Jedna kładka w budowie, inne ciągle w sferze planów

Kładka w porcie rzecznym Płaszów, zdjęcie z września 2023 fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Podczas gdy to kładka Kazimierz-Ludwinów wywołuje najgorętsze dyskusje, uwadze umykają inne przeprawy, na których budowę lub udostępnienie czekają piesi i rowerzyści w Krakowie.

Jednym z takich miejsc jest kładka nad ujściem Białuchy. Jej budowa przyniosłaby bardzo duże ułatwienie, łącząc bulwary w rejonie Dąbia z trasą prowadzącą po wale przeciwpowodziowym Wisły. O sprawie mówi się od lat, ale przygotowania już dawno ugrzęzły w formalnościach związanych z własnością działek w miejscu, w którym miałoby powstać nowe połączenie. Dopóki miasto nie będzie dysponować potrzebnym terenem, nie ma mowy o podejmowaniu dalszych kroków.

O postępy w tej sprawie pytał niedawno radny miejski Piotr Moskała. W odpowiedzi urzędnicy szczegółowo rozpisali, które z działek znajdują się w rękach miasta, które są w zarządzie województwa, Wód Polskich czy osób fizycznych, a które wymagają uregulowania stanu prawnego. Miasto liczy też na to, że stanie się formalnie właścicielem kilku działek w drodze komunalizacji, ale takie decyzje są możliwe w przypadku dwóch działek w roku 2025, a dwóch kolejnych – w roku 2027. Jedna z prywatnych działek, która była objęta dokumentacją, ostatecznie okazała się zbędna, ale wciąż są i takie, które pozostają w rękach osób fizycznych.

Do samych kwestii własnościowych trzeba jeszcze doliczyć ustalenia z Wodami Polskimi dotyczące udostępnienia terenu na koronie wału przeciwpowodziowego, a potem aktualizację przygotowanej wcześniej dokumentacji oraz uzyskanie potrzebnych zgód, których w takim przypadku jest sporo (choćby ze względu na kwestie zagrożenia powodzią). – Aktualnie priorytetem jest zakończenie spraw własnościowych nieruchomości usytuowanych w obszarze opracowanego projektu koncepcyjnego – pisze w odpowiedzi dla radnego prezydent Aleksander Miszalski. Możliwa data realizacji nie pada i prawdopodobnie jeszcze długo nie będzie mogła paść, co oznacza, że rowerzystom pozostaje na razie omijanie ujścia Białuchy wzdłuż al. Pokoju, co nie jest ani szybkie, ani wygodne.

W nieco innym tonie, ale również bez jednoznacznych terminów, miasto odpowiedziało radnemu Moskale w sprawie zmian w innym problematycznym miejscu w tym rejonie – na przecięciu ścieżki biegnącej wzdłuż Wisły z ul. Ofiar Dąbia. Obecny tunel nie jest dostosowany do roli, jaką pełni. Jest wąski, generuje konflikty pomiędzy pieszymi i rowerzystami. W planie jest nowy tunel, którego koszt miasto oszacowało na ponad 5,2 mln zł. Takich środków nie ma ani w budżecie, ani w prognozie finansowej. Urzędnicy mają wziąć pod uwagę budowę tunelu przy okazji układania budżetu na przyszły rok, przy czym tego rodzaju deklaracja pada w przypadku wielu inwestycji i wcale nie musi przełożyć się na realne decyzje.

Rozmowy z Wodami Polskimi

Dwa obiekty, które przydałyby się rowerzystom, są już wybudowane, ale pozostają zamknięte. Mowa o dwóch obiektach, które powstają w ramach inwestycji prowadzonych przez Wody Polskie: jedna kładka pozwala przejechać ponad kanałem w porcie Płaszów, w rejonie ul. Na Zakolu Wisły, a druga przez kanał portu Kujawy na wschodzie miasta, za mostem kard. Macharskiego, niedaleko Ekospalarni.

W założeniu miały one służyć tylko komunikacji technologicznej, ale ich otwarcie mogłoby poprawić sieć infrastruktury rowerowej w mieście. O sprawie pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku i miasto deklarowało wówczas, że choć żadne decyzje jeszcze nie zapadły, Zarząd Transportu Publicznego jest w kontakcie z Wodami Polskimi i obydwie strony chcą wypracować porozumienie, które umożliwiłoby udostępnienie kładek:

Co zdążyło się zmienić od tamtego czasu? Jak wynika z odpowiedzi przygotowanej dla radnego Edwarda Porębskiego, grudniu odbyło się spotkanie przedstawicieli miejskich jednostek, urzędu miasta i Wód Polskich. Tematem było nie tylko samo ewentualne otwarcie, ale też kwestie związane z utrzymaniem, bezpieczeństwem czy monitoringiem. Z punktu widzenia państwowej instytucji kluczowy jest strategiczny charakter tych obiektów, stąd propozycja, by albo wybudować obok niezależne kładki, albo objąć kładki stałą ochroną i nadzorem, z opracowaniem procedury zamykania – byłoby to potrzebne podczas wyższych stanów wód, ale też na czas przeglądów i remontów.

Zarząd Transportu Publicznego stoi na stanowisku, że wykorzystanie obecnych obiektów jest lepszym rozwiązaniem niż budowa nowych. Miasto jest gotowe podjąć się letniego i zimowego utrzymania. Pytania dotyczą jeszcze tego, czy potrzebna jest wymiana nawierzchni na obiektach i w ich sąsiedztwie. ZDMK jest zdania, że w celu udostępnienia kładek rowerzystom, należałoby wymienić nawierzchnię na obiektach, ZTP idzie raczej w stronę przyspieszenia otwarcia i udostępnienia dla ruchu pieszego, z koniecznością przeprowadzenia roweru, bez zmiany nawierzchni na drogach dojazdowych.

Na razie dalej nie ma jednak wiążących decyzji. ZTP przygotował projekt porozumienia z Wodami Polskimi, który przechodzi teraz wewnętrzne opiniowanie w ramach urzędu.

Kładka na Dębnikach odłożona

Nic nie dzieje się natomiast w przypadku kładki, z którą spore nadzieje wiązali przede wszystkim mieszkańcy Dębnik. Chodzi o połączenie pomiędzy Dębnikami a Salwatorem. Zarząd Inwestycji Miejskich podtrzymuje to, co przekazywał nam przed rokiem: zadania nie ma ani w budżecie, ani w prognozie finansowej i żadne działania nie są obecnie podejmowane. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj: