130 tys. samochodów nie będzie mogło poruszać się po Krakowie. „Zmiany robią doktrynerzy, a nie fachowcy”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Zarząd Transportu Publicznego szacuje, że za prawie cztery lata ok. 130 tys. samochodów zarejestrowanych w Krakowie nie będzie mogło wjechać do strefy czystego transportu.

Najprawdopodobniej na sesji 24 listopada radni Krakowa podejmą decyzję o kształcie oraz zasadach strefy czystego transportu. Przedstawiciele prezydenta chcą, aby od 1 lipca 2024 roku samochody zarejestrowane po raz ostatni przed 1 stycznia 2023 roku musiały spełniać normę Euro 1 lub rok produkcji 1992 w przypadku benzyny i Euro 2, lub rok produkcji 1996 w przypadku diesla. Natomiast osoby rejestrujące samochód po 1 stycznia 2023 roku muszą już brać pod uwagę wyższe wymagania: samochód benzynowy musi spełniać normę Euro 3 lub być wyprodukowany co najmniej w 2000 roku, a diesel – Euro 5 lub rok produkcji 2010.

284 tys. samochodów

Z bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wynika, że w naszym mieście zarejestrowanych jest ponad 647 tys. pojazdów. W ramach pierwszego etapu blisko 139 tys. samochodów nie mogłoby poruszać się po Krakowie, a w drugim – już 284 tys. samochodów. Urzędnicy magistraccy, których koledzy są odpowiedzialni za wprowadzanie danych do bazy, mówią, że wiele wpisów jest już nieaktualnych i dane z oficjalnego rejestru nie odzwierciedlają stanu faktycznego.

– Tak naprawdę te dane wprowadzają w błąd. To jest baza czysto statystyczna, bo znajdują się w niej pojazdy archiwalne, za które nikt nie płaci składki OC – mówił w poniedziałek podczas konferencji prasowej dyrektor ZTP Łukasz Franek. Swoją tezę próbował argumentować tym, że w bazie zarejestrowanych jest ponad 25 tys. Fiatów 126P, ale ich zdaniem „aktywnych” jest nadal 1411. Dużych Fiatów występuje ponad 21 tys., z czego niespełna pół tysiąca jest nadal użytkowanych.

Z bazy danych SAMAR Instytutu Badań Rynku Samochodowego wynika, że w Krakowie zarejestrowanych jest 508 tysięcy samochodów. W zestawieniu tworzonym przez warszawski instytut „odsiewane” są przyczepy samochodowe czy pojazdy. W tym ostatnim przypadku obowiązuje kryterium: do statystyk nie liczą się auta, które nie otrzymywały żadnej nowej adnotacji z systemu ubezpieczeniowego, stacji kontroli pojazdów czy policji. – Są to pojazdy, które często już fizycznie nie istnieją. W standardowych danych są one pomijane – czytamy na stronie organizacji.

Z wyliczeń urzędników możemy dowiedzieć się, że w pierwszym etapie obowiązywania strefy czystego transportu blisko 15 tysięcy pojazdów nie będzie spełniało norm emisji. W drugim etapie ta liczba urośnie do 130 tysięcy.

Radni: Nie mamy wiarygodnych danych

Za półtora tygodnia tematem zajmą się radni. – Musimy poznać wiarygodne dane, bo chcemy w następną środę podjąć decyzję. Oczekuję, że do końca tygodnia urzędnicy Zarządu Transportu Publicznego prześlą do radnych szczegółowe wyliczenia – mówi Rafał Komarewicz, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.

– Radni zostali celowo albo przez przypadek zmanipulowani przez urzędników. Nie dostaliśmy rzetelnej informacji. Wszyscy, z którymi rozmawiałem, byli zdumieni, jak okazało się, ile faktycznie samochodów musiałoby zostać wymienionych – komentuje Łukasz Gibała, lider klubu „Kraków dla Mieszkańców”.

Grzegorz Stawowy z Platformy Obywatelskiej twierdzi, że urzędnicy niepoważnie traktują mieszkańców. – Całe zamieszanie i brak klarownych danych utwierdza przeciwników strefy, że zmiany są robione przez doktrynerów, a nie fachowców, dla których priorytetem nie jest mieszkaniec czy transport publiczny, a rower – dodaje.

News will be here