Andrzej Kulig: Nie mam ambicji budować autostrady w Krakowie [Rozmowa]

Andrzej Kulig fot. Boguslaw Swierzowski/UMK

– Niektórzy mogą się zdziwić, ale nie będę realizował tych szalonych marzeń. Nie będziemy realizować rozwiązania rodem z lat 70. XX wieku – mówi w długim wywiadzie dr hab. Andrzej Kulig, pierwszy zastępca prezydenta Krakowa.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Ma Pan receptę na korki w Krakowie?

Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa: Nikt jej nie ma.

Ale zauważa Pan ten problem?

Nie da się ukryć, że miasto jest rozkopane w wielu newralgicznych miejscach, przez co znajdujemy się w trudnej sytuacji. Prowadzimy na północy przebudowę al. 29 Listopada, budujemy linię tramwajową na Górkę Narodową, modernizujemy ulicę Łokietka, w innej części miasta prowadzimy remont ulicy Królowej Jadwigi, teraz dojdzie jeszcze remont ulicy Księcia Józefa. Muszę jednak wytłumaczyć się z tego ostatniego remontu. Otrzymaliśmy bardzo duże dofinansowanie z rządu na remont dróg wojewódzkich, a takich w Krakowie jest bardzo mało i wybór padł na ulicę Księcia Józefa.

Korki nie są powodowane tylko przez nawał remontów, ale również coraz większą liczbę samochodów.

Taka jest prawda. Korki w Krakowie będą, bo nie jesteśmy w stanie poszerzać ulic. Myślę, że przeżywamy entuzjazm samochodowy, którym zachłysnęli się mieszkańcy zachodniej Europy w latach 70. ubiegłego wieku.

Jednak widać już początek zmiany przyzwyczajeń komunikacyjnych.

Dostrzegam w ostatnich tygodniach pozytywną zmianę w chęci korzystania przez mieszkańców z komunikacji miejskiej. Ale także, co bardzo mi się podoba, widzimy większą liczbę rowerzystów.

Wydaje mi się, że w Krakowie dochodzi do zjawiska: mamy transport publiczny, ale ludzie nie chcą z niego korzystać, bo autobusy stoją w korkach blokowane przez samochody.

Duże utrudnienia dla autobusów spowodowane są robotami na północy Krakowa oraz pracami, które GDDKiA prowadzi na autostradowej obwodnicy miasta. Słusznie punktował mnie prof. Andrzej Szarata, abyśmy byli konsekwentni w sprawie buspasów.

Mam pewną uwagę, ale nie do miasta, tylko krakowskiej policji: buspasy nie są kontrolowane.

Ze smutkiem muszę podpisać się pod tym stwierdzeniem. Jeżdżę ulicą, która ma wyznaczony buspas i ciągle muszę wysłuchiwać pytań żony, na jakiej zasadzie kierowcy samochodów tak ochoczo korzystają z tego pasa. Jako gorący przeciwnik finansowania jakichkolwiek zakupów samochodów dla policji z miejskiego budżetu, ze względu na zachowania funkcjonariuszy, będę pilnował, aby w przyszłorocznym planie finansowym Krakowa znalazły się tylko środki na specjalne patrole, które zajmą się kontrolą buspasów. 

Droga dla rowerów na ul. Grzegórzeckiej
Droga dla rowerów na ul. Grzegórzeckiej

Z tego co mi wiadomo był Pan orędownikiem likwidacji ścieżki rowerowej na ulicy Grzegórzeckiej. Skąd ten upór?

Nie byłem przeciwny dla samego sprzeciwu. W związku z dużym wzrostem częstotliwości tramwajów obawiałem się, że jeśli po torowisku będą jeździły samochody, to doprowadzimy do blokowania komunikacji miejskiej. Ale na szczęście ten pesymistyczny scenariusz się nie sprawdził.

Sprawa jest już definitywnie zamknięta?

Co tydzień analizujemy dane pochodzące z gps-ów tramwajów. Teraz obawiam się, że korki na ulicy Grzegórzeckiej mogą się pojawić, ponieważ kontynuujemy remont mostu Kotlarskiego. Jeśli samochody spowodują, że będzie dochodziło do blokowania tramwajów, to nie będę się długo zastanawiał i zdecyduję się na likwidację ścieżki. Dla mnie sprawne funkcjonowanie komunikacji miejskiej jest priorytetem, bo musimy ponownie, po pandemii, postawić ją na nogi.

W sprawozdaniu finansowym zauważyłem, że na koniec września udało się w ponad 62 procentach zrealizować plan wpływów z biletów. Uda się zebrać w tym roku zaplanowane 270 mln złotych?

W przyszłym roku powinniśmy otrzymać 300 mln złotych ze sprzedaży biletów, ale obawiam się, że w tym roku ten plan niestety nie będzie zrealizowany. Rzeczywiście sprzedaż z miesiąca na miesiąc się poprawia, to dowodzi, że mieszkańcy powoli powracają do komunikacji miejskiej.

Mówi się, że komunikacja miejska ze względu na wzrost cen energii i prądu oraz presji płacowej będzie droższa w przyszłym roku o blisko 30 procent.

Nie stać nas na tak dużą podwyżkę.

To dojdzie do cięć w komunikacji?

Trzeba będzie więcej pieniędzy wygospodarować w budżecie miasta. Szacujemy, że w przyszłym roku komunikacja będzie pochłaniać o ok. 70 mln złotych więcej niż w tym roku.

Nie obawia się Pan, że pracownicy MