Koniec bezkarnego dymienia starymi samochodami?

fot. Marek Marszałek/LoveKraków.pl

Od piątku kierowcy dymiących samochodów nie będą mogli spać spokojnie. Podczas pierwszej pokazowej akcji krakowskiej drogówki przy al. 29 Listopada, policjanci użyli nowych analizatorów spalin zakupionych przez miasto.  Efekt? Mandaty i zatrzymane dowody rejestracyjne.

Analizatory podczas kontroli drogowej podłączane są do rury wydechowej. Rozporządzenie ministra infrastruktury określa wartości norm dla samochodów. Wartości te są zależne od wieku samochodu. Im młodszy samochód, tym normy są niższe. Badanie, podczas którego mierzy się poziom tlenku węgla (w przypadku zapłonu iskrowego) oraz poziom zadymienia spalin (w przypadku zapłonu samoczynnego), trwa około 20-30 minut. Dlatego policjanci nie tracą czasu i przy okazji sprawdzają stan techniczny pojazdu.

W czasie wizyty prasy, policjanci zdążyli zbadać pięć samochodów, z czego w dwóch przypadkach wykryli niezgodności. – Za niespełnienie norm zatrzymujemy dowód rejestracyjny, a kierowca może zostać ukarany mandatem do 300 zł i dostać zakaz dalszej jazdy – mówi podkomisarz Tomasz Żurek z krakowskiej drogówki.

Mały krok ku poprawie

Takie akcje coś nam dadzą? – Chcielibyśmy, uzyskać jeden cel: zwrócic uwagę mieszkańców i przyjezdnych na to,  w jakiej jakości spaliny wydobywają się z ich rur wydechowych – mówi Witold Śmiałek, doradca prezydenta ds. jakości powietrza.

Miasto przekazując analizatory policji, robi kolejny, choć nieduży, krok ku walce ze smogiem. – Te działania będą kontynuowane. Już teraz mogę poinformować, że dodatkowo są prowadzone rozmowy z Inspekcją Ruchu Drogowego w sprawie doposażenie tej jednostki w sprzęt. Tego typu zakupy będą realizowane na przełomie roku – dodaje Śmiałek.

Ważne jest także to, by stacje kontroli faktycznie uziemiały samochody, które nie spełniają norm podczas badania spalin. – Będziemy prowadzić kontrolę wraz z policją. Po wyjeździe z takiej stacji, będziemy sprawdzać dany samochód – twierdzi Witold Śmiałek.

Trzeba uważać ze starszymi samochodami

Kontrolowany czerwony Golf z 1994 roku przekroczył normy. Kierowcy odebrano dowód rejestracyjny, choć był w posiadaniu ważnego. Co to oznacza? – Nie biorę odpowiedzialności za to, co robią diagnostycy. To starszy rocznik, więc w każdej chwili może dojść do awarii silnika. W nowszych modelach mnie się to jeszcze nie zdarzyło – tłumaczy sierżant Szymon Dutkiewicz z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

W następnej kolejności zatrzymanano do kontroli kierowcę 20-letniego samochodu marki Opel. – Ja się kontroli nie boję, auto jest tip-top. Oleju nie pobiera, silnik zdrowy, wszystko będzie dobrze, mimo że autko jest starsze. Rok temu przeszło kontrolę bez problemu – stwierdził kierowca Astry.

Zupełnym brakiem odpowiedzialności może się za to wykazać inny kierowca Opla, który nie dość, że przekroczył normy spalin trzykrotnie (mając pojazd napędzany gazem), miał niesprawny samochód, to jeszcze jeździł bez prawa jazdy. Policjanci wyeliminowali go z ruchu drogowego.

Policja zobligowała się do 30 kontroli spalin w ciągu miesiąca. Jak wynika z danych, to 10-15 razy więcej niż było do tej pory.