Zabytkowa Willa Podskale na sprzedaż? Jej właściciel Jakub Banaś, syn prezesa Najwyższej Izby Kontroli, wyjawił nam plany co do budynku. I odniósł się do ciążących na nim i jego żonie prokuratorskich zarzutów.
Krakowskie Podgórze, rozwidlenie ulic Jana Zamoyskiego oraz Podskale. To właśnie w tym miejscu w latach 1908-1909 została zbudowana Willa „Podskale”. Za inwestycję, zrealizowaną w stylu secesyjnym, odpowiadał czeski budowniczy Antoni Dostal. Budynek powstał na zlecenie Romana Bolesława Kleina, który był kasjerem Podgórskiej Kasy Oszczędności, jak również synem byłego burmistrza Podgórza, Romana Kleina. W 1992 r. willę wpisano do rejestru zabytków województwa małopolskiego.
Dziś na budynku wisi żółto-czarny baner z napisem: „na sprzedaż”. Z willą wiąże się również prokuratorska sprawa, dotycząca rzekomego wyłudzenia dofinansowania na remont i modernizację nieruchomości. Zarzuty ma w niej m.in. Jakub Banaś. To syn prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Udało nam się porozmawiać z Jakubem Banasiem. Wyjawił, jakie ma plany wobec willi. Jak również odniósł się do stawianych mu zarzutów.
Jedyne informacje
Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku: od 2019 r. Zarzuty ma Jakub Banaś oraz jego żona. Chodzi o wyłudzenia m.in. kredytów bankowych, podrabianie i przerabianie dokumentów oraz wyłudzenie podatku VAT. – Część zarzutów związana jest z wyłudzaniem dofinansowania na remont i modernizację nieruchomości, położonej przy ulicy Podskale w Krakowie. Podmiotami pokrzywdzonymi są Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie – przekazał nam Zbigniew Szpiczko, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. I dodał: – Z uwagi na dobro toczącego się postępowania to jedyne informacje, jakie mogą zostać udostępnione.
Dofinansowania na modernizację willi zostały przyznane w 2013, 2015 i 2016 roku. Łącznie wyniosły blisko 482 tys. zł. Z funduszy zrealizowano m.in. remont konserwatorski elewacji. Jak czytamy na stronie, poświęconej zabytkowemu budynkowi, w ostatnich latach wykonano jego kompleksową przebudowę. Dotyczyła stropów, posadzek, schodów, tynków, stolarki, dachu itp. Z Jakubem Banasiem spotykamy się w zabytkowej willi.
Kupił ją w 2009 roku. – Nie będę ujawniał, za jaką kwotę, jak również jaka jest obecnie wartość nieruchomości. To tajemnica przedsiębiorstwa. Mogę powiedzieć, że w trwający wiele lat remont budynku włożyłem miliony złotych – twierdzi nasz rozmówca. Dlaczego zainteresował się Willą „Podskale”? – Prowadziłem w Krakowie działalność hotelarską. Chciałem zdywersyfikować koszty i mieć drugi obiekt. Willa przy ulicy Podskale była jedyną kamienicą do kupienia w tej okolicy. Nabyłem ją od prywatnej osoby, która również miała pomysł, by w budynku prowadzić działalność hotelarską. Ta osoba kupiła willę w tragicznym stanie oraz przeprowadziła część remontów – dodaje Jakub Banaś.
I podkreśla: – Zawarłem z tą osobą przedwstępną umowę kupna-sprzedaży. Popełniłem życiowy błąd, gdyż podpisując umowę przedwestępną, nie miałem twardej promesy bankowej. Zamiast wycofać się z umowy, kupiłem budynek i wpadłem w lejek decyzyjny. Przez pierwszych kilka lat nic nie robiłem z willą, bo po prostu nie miałem na to pieniędzy. Z czasem moja sytuacja finansowa zaczęła się poprawiać. Mozolnie budowałem zdolność kredytową. Aż w końcu mogłem ruszyć z modernizacją Willi Podskale.
Nasz rozmówca przekonuje, że remont budynku trwał wiele lat. W tym czasie skończył z działalnością hotelarską. – Pojawił się pomysł, by willę wynająć. Znalazłem zainteresowanego. Chodzi o bank, który chciał tu prowadzić private banking. Zamierzał umieścić tutaj swoich pracowników i prowadzić stacjonarną obsługę klienta w dogodnych warunkach. Z czasem strategia banku zmieniła się jednak. Potencjalny najemca wycofał się w związku ze zmianą strategii rozwoju biznesu – zapewnia Jakub Banaś.
Bardzo dobry kupiec
Pytamy o baner z ofertą sprzedaży. Syn prezesa NIK-u zapewnia, że jest aktualny. – Jeśli pojawi się bardzo dobry kupiec, jak najbardziej sprzedam mu budynek. Jeśli nie, dokończę inwestycję pod swoją działalność consultingową: będą tu po prostu biura – mówi. Banaś oprowadził nas po zabytkowej willi. – To co pan widział w środku, to więcej niż stan deweloperski. Tutaj wystarczy wymalować ściany, zrobić łazienki i podłogi. Wszystkie instalacje są rozprowadzone. Jak wspomniałem, jeśli nie pojawi się poważny kupiec, sam dokończę modernizację. Wolę zrobić z tego budynku prawdziwą perełkę, zwiększyć skokowo jej wartość, niż sprzedać willę po tzw. taniości – dodaje.
