Sporo czasu zajęła w środę radnym dyskusja nad tym, w którą stronę powinny zmierzać zmiany w uchwale krajobrazowej, która reguluje m.in. wieszanie reklam i szyldów w przestrzeni miasta. Decyzje jednak nie zapadły.
Uchwała krajobrazowa obowiązuje od lipca 2020 roku, ale jej wymierne efekty krakowianie zobaczyli dopiero w minionym roku. 1 lipca 2022 skończył się okres dostosowawczy i od tego momentu wszystkie reklamy, szyldy, banery czy bilbordy w mieście muszą spełniać określone wymogi. W praktyce oznaczało to wielkie sprzątanie i usunięcie dużej części nośników – choć wiele wciąż jeszcze wisi wbrew obowiązującym przepisom.
Potrzebne zmiany
Okres, jaki upłynął od wejścia uchwały w życie, pokazał jej słabe punkty. Dlatego też w porządku obrad środowej sesji znalazł się projekt uchwały, by rozpocząć prace nad zmianami. Z taką propozycją zgodziłaby się prawdopodobnie większość radnych, ponieważ po ponad rocznym okresie od pełnego wejścia w życie nowych regulacji, korekt oczekują zarówno zwolennicy zaostrzenia polityki miasta wobec reklam, jak i zwolennicy liberalizacji.
Urzędnicy zapisali jednak w uzasadnieniu uchwały 41 propozycji zmian, jakie wypracowane zostały w ramach powołanego w tym celu zespołu. Dlatego też dyskusja radnych poszła nie tyle w stronę „czy” zmieniać, co w stronę „jak” to zrobić oraz tego, jak radni oceniają obecne i proponowane regulacje.
Bubel, który nie pomógł?
Najostrzej obecne zapisy krytykował radny Andrzej Hawranek. – Kiedy trwały prace nad uchwałą krajobrazową niejednokrotnie z tej mównicy mówiłem: panie prezydencie, wprowadzacie pod obrady rady bubel. Najlepszym dowodem na to, że moje słowa były właściwe, jest to, że teraz próbujemy ten bubel poprawiać. Mało tego, mówiłem, że ten bubel nie doprowadzi do uporządkowania przestrzeni, ale za to doprowadzi do ręcznego sterowania rynkiem reklamowym w Krakowie i to też ma miejsce – oceniał radny z Platformy Obywatelskiej. – Proszę porozmawiać z Izbą Przemysłowo-Handlową, proszę porozmawiać z Kongregacją Kupiecką, z inną organizacją kupców. Przedsiębiorca po sześć razy składa wniosek, a urzędnik autorytarnie decyduje, jak ma ten szyld wyglądać – mówił.
Jego klubowy kolega Grzegorz Stawowy wyliczał długą listę spraw wymagających interwencji – jak choćby to, aby przy lokalizowaniu nośników i ocenianiu ich odległości nie były brane pod uwagę nośniki, które stoją nielegalnie. – Sytuacja jest taka, że nie da się postawić nośnika legalnego w pobliżu nielegalnego. I ktoś, kto nie płaci za zajęcia pasa drogowego, jednocześnie uniemożliwia postawienie drugiemu, który by płacił – tłumaczył radny. Zwracał też uwagę, że miasto powinno wprowadzić opłatę reklamową i zyskać w ten sposób dodatkowe wpływy do budżetu.
Co z wyborami?
Radny Łukasz Maślona, podobnie jak cały klub Kraków dla Mieszkańców, opowiadał się przeciwko liberalizacji zapisów dotyczących ograniczenia reklam w przestrzeni miasta. Jak mówił, można pozostawić większą dowolność np. w kwestii wymiarów szyldów, ale już takie kwestie jak reklamy na rusztowaniach, powinny zostać doprecyzowane, by utrudnić omijanie uchwały.
W jego ocenie jednoznacznej regulacji wymagają reklamy wyborcze. – Komisarz wyborczy odpisał mi wprost że wszystkie materiały wyborcze należy traktować jako reklamę. Ja widzę takich nielegalnych reklam mnóstwo i dlatego powinniśmy definitywnie w tej uchwale doprecyzować, jak traktowane są materiały wyborcze i czy robimy jakiś specjalny wyjątek na okres wyborów – mówił, odnosząc się do sprzecznych komunikatów wysyłanych przez miasto co do tego, czy zapisy uchwały krajobrazowej odnoszą się do reklamy wyborczej.
Zdaniem Łukasza Maślony, nie powinno tu być miejsca na „wolną amerykankę”. – Albo są zasady dla wszystkich i stosujemy te zasady albo jednak stwierdzamy że jest pewna uprzywilejowana grupa, czyli wszyscy kandydaci w wyborach, którzy mogą miasto zaśmiecać reklamami bo często niestety to tak wygląda – skomentował.
Jeszcze nie dziś
Biorąc pod uwagę fakt, jak wyglądają procedury w przypadku takiej uchwały, nie ma szans, by nowe zapisy zostały przygotowane i przegłosowane przez radę jeszcze w tej kadencji. Radnym nie spodobało się jednak to, w jaki sposób został przygotowany projekt uchwały i oczekują doprecyzowania, w jakim kierunku miałyby pójść zmiany. W głosowaniu zdecydowali, że projekt będzie dyskutowany w dwóch czytaniach, by można było w nim jeszcze wprowadzić poprawki.