W Krakowie można wsiąść na pokład Titanica [ZDJĘCIA]

Wystawa Titanic - historia prawdziwa fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Titanic przypłynął pod Wawel. Od najbliższego piątku w Forum Przestrzenie można zobaczyć wystawę poświęconą najbardziej luksusowemu transatlantykowi, który zatonął w wodach Atlantyku  ponad sto lat temu. Flakony na perfumy, koronkowe rękawiczki, skórzana walizka, kapelusz czy stołowa zastawa to tylko niektóre rzeczy ocalałe z katastrofy, które będą mogli zobaczyć zwiedzający.

„Nie było widać księżyca, a gwiazdy świeciły tak jasno, jak nigdy. To była taka noc, w którą człowiek cieszy się, że żyje”. Tak noc zatonięcia Titanica wspominał Jack Thayer, pasażer pierwszej klasy. Jednak ta rozgwieżdżona noc martwiła kapitana transatlantyku, E.J. Smitha, który polecił swojej załodze zachować wyjątkową ostrożność i informować o wszystkim, co wzbudzi ich wątpliwości. W końcu w taką bezksiężycową noc naprawdę trudno jest dostrzec góry lodowe…

Finał tej historii zna cały świat. Po godzinie drugiej nad ranem statek poszedł na dno. Kiedy luksusowy statek tonął, ojciec Thomas Byleś udzielał rozgrzeszenia setkom pasażerów drugiej i trzeciej klasy, którzy oczekiwali na śmierć na pokładzie statku. Po godzinie 4 na miejsce przybył statek Carpathia pod dowództwem kapitana Arthura Rostrona. Ale po Titanicu nie było już śladu…

Historia prawdziwa

Spoczął 400 mil morskich na południowy wschód od Nowej Funlandii na głębokości 3,800 metrów. Dziób i rufa rozłączyły się i wylądowały na dnie Atlantyku, oddalone o 550 metrów od siebie. Wszystkie rzeczy osobiste i te należące do wyposażenia statku rozsypały się wokół.

Niektóre z nich można zobaczyć na wystawie Titanic – prawdziwa historia, która już od 9 lutego zostanie udostępniona krakowskiej publiczności w Forum Przestrzenie. Flakony na perfumy, koronkowe rękawiczki, lornetka, złote okulary, walizka, świecznik czy zastawa stołowa to tylko niektóre przedmioty zaprezentowane na wystawie.

To łącznie ponad 200 oryginalnych rzeczy, zdjęć i dokumentów z pokładu statku. W szklanych gablotach będzie można zobaczyć również pocztówki czy listy pisane przez pasażerów do rodziny oraz dziennik, który jeden z nich prowadził aż do dnia zatonięcia. Wnętrza Forum zostały zaadaptowane tak, aby odwiedzający mogli zapoznać się z licznymi replikami – mostek kapitański, schody do sali balowej czy prawdziwa ściana lodowca z generatora.

Rzeczy wydobywano z wraku od la 80-tych XX wieku. Następnie były one wystawiane na aukcjach. Na pomysł, aby zaprezentować je na wystawie, wpadł szwedzki marynista Claes G. Wetterholm, który uczestniczył w czterech ekspedycjach. Pozostałe eksponaty zostały podarowane przez bliskich pasażerów, którzy przeżyli katastrofę.

To nie był Titanic?

Po zatonięciu Titanica powstało wiele różnych teorii. Jedna z nich mówi o tym, że… wcale nie zatonął.

– To teoria bardzo krzywdząca, sformułowana przez człowieka żądnego uwagi. Chodzi o siostrzany statek Olympic, budowany w tym samym czasie. Niektórzy sugerują, że Olympic uszkodzony przez wojenny okręt „HMS Hawke”, stał się niezdatny do służby.  Finansowe problemy opóźniały moment zwodowania Titanica, o którego rejsie sporo się mówiło. W związku z tym właściciele firmy mieli uznać, że najlepiej będzie zwodować częściowo uszkodzonego Olympica. Jest to niemożliwe, ponieważ to zbyt trudny do wykonania manewr – opowiada Krzysztof Mędral, pasjonat historii Titanica i kolekcjoner.

Polacy na pokładzie?

W odniesieniu do tego, że wystawa gości w Polsce po raz pierwszy, pojawia się pytanie, czy na pokładzie znajdowali się Polacy, m.in. z Krakowa czy Małopolski. Trudno jednoznacznie stwierdzić, ilu z nich płynęło legendarnym transatlantykiem, ponieważ armator nie spisywał narodowości podróżnych.

– Są pewne polskie ślady. W 1912 roku nie było jednak Polski takiej, jaką znamy obecnie. Tereny te zamieszkiwały różne narodowości. Jednym z pasażerów był ksiądz Józef Mątwił, podróżował jednak pod swoim litewskim nazwiskiem. Kolejna osoba to Berek Trembecki, który urodził się w Warszawie w XIX wieku i miał żydowskie pochodzenie – mówi Mędral.

Na liście widnieją również inne, polsko brzmiące nazwiska, m.in. Pawłowicz, Ostrowska czy Kozłowski.