Andrzej R., który został razem z Magdaleną K. zatrzymany w piątek na Słowacji, jest bardzo dobrze znany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Niedawno usłyszał wyrok za współkierowanie grupą przestępczą i handel narkotykami.
Magdalena K. po zatrzymaniu bossów jednej z dwóch największych grup przestępczych zajmujących się m.in. przemytem i handlem narkotykami, na pewien czas przejęła jej stery. Po półtorarocznych poszukiwaniach została zatrzymana na Słowacji po tym, jak przekroczyła granicę z Węgrami.
Wraz z nią policjanci zatrzymali mężczyznę. Jak poinformował TVN24, był to Andrzej R. W niedzielę po południu został decyzją sądu umieszczony na trzy miesiące w areszcie.
Na dużą skalę
Krakowski sąd bardzo dobrze zna Andrzeja R. Niedawno zakończył się proces, w którym on oraz kilku innych członków jego rodziny odpowiadało za handel narkotykami na dużą skalę.
Gang powiązany z pseudokibicami Cracovii został rozbity w maju 2017 roku. Prokuratura domagała się przed sądem 11 lat więzienia i przepadku 3 milionów złotych – pieniędzy, które rzekomo miał zarobić na przestępczym procederze.
Na początku grudnia zapadł wyrok. Biegły, który został powołany do sprawy, zrewidował swoje wcześniejsze ustalenia w sprawie ilości narkotyków, o jakich rozmawiali ze sobą oskarżeni. Dzięki temu sąd skazał Andrzeja R. na sześć lat i trzy miesiące więzienia oraz przepadek mienia w wysokości ponad 950 tys. złotych (o sprawie pisaliśmy TUTAJ). Wyrok jest nieprawomocny.
Andrzej R., który złamał warunki środka zapobiegawczego, straci 200 tys. złotych poręczenia majątkowego, które gwarantowało mu wolność.