Bazgroły o powierzchni półtora boiska piłkarskiego

fot. Krzysztof Kalinowski

Co roku miasto wydaje blisko milion złotych na usuwanie bohomazów pokrywających krakowskie mury. Jaki jest tego efekt? – Nasze miasto zamienia się powoli w slums – napisał niedawno radny Łukasz Wantuch.

Według radnego co roku przybywa 2 tys. nowych malunków, z których tyko część jest usuwana. – Jestem przerażony tym, co się dzieje w Krakowie w tej kwestii. Nie ma kamienicy na Alejach czy na Kazimierzu bez jakiegoś bohomazu, taga czy wulgaryzmu. Dosłownie, sami to sprawdźcie. Nie zwracamy już na to uwagi, ale popatrzcie dokładnie – napisał do swoich obserwujących na Facebooku.

Z danych straży miejskiej wynika, że 2019 roku mundurowi zauważyli ponad 900 nowych malunków, w 2020 już 1060. Z raportu miejskiej jednostki wynika, że większość jest usuwana. Dwa lata temu blisko 900, w zeszłym roku udało się pozbyć ponad 700 bazgrołów.  

Corocznie miasto, a konkretnie MPO, ogłasza przetarg na firmę, która ma się zająć czyszczeniem miejskich powierzchni – ekranów akustycznych, mostów, przejść podziemnych, pomników itd. W specyfikacji zawarta jest szacunkowa liczba „jednostek do wykonania”, czyli usunięć malunków przeliczanych na metr kwadratowy.

I tak MPO szacuje, że w ciągu roku firma, która wygra przetarg będzie musiał usunąć 1,8 tys. mkw. bazgrołów z ekranów akustycznych, 9,7 tys. mkw. z obiektów inżynierskich (np. mostów i tunelów) oraz 100 mkw. z pomników i innego tego typu monumentów. Daje to ponad 11 tys. mkw. bazgrołów.

To tak, jakby zamalować całe boisko, na którym swoje mecze rozgrywa Wisła Kraków, a później jeszcze ponad połowę murawy Cracovii.

Kamienice w sprayu

Jednak to tylko miejskie obiekty. Prawdziwy problem zaczyna się z prywatnymi budynkami. Od lat trwa niemoc w tej sprawie. Radny Łukasz Wantuch proponuje, by stworzyć program usuwania pseufograffiti z prywatnych obiektów za zgodą właściciela.

Nie raz ten temat przerobił Waldemar Domański, który od 2012 roku angażuje się w działalność „Pogromców Bazgrołów”. – Magistrat całkiem dobrze radzi sobie z czyszczeniem i konserwowaniem gminnych budynków, ale nie może nic zrobić z prywatnymi. Nie można wydać publicznych pieniędzy na prywatne mienie – powiedział nam pod koniec września tego roku. To samo mówi urząd miasta.

Radnego Wantucha to nie zraża. Twierdzi, że na podstawie art. 18 pkt 2 ust 6. Ustawy o samorządzie gminnym można stworzyć program gospodarczy, który będzie odpowiedzią na niemożność zarządców czy właścicieli nieruchomości w kwestii usuwania bazgrołów. Więcej szczegółów zostanie zaprezentowane na komisji praworządności pod koniec stycznia lub w lutym.