W tym roku Teatr Stu obchodzi 50-lecie istnienia. To również ważny rok dla aktora Dariusza Gnatowskiego. W tym roku przypada 30-lecie jego pracy artystycznej. W piątek został uhonorowany brązowym medalem Gloria Artis i odznaką Honoris Gratia.
Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Medal Gloria Artis i odznaka Honoris Gratia. To dla pana pewnie wyjątkowy dzień.
Dariusz Gnatowski, aktor: Muszę przyznać, że dla mnie najważniejsza jest praca i nie czekam na odznaczenia. To miłe, ze władze pamiętają o artystach. Cieszę się, ze medal Gloria Artis upoważnia do darmowego zwiedzania wszystkich muzeów. To wspaniały bonus!
Co świadczy o wyjątkowości Teatru Stu?
Niewątpliwie jego historia i zmienne koleje losu – od teatru zbuntowanego, studenckiego do takiego, który zaczął pojawiać się na wszystkich festiwalach. Istotne jest tu nowoczesne patrzenie na klasykę. Wszystkie spektakle – niegdyś Wyspiańskiego i Fredry, a teraz Gogola czy Szekspira, przemawiają do współczesnych widzów. To nasz wielki sukces, że są grane tak wiele razy.
Jakie jest pana najważniejsze wspomnienie związane z działalnością w Teatrze Stu?
Ostatnio wspaniałe jest dla mnie to, że obchodzę 30-lecie pracy artystycznej. Przez większość czasu byłem związany właśnie z Teatrem Stu i z jedną z ról, którą zagrałem, czyli Walpurga w „Wariacie i zakonnicy”. Ten tytuł z moim udziałem utrzymuje się w repertuarze do dziś, co jest niewątpliwym fenomenem.