Metro w Krakowie nie powstanie. „Brakuje odwagi i wizji”

fot. Krzysztof Kalinowski

Na metro nas nie stać i jest niepotrzebne, a problemy komunikacyjne można rozwiązać nową linią tramwajową z podziemnymi tunelami  – takie wnioski nasuwają się po prezentacji dokumentu studium.

W środę tematem studium wykonalności dla bezkolizyjnego systemu transportu szynowego zajmowali się radni Krakowa. Z obszernego opracowania przygotowanego przez ekspertów z firmy ILF Consulting Engineers Polska, a zaprezentowanego na początku czerwca, wynika, że w naszym mieście nie powinno budować się klasycznego metra.

Z opracowania można się dowiedzieć, że krakowskie premetro ma mieć 22 kilometrów długości z 32 przystankami, półtorakilometrową estakadą i dwoma tunelami (w tym jednym pod Rynkiem Głównym). Linia ma połączyć Wzgórza Krzesławickie z rejonem ulicy Jasnogórskiej.

Magistrat: Nie ma uzasadnienia dla budowy metra

Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig podczas sesji rady mówił, że opracowanie składające się z ponad 4,5 tysiąca stron oraz tysiąca rysunków technicznych powstało na skutek wyników referendum sprzed siedmiu lat, w którym krakowianie zdecydowanie opowiedzieli się za budową metra. Określił, że przygotowane dokumenty to pierwsze tak wnikliwe i naukowe podejście do tego tematu w historii Krakowa.

– W przeciągu 20 lat nie ma uzasadnienia budowy metra o wysokich parametrach – stwierdził Łukasz Szewczyk, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich. Dodał, że eksperci rekomendowali skupienie się na temacie powstawania premetra, ze szczególnym uwzględnieniem tunelu pod zabytkowym centrum Krakowa. 

Niektórzy radni chcą budowy metra

Włodzimierz Pietrus, przewodniczący klubu PiS mówił, że jest za „uszanowaniem zdania mieszkańców”, którzy chcieli budowy metra. – Mam zastrzeżenia, czy zaproponowane rozwiązane rozwiąże problemy komunikacyjne, z którymi borykają się już dziś krakowianie. Brak metra i stawianie tylko na tramwaj to zatrzymanie rozwoju miasta – stwierdził wiceprzewodniczący rady z PiS Michał Drewnicki.

Łukasz Sęk z Platformy Obywatelskiej powiedział, że z dokumentów można się dowiedzieć, że budowa premetra czy szybkiego tramwaju nie spowoduje, że krakowianie coraz chętniej będą wybierać transport publiczny. – Dowiadujemy się, że udział podróży wykonywanych tramwajem czy autobusem za 30 lat będzie nieznaczenie niższy, za to zdecydowanie wzrośnie liczba samochodów – podkreślił.

Jakub Kosek pytał, „czy warto wydać sześć miliardów, żeby nie zmienić nic”. – Może trzeba wydać dwa razy tyle, żeby dokonać rewolucji. Mam wrażenie, że brakuje wizji i odwagi – krytykował przedstawiciel PO. Stwierdził, że autorzy opracowania skupili się za bardzo na kwestii ekonomicznej, a nie na skróceniu czasu przejazdu i aspektach miastotwórczych.

Serce i rozum

Łukasz Wantuch z klubu Przyjazny Kraków apelował, aby decyzję dotyczącą rozwoju systemu komunikacyjnego pozostawić w rękach fachowców. – Proszę zobaczyć, jak niewielką przewagą przegłosowano to pytanie. „Za” opowiedziało się zaledwie 55 procent – podkreślił.

– Nas na metro nie stać – mówił Michał Starobrat z Koalicji Obywatelskiej. – Serce podpowiada, że chcemy metra, ale rozum mówi, że nas na to nie stać – dodał.

– Do 2023 roku, do końca tej kadencji, nie podpiszę się pod inną decyzją niż tą dotyczącą budowy premetra – powiedział na koniec debaty wiceprezydent Andrzej Kulig.