Biblioteka przy Rajskiej na pełnych obrotach. Z tyłu budowa, na poddaszu pomoc dla Ukrainy [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
O nowym zielonym terenie za budynkiem biblioteki przy Rajskiej, o budowie informatorium, ale też o tym, jak biblioteka włącza się w pomoc dla obywateli Ukrainy, rozmawiamy z dyrektorem Jerzym Woźniakiewiczem.

Jakub Drath,LoveKraków.pl: Tworzenie parku w miejscu parkingu przy Karmelickiej przykuwa ostatnio wiele uwagi, a mało kto zauważa, że tuż obok biblioteka również wystartowała ze swoją inwestycją.

Jerzy Woźniakiewicz, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej: Przede wszystkim trwa budowa informatorium. Będzie to miejsce pierwszego kontaktu czytelnika z biblioteką. Niezależnie od tego, czy dopiero chcemy się zapisać do biblioteki, czy przychodzimy ponownie i chcemy się dowiedzieć, w której czytelni lub wypożyczalni możemy znaleźć poszukiwane zbiory. To była inwestycja konieczna, ponieważ rozwiązania architektoniczne, których nie da się zmienić w naszych byłych koszarach powodują np., że w tej chwili do punktu informacyjnego trzeba wejść po trzech schodkach, więc jest on niedostępny dla osób ze szczególnymi potrzebami. Zatem to rozwiązanie poprawi komunikację i dostępność biblioteki.

Ale na samym informatorium zmiany się nie kończą.

Dwoma bocznymi wyjściami będzie można z niego przejść do „Zielonej Czytelni”. Wcześniej przeprowadziliśmy tam prace związane z rekultywacją terenu, teraz trwają prace brukarskie i prace ziemne. W tej przestrzeni powstanie piękny ogród, taki, który ma być też ogrodem funkcjonalnym. Trawa nie będzie tam po to, by ją podziwiać, tylko, by położyć się na niej na leżaku czy kocu. Zaprojektowaliśmy dużo różnorodnej roślinności, w tym pnącza na elewacji, tak aby wszystko było estetyczne i atrakcyjne. Będą także ławki, a przy nich zasilanie, żeby można było swobodnie korzystać z urządzeń mobilnych. Dla najmłodszych czytelników znajdzie się również mały plac zabaw.

Kiedy można się spodziewać otwarcia tego terenu?

Zgodnie z harmonogramem prace powinny zakończyć się do końca roku. Wpłynął jednak wniosek wykonawcy o przedłużenie terminu. Nie da się sadzić roślin, dopóki nie zostaną ukończone prace budowlane, które wymagają dojazdu i swobodnego dojścia. Możemy przyjąć, że po zimowej przerwie od marca będą kontynuowane prace głównie przy nasadzeniach, więc wniosek wykonawcy jest taki, by termin przesunąć na połowę kwietnia i my się do tego raczej przychylimy.

To i tak szybciej, niż po sąsiedzku powstanie miejski park. Będzie możliwość przejścia pomiędzy obydwiema częściami?

Tak, choć nasz teren będzie ogrodzony, z uwagi na to, że biblioteka jest obiektem wymagającym szczególnej ochrony i takie są wymogi. Ale w godzinach otwarcia biblioteki trzy furtki będą prowadziły na teren parku. Będzie zatem można bezpośrednio z ulicy Rajskiej przejść przez nasze informatorium, przez „Zieloną Czytelnię” i dojść do parku.

Zmieńmy jeszcze na chwilę temat. Po wybuchu wojny biblioteka była kojarzona jako miejsce, które mocno zaangażowało się w pomoc uchodźcom, m.in. mnóstwo osób skorzystało z dostępnych tu wózków dziecięcych. Jak to teraz wygląda?

Do tej pory współpraca ze społecznością ukraińską w Krakowie jest bardzo intensywna. W pierwszym okresie po wybuchu wojny byliśmy centrum specjalizującym się w redystrybucji wózków dla rodzin z małymi dziećmi, teraz tworzymy przede wszystkim ofertę kulturalną, która jest skierowana do społeczności ukraińskiej, ale też do wszystkich naszych użytkowników. Bez przerwy pracują u nas wolontariusze ukraińscy i polscy, którzy wyplatają siatki maskujące dla sił zbrojnych Ukrainy. Jedno z dużych pomieszczeń przeznaczyliśmy na tę działalność. Obok jest miejsce spotkań społeczności ukraińskiej, w holu znajdują się stoliki do pracy i miejsca do zabawy – prowadzone są zajęcia dla dzieci z Ukrainy albo mogą się tam one bawić indywidualnie z rodzicami. Jest też pokój, w którym rodziny z Ukrainy dotknięte zespołem stresu pourazowego mogą spotykać się z psychologiem. Prowadzimy też naukę języka polskiego dla obcokrajowców i siłą rzeczy większość z nich to obecnie obywatele Ukrainy. Organizowaliśmy też literackie spacery w języku ukraińskim, podczas których nasz przewodnik pokazywał ważne miejsca na literackiej mapie Krakowa. Szybką reakcję na zmieniające się potrzeby pozwolił nam podjąć realizowany już wcześniej, wspólnie z bibliotekami z Łodzi, Gdyni i Bergen projekt „Biblioteka dla każdego” podnoszący poziom otwartości naszych placówek, szczególnie dla migrantów.

A jak się to przekłada na decyzje dotyczące przyszłości, np. zakupu nowych książek?

Stale rozbudowujemy ukraiński księgozbiór. Muszę się pochwalić, że m.in. dzięki wspomnianemu wyżej projektowi i darom naszych przyjaciół, którzy specjalnie jeździli na zakupy do Lwowa, posiadamy w Artetece, mogę chyba śmiało powiedzieć, że największą w Polsce, kolekcję ukraińskiego komiksu. W ostatniej partii przyjechał nawet do nas świeżutki komiks o „Duchu Kijowa” – słynnym pilocie myśliwca, który poległ w walce. W wypożyczalni obcojęzycznej poszerzamy kolekcję zbiorów książkowych. W czwartek mieliśmy spore wydarzenie, ponieważ na apel współpracującej z nami autorki ukraińskiej, która mieszka w Krakowie, Yulii Berezhko-Kaminskiej, Narodowy Związek Pisarzy Ukrainy przeprowadził zbiórkę książek właśnie z myślą o naszej bibliotece. Autorzy zrzeszeni w organizacji wysyłali swoje książki i teraz przekazano nam ich ponad 700, co jest ogromną liczbą, biorąc pod uwagę, że do tej pory mieliśmy około tysiąca pozycji w języku ukraińskim. Dużym wsparciem w kompletowaniu zbiorów była też m.in. pomoc przyjaciół z Biblioteki Publicznej im. Lesi Ukrainki w Kijowie, których znamy jeszcze sprzed wojny oraz kilku fundacji. Co ciekawe nasze regały z literaturą ukraińskojęzyczną są w dużej mierze puste, co nie oznacza, że nie mamy zbiorów, tylko że są one u czytelników. Zainteresowanie jest naprawdę duże.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto