News LoveKraków.pl

Ekspert: „Wygrana Miszalskiego nie jest zaskoczeniem. Nie wiem, czy Gibała podniesie się po porażce”

Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
– Prezydentura Aleksandra Miszalskiego to będzie kontynuacja z pewnymi elementami zmiany. Gdyby ich nie dokonał, nadwyrężyłby zaufanie wyborców – komentuje dla nas politolog prof. Marek Bankowicz.
Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej został prezydentem Krakowa. Uzyskał 51,04 proc. głosów, a jego konkurent, Łukasz Gibała z Krakowa dla Mieszkańców, 48,96 proc. Przed pierwszą turą wyborów to właśnie drugi z polityków był wymieniany w roli faworyta. Na jego wygraną wskazywały sondaże. W pierwszej odsłonie walki o prezydenturę doszło jednak do sensacji. Aleksander Miszalski ją zwyciężył, osiągając o 10 proc. lepszy wynik od Łukasza Gibały. Wygraną polityka KO w drugiej turze eksperci już sensacją nie nazywają.

Obecny faworyt wygrał z byłym faworytem. Niespodzianki nie ma, biorąc pod uwagę wynik pierwszej tury. Miszalski uzyskał wówczas bardzo dobry rezultat, znacznie wykraczający poza to, co dawały mu sondaże. Miał bardzo dobry punkt startu w II turze. Przewaga o 10 punktów procentowych to była duża różnica – komentuje prof. Marek Bankowicz, kierownik Katedry Współczesnych Systemów Politycznych i Partyjnych UJ. Jego zdaniem Łukasz Gibała musiał spełnić trzy warunki, żeby wygrać wybory, ale udało mu się to zrobić tylko w przypadku jednego z nich: wyborcy Prawa i Sprawiedliwości poszli w większości głosować właśnie na niego.

Z badań sondażowych Ipsos wynika, że na lidera Krakowa dla Mieszkańców zagłosowało aż 96 proc. osób, które w pierwszej turze poparły Łukasza Kmitę, czyli kandydata PiS. Drugi warunek był taki, że Gibała ma pewne rezerwy po stronie swojego elektoratu. Chodzi o wyborców, którzy z jakiegoś powodu nie poszli głosować w pierwszej turze, ale mogli zaktywizować się przy okazji drugiej. Tak się jednak nie stało. Jak wiemy, frekwencja okazała się jeszcze mniejsza niż 7 kwietnia – zwraca uwagę politolog.

Trzeci warunek był taki, że Gibała cały swój elektorat z pierwszej tury przeniesie do drugiej, ale nie udało mu się tego zrobić. – Zaskakująco dużo, bo 10 proc. wyborców Gibały z pierwszej tury, nie zagłosowało na niego w drugiej – dodaje ekspert. Reasumując: dzięki poparciu ze strony wyborców PiS lider Krakowa dla Mieszkańców nawiązał równą walkę z Aleksandrem Miszalskim, ale przez brak mobilizacji swojego elektoratu przegrał o przysłowiowy włos.

Zmiany będą, ale nie fundamentalne

Prof. Marek Bankowicz spodziewa się, że prezydentura Aleksandra Miszalskiego nie wywoła trzęsienia ziemi w zakresie polityki miasta, jak również jak chodzi o obsadę struktur miejskich. – Jakieś zmiany będą, ale nie fundamentalne. Jego prezydentura to będzie kontynuacja z pewnymi elementami zmiany. Gdyby ich nie dokonał, nadwyrężyłby zaufanie wyborców – komentuje ekspert. Zwraca uwagę, że Miszalski zapowiada m.in. budowę metra, którego, najłagodniej mówiąc, prof. Jacek Majchrowski miłośnikiem nie był.

Zapowiada też większą otwartość urzędu miasta na kontakty z mieszkańcami. Zapewne będzie też bardziej wyczulony niż obecny prezydent na sprawy, związane z ekologią. To będzie m.in. oznaczało wzięcie w większe niż dotychczas rygory deweloperów, którzy w Krakowie są bardzo aktywni. Do tej pory na wiele mogli sobie pozwolić, bo miasto było bardzo przychylne dla nich. Miszalski będzie się zapewne starał wprowadzić jakąś większą kontrolę. To nie oznacza, że zablokuje działalność deweloperską, ale podda ją większym rygorom – komentuje prof. Bankowicz.

Zwraca uwagę, że miasto będzie politycznie opanowane przez Platformę Obywatelską, ponieważ udało jej się wywalczyć prezydenturę, a także radę miasta, w której PO będzie miała bezwzględną większość. – Całkowita odpowiedzialność za miasto spoczywa w gestii Platformy. Wiadomo, że partia, stojąca za swoim kandydatem, ma oczekiwania. Rozmaici ludzie Platformy byli obecni na ważnych miejscach w strukturze magistratu. Pytanie, czy ta tendencja powiększy się, czy nie? Miszalski powinien być tutaj ostrożny, to znaczy powinien unikać upolitycznienia i upartyjnienia struktur miejskich. Zapowiada, że ma tego świadomość. Jak będzie, zobaczymy – przekonuje prof. Marek Bankowicz.

Determinacja Łukasza Gibały

Politolog zwraca uwagę, że Łukasz Gibała zaliczył już trzecią porażkę w walce o fotel prezydenta. – W tych wyborach co prawda matematycznie osiągnął bardzo dobry wynik, ale nie zmienia to faktu, że politycznie przegrał. Stare polskie porzekadło mówi, że do trzech razy sztuka – wskazuje prof. Bankowicz. Podkreśla, że również w radzie miasta trudno mówić o sukcesie, ponieważ klub Krakowa dla Mieszkańców będzie się składał tylko z siedmiu osób.

– Jest możliwy scenariusz, że Gibała, niezrażony porażkami uzna, że tym razem przegrał bardzo nieznaczną różnicą, więc będzie dalej szalenie aktywny w sprawach miejskich i niemal natychmiast przystąpi do działań, które będzie można uznać za tworzenie przedpola do kolejnych starań o prezydenturę. Naturalna psychologia nakazywałaby jednak wysunąć wniosek, że po tylu porażkach da sobie już spokój. Jak będzie, zobaczymy – kwituje Bankowicz.