„Każda władza ludzi zdradza”. Protestowali ws. zatrzymanego Irakijczyka [ZDJĘCIA]

fot. Justyna Kamińska/LoveKraków.pl

Grupa kilkudziesięciu osób zaprotestowała przed siedzibą Sądu Okręgowego w Krakowie przeciwko zatrzymaniu i groźbie deportacji Irakijczyka. Oficjalnie doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego Ameer Alkhawlany został wytypowany przez ABW jako osoba zagrażająca bezpieczeństwu Polski.

Sytuacja Ameera jest tak, że został zatrzymany i przebywa w Ośrodku dla Cudzoziemców w Przemyślu. Wciąż nie wiemy, jakie mogą być zarzutu kierowane w stronę Irakijczyka. – Został potraktowany jak terrorysta, choć nie ma na to żadnych dowodów. Nie zgadzamy się na traktowanie w ten sposób żadnego człowieka – powiedziała organizatorka protestu.

– Jestem tu, ponieważ mamy pierwszy przykład użycia ustawy antyterrorystycznej. Kiedy była wprowadzana, była abstrakcją, dlatego żadne protesty nie wybuchły. Teraz mamy konkret i widzimy, jak władze używa kija, które sobie wcześniej przygotowała – twierdzi jeden z uczestników protestu, Michał Grzymowski.

– Naukowiec, Kurd, zostanie bez żadnego procesu wydalony z Polski. On sam jak i jego prawnik nie wiedzą za co. To urąga wszelkim zasadom sprawiedliwości. To czyste barbarzyństwo. Chciałbym, aby władza nas chroniła, ale w cywilizowany sposób. Człowiek został zatrzymany po proteście „Dziewuch” i tu rodzi się pytanie, czy nie jest zemsta politycza – dodaje.

Grzymowski przyznaje też, że nie wie, czy Alkhawlany faktycznie nie ma nic na sumieniu. – Nie usłyszał zarzutu, nie było procesy. To podejrzana sprawa, bo w opinii znajomych jest on niereligijny. Ale jest możliwość, że któryś z jego znajomych bądź rodziny wplątał się w coś – uważa protestujący.

Pod sądem przemawiało jeszcze kilka osób. Wszyscy wyrazili solidarność z Ameerem oraz słowa wsparcia. – Nie wyobrażam sobie, aby studiując za granicą, ktoś miałby mnie zatrzymać tylko za to. Bądźmy solidarni z tym chłopakiem, bo nie zrobił nic złego i nie możemy na to pozwalać – zaapelowała Aleksandra.

Aktualizacja: 12.10, 8:51

Jak tłumaczy nam prof. Paweł Koteja z Instytutu Nauk o Środowisku UJ, jeden z nauczycieli pracujacych z Ameerem, Irakijczyk nie brał udziału w proteści, lecz został zatrzymany przed wydarzeniem.