Wpisy i komentarze pana Macieja Grzyba na jego facebookowym profilu, są jego prywatną opinią. Wpis, o który pan pyta, opublikowany został poza godzinami pracy. Nie jest to stanowisko Urzędu Miasta Krakowa – napisała Monika Chylaszek, rzecznik prasowy prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Do kwestii samych ławek odniosła się równiez Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie.