29-latek, który w sobotę rano groził motorniczemu, że go zabije, usłyszał zarzuty.
Do zdarzeni doszło 5 września o godzinie 6:30 w tramwaju na ul. Lipskiej. Pobudzony mężczyzna wszedł do tramwaju i skierował się do prowadzącego pojazd. Zerwał taśmy odgradzające kabinę od reszty tramwaju, a następnie zaczął szarpać za drzwi, które uszkodził. W tym samym czasie groził motorniczemu, że go zabije.
Pracownik MPK powiadomił centrale, ale gdyby nie pomoc pasażera, sytuacja mogłaby się inaczej skończyć. 29-latek w końcu odpuścił i wyszedł z tramwaju.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zatrzymali agresora, gdyż ten nie odszedł zbyt daleko. Badanie alkomatem wykazało 2 promile. Zarzuty postawiono dopiero w niedziele. Mężczyzna będzie odpowiadał za kierowanie gróźb karalnych i uszkodzenia mienia.
– Wstępne straty w tramwaju wycenione zostały na kwotę nie mniejszą niż 550 złotych – mówi Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Podejrzanemu grozi kara nawet powyżej pięciu lat pozbawienia wolności, choć jest to oczywiście górna granica zapisana w kodeksie karnym. Zwłaszcza, że podczas przesłuchania podejrzany wyraził skruchę i zadeklarował chęć naprawnienia szkód.