– Jakieś pół godziny temu dowiedziałem się o oświadczeniu prezydenta – w taki sposób Andrzej Kulig skomentował decyzję Jacka Majchrowskiego, że nie będzie kandydował na prezydenta Krakowa i rekomenduje swojego następcę.
– Jakieś pół godziny temu dowiedziałem się o oświadczeniu pana prezydenta. Mieliśmy dziś normalne spotkanie, kolegium prezydenckie i pan prezydent nie mówił o swoich planach. Nie ukrywam, że jestem trochę zaskoczony – komentował w trakcie spotkania z dziennikarzami Andrzej Kulig.
Nie chciał wprost powiedzieć czy będzie kandydował w kwietniowych wyborach samorządowych. – Do tego weekendu miałem wrażenie, że sprawa została rozstrzygnięta pomiędzy dużymi partiami i finansami, więc nie brałem tego pod uwagę. Teraz muszę porozmawiać z żoną, córkami, bo jestem zaskoczony – zaznaczył.
– Jak państwo wiecie znam się z panem prezydentem wiele dziesięcioleci. Nie było co prawda moim nauczycielem akademickim i ja nie byłem jego studentem, jak dziś powiedział, ale zacząłem pracę jako asystent, kiedy został dziekanem wydziału. Nasza współpraca przypomina sinusoidę. Nie powiedziałbym, aby ostatnio była ona na fali wznoszącej, więc – nie ukrywam – jestem trochę zaskoczony – powiedział.
– Mam ogromny szacunek dla prezydenta Jacka Majchrowskiego i widziałem go w różnych sytuacjach, zarówno w tych dobrych jak i złych. W tych złych byłem szczególnie blisko niego, w tych lepszych – nie miał takiej potrzeby bliskości. Z kolei mam jedną fatalną cechę: nie jestem meblem, aby mnie ustawiać. Takie mam założenia życiowe i nie zmienię ich w wieku 60 lat. Pozwólcie mi przemyśleć – mówił Andrzej Kulig.
– Słowa pana prezydenta są dla mnie zaskoczeniem, w połowie są bardzo miłe i w połowie oddają realną rzeczywistość – komentował.