Jakuba Banasia pytamy o zarzuty. – Na toczące się od 6 lat śledztwo prokuratorskie trzeba patrzeć w kontekście politycznym. Jeżeli pan to odrywa od tego kontekstu, to wszystko się wydaje bez sensu. Przykładowo sam fakt trwania śledztwa. To nie są zarzuty, idące w dziesiątki, setki milionów złotych, jakie mają dziś funkcjonariusze PiS-u, czyli ludzie, którzy kradli na potęgę. Kwoty, które rzekomo wyłudziliśmy, nie są duże. To co tutaj trwa 6 lat? Taką sprawę zamyka się w kilka miesięcy. Od początku podkreślam, że z żoną jesteśmy niewinni. Zarzuty są wyssane z palca. Mój ojciec jeszcze do sierpnia jest prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Do tego czasu i pewnie jakiś czas po ustąpieniu z urzędu moja sprawa będzie wykorzystywana do celów politycznych – zapewnia nasz rozmówca.

I dodaje: – Nigdy do polityki się nie pchałem, bo wiedziałem, że to brudna gra. Partie polityczne to sekty, plemiona. A ja do sekty się nie nadaję, bo za bardzo cenię sobie wolność, niezależność. Płacę za to cenę. Płaci ją też moja rodzina. Oczywiście to wszystko wynika również z moich błędów biznesowych.
Doniesienia mediów
Dyrektor Biura Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa Maciej Wilamowski przekonuje nas, że wiedza SKOZK-u w sprawie prokuratorskiego śledztwa ogranicza się do tego, o czym donoszą media. – Nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnych informacji z prokuratury ani innych instytucji, zaangażowanych w badanie tej sprawy. Zaznaczam, że zgodnie z ustawą o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, SKOZK jest dysponentem funduszu, natomiast jego obsługę finansową zapewnia wojewoda małopolski – podkreśla Maciej Wilamowski. Dodaje, że beneficjentem dofinansowań na remont willi były spółki PI Investment oraz Open Qualis. Jakub Banaś przekonuje, że to ta sama spółka, tylko zmieniła nazwę.
Rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego Krzysztofa Klęczara Joanna Paździo twierdzi, że dofinansowanie na remont zabytkowej willi zostało przyznane w oparciu o dokumenty, przedstawione przez beneficjenta: zgodnie z zawartą umową. – Na tym etapie Małopolski Urząd Wojewódzki nie miał podstaw do podważania poprawności otrzymanych dokumentów, tym bardziej że prace zostały wykonane i odebrane przez komisję z udziałem przedstawiciela Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W tej sprawie wezwani przez CBA pracownicy MUW złożyli wyjaśnienia. Do czasu zakończenia postępowania przez organy ścigania nie mamy podstaw do podejmowania żadnych kroków. Oczywiście nie możemy też ujawniać szczegółów przesłuchań – podkreśla Paździo.
Prokuratura podała nam, że poszkodowanym w sprawie jest także Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie. Jego przedstawiciele twierdzą, że w sprawie, o którą pytamy, WFOŚiGW udzielił pożyczki na kwotę nieco ponad 151 tys. zł. Została zabezpieczona m.in. hipoteką.
– Spłata następuje w ratach z terminem do 30 listopada 2027 r. Wpłaty z tego tytułu dokonywane są zgodnie z harmonogramem – napisano w przesłanym do nas piśmie, podpisanym przez Piotra Gąsiorowskiego i Roberta Bażela, reprezentujących Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dodają, że postępowanie prokuratury nie zostało wszczęte na wniosek funduszu. – Wobec faktu toczącego się śledztwa dalsze zapytania o jego szczegóły i ewentualne bliższe informacje winny być kierowane do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku – reasumują.
Opuszczona i zrujnowana
O historii budynku i jego modernizacji korespondujemy z Janem Kozakowskim, rzecznikiem prasowym Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie. Zwraca uwagę, że na przełomie XX i XXI wieku opuszczona przez najemców nieruchomość była w złym stanie technicznym. Dach był nieszczelny, a mury zawilgocone i zagrzybione. Z kolei tynki odpadały z elewacji, a stolarka okienna oraz drzwiowa była częściowo zbutwiała.
– Po zmianie właściciela, w 2007 r., został opracowany projekt przebudowy, rozbudowy i nadbudowy tej willi z przeznaczeniem na pensjonat z częścią handlowo-usługową, gastronomiczną i mieszkaniem na poddaszu: wraz z programem konserwatorskim dla elewacji, na którego realizację konserwator zabytków wydał pozwolenie – przekonuje nas Jan Kozakowski.
Dodaje, że dzięki współfinansowaniu tej inwestycji z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, która była prowadzona pod stałym nadzorem służb konserwatorskich w latach 2007-2021, wzmocniono i osuszono fundamenty oraz ściany budynku, wymieniono pokrycie dachu, jak również m.in. odrestaurowano tynki na elewacjach. Do tego odtworzono drzwi balkonowe i okna, wzorując się na oliwkowozielonej kolorystyce historycznej stolarki.
Zdaniem WUOZ-u przeprowadzone dotychczas w Willi „Podskale” roboty budowlane i prace konserwatorskie „należy zaliczyć do najbardziej udanych w tej dzielnicy miasta”. Jak napisano w protokole z komisji konserwatorskiej, „w wyniku wieloletnich działań remontowo-konserwatorskich, zaniedbana i zrujnowana willa odzyskała w znacznym stopniu walory historyczne i estetyczne”.