Uchwała krajobrazowa kontra kampania wyborcza. Krakowscy urzędnicy przypominają o przepisach, które zdaniem ich szefa nie obowiązują.
W weekend – za sprawą aktywności prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego – rozgrzała się dyskusja na temat estetyki przestrzeni publicznej w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Powodem były zdjęcia, którymi w mediach społecznościowych pochwalił się polityk. Na nich widzimy, jak szef krakowskiego samorządu wiesza na bramie baner z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego.
Banery na ogrodzeniach
To nie jedyne zdjęcie polityków Platformy Obywatelskiej, którzy w weekend wieszali banery na ogrodzeniach. Swoją aktywnością pochwalili się również: nowa senatorka Monika Piątkowska, posłanka Katarzyna Matusik-Lipiec, senator Jerzy Fedorowicz, niektórzy radni miejscy, a także prezes miejskiej spółki Krakowski Holding Komunalny – Bogusław Kośmider.
Efektami tej akcji w skali kraju podzielił się również Rafał Trzaskowski. – Dwa dni, ponad 13 tys. banerów wywieszonych w całej Polsce. Tak rozpędzamy tę kampanię – czytamy we wpisie kandydata KO.
W Krakowie inaczej
Nie byłoby w tym działaniu żadnego problemu – na terenie prawie wszystkich samorządów w Polsce można swobodnie – za zgodą właścicieli nieruchomości – wieszać banery wyborcze. Chętnie korzystają z tego także inne ugrupowania. W Krakowie przypadek jest jednak specyficzny. Miasto kilka lat temu wykonało skok cywilizacyjny i wprowadziło dość restrykcyjną uchwałę krajobrazową. To z tego dokumentu dowiadujemy się, jaki może być wymiar reklam, gdzie je można umieszczać, a gdzie jest to surowo zakazane.
Przez kilka lat wydawało się, że uchwale krajobrazowej „wybito zęby” w kontekście wyborów. Tak jednak nie było od początku. 6 marca 2023 roku wydział architektury urzędu miasta – a później swoim podpisem potwierdził to ówczesny wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk – stwierdził, że plakaty wyborcze są reklamą, więc kwalifikują się pod zapisy uchwały krajobrazowej. Przez kilka miesięcy obowiązywała taka interpretacja przepisów – a to oznaczałoby, że kandydaci do parlamentu czy rady miasta, jak każdy inny obywatel, musieliby przestrzegać przepisów.
Do zwrotu akcji doszło jednak kilka miesięcy później. W piątek, 8 marca 2024 roku, ten sam mężczyzna podpisuje nową interpretację, która o 180 stopni zmienia poprzednią. Jak się okazało po kilku miesiącach, tuż przed odejściem z urzędu, miał wtedy naciski ze strony lokalnych przedstawicieli komitetów wyborczych. Deal był taki, że po zmianie interpretacji w radzie miasta nie będzie problemów z przegłosowaniem autopoprawki prezydenckiej do wieloletniej prognozy finansowej.
Zmiany po zmianie
Po zmianie prezydenta – kiedy miastem zaczął rządzić Aleksander Miszalski, będący równocześnie przewodniczącym małopolskiej Platformy Obywatelskiej – wydawało się, że obecna ekipa na poważnie podchodzi do tematu uchwały krajobrazowej w kontekście materiałów wyborczych. – Może to dla państwa być nową informacją, ale materiały wyborcze zawsze były reklamą i jako takie podlegały pod uchwałę krajobrazową. To, że nie było to egzekwowane – no cóż – stwierdziła w początkowych miesiącach nowej prezydentury ówczesna dyrektorka wydziału architektury Dorota Zaucha-Rybka. Kilka miesięcy później, w połowie grudnia zeszłego roku, w podobny sposób wypowiadał się wicedyrektor wydziału planowania przestrzennego Grzegorz Janyga.
Kolejna zmiana
Jednak w urzędzie, zaledwie kilka dni po objęciu stanowiska prezydenta przez Aleksandra Miszalskiego, wraz z nową ekipą wiceprezydentów, jego pierwszy zastępca – Stanisław Mazur – 27 maja podpisał się pod dokumentem, że jednak uchwała krajobrazowa nie obowiązuje w przypadku wyborów. Stan ten na szczęście potrwał jednak długo.
13 marca w oficjalnym serwisie urzędowym – Biuletynie Informacji Publicznej – wydział architektury szczegółowo opisał ramy obowiązywania uchwały krajobrazowej w przypadku wyborów prezydenckich. Osobą odpowiedzialną za wytworzenie tej informacji była Domicela Strojna-Osiniak, dyrektorka wydziału.
Z dokumentu dowiadujemy się, że wszelkie tablice i urządzenia reklamowe podlegają przepisom tzw. uchwały krajobrazowej. Tam urzędnicy wyjaśnili, że reklamą (w rozumieniu ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym) jest upowszechnianie w jakiejkolwiek wizualnej formie informacji m.in. promującej osoby lub ruchy społeczne. „Materiały wyborcze (…) powinny być usytuowane zgodnie z zasadami i warunkami określonymi w uchwale”.
Urzędnicy podkreślili, że zgodnie z kodeksem wyborczym nie ingerują w treść reklamy. – Dlatego wynajmując firmę reklamową, należy upewnić się, że korzysta ona z legalnie umieszczonych (zgodnie z prawem budowlanym) i zgodnych z uchwałą krajobrazową nośników reklamowych – dodają. W szczegółowych wytycznych znalazł się zapis, że wbrew wcześniejszym praktykom zakazane jest wieszanie banerów na ogrodzeniach, murach, ścianach budynków czy słupach oświetlenia ulicznego.
PO: Wolontariusze są zobowiązani
Grzegorz Małodobry, sekretarz małopolskiej Platformy Obywatelskiej, mówi nam, że regionalny sztab Rafała Trzaskowskiego działa zgodnie z przepisami kodeksu wyborczego. – W tych wyborach w Małopolsce niestety odnotowujemy dużą liczbę przypadków zniszczenia materiałów wyborczych kandydata na prezydenta, pana Rafała Trzaskowskiego. Wolontariusze, którzy angażują się w kampanię, mają obowiązek uzyskać zgodę właścicieli na umieszczanie materiałów wyborczych. Każda sytuacja jest traktowana indywidualnie, jednak staramy się egzekwować przestrzeganie przepisów prawnych, jak również dbałość o bezpieczeństwo i estetykę przestrzeni publicznej – podkreśla polityk.
Dodaje, że to komitet wyborczy jest odpowiedzialny za prowadzenie kampanii wyborczej. – Jak już wcześniej informowaliśmy, osoby wspierające kampanię, w tym wolontariusze, są zobowiązane do przestrzegania przepisów prawa. W demokracji wolność wspierania swoich kandydatów, niezależnie od poglądów politycznych i komitetów wyborczych, stanowi wartość chronioną przez państwo prawa. Mając na uwadze ważność kwestii estetycznych oraz bezpieczeństwa ruchu drogowego, natychmiast reagujemy na ewentualne problemy. Liczymy, że w przyszłości uda się ustalić jednoznaczną interpretację przepisów kodeksu wyborczego oraz aktów prawa miejscowego, bądź też dojdzie do ich doprecyzowania – zaznacza przedstawiciel PO.
Można czy nie można?
W poniedziałek chcieliśmy uzyskać stanowisko urzędu miasta w sprawie reklam wyborczych oraz tego, czy Aleksander Miszalski i inni politycy – nie tylko KO, ale również Polski 2050 czy Konfederacji – zgodnie z prawem umieścili banery na ogrodzeniach. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy, ale za to po kilku godzinach na Facebooku prezydenta Aleksandra Miszalskiego pojawił się wpis.
W emocjonalnym tonie nawiązał do wcześniejszych wpisów stowarzyszenia jego głównego konkurenta politycznego – Łukasza Gibały. To właśnie przedstawiciele oponenta Miszalskiego w niedzielę zaatakowali go, że działa bez poszanowania dla prawa. Umieścili fragment odpowiedzi na interpelację radnego, pod którą 26 marca podpisał się wiceprezydent Stanisław Mazur. W dokumencie, po raz kolejny, zastępca Miszalskiego potwierdził, że wieszanie banerów na ogrodzeniach jest obchodzeniem uchwały krajobrazowej.
W niedzielę osoby administrujące profilem prezydenta próbując bronić działań Aleksandra Miszalskiego odsyłały do strony Zarządu Dróg Miasta Krakowa, z której wynikało, że wieszanie reklam na ogrodzeniach nie jest dozwolone.
– Od 27 maja 2024 roku stan prawny uchwały krajobrazowej nie uległ zmianie. Nie uległo więc zmianie rozumienie przepisów. Oczywiście wszyscy w Krakowie mamy świadomość, że choć uchwała krajobrazowa była potrzebna, to jednak jest wciąż niedoskonała. Z tego powodu pracujemy nad jej nowelizacją – stwierdził Aleksander Miszalski. Jednak powołał się nie na najnowsze dokumenty urzędu, a na nieaktualne już pismo sprzed prawie roku.
W poniedziałek tuż przed godziną 15 zadzwoniliśmy do rzeczniczki Aleksandra Miszalskiego, pytając, skoro urzędnicy napisali prezydentowi oświadczenie o materiałach wyborczych, to muszą mieć już dla nas odpowiedzi na wcześniej zadane pytania prasowe. Okazuje się, że w urzędzie nie wszyscy są zgodni z tym, co stwierdził szef urzędu.
– Nie wszyscy prawnicy urzędu są z tym zgodni. Jeszcze sprawdzamy. Musimy zweryfikować. To był tylko wpis prezydenta – stwierdziła Joanna Krzemińska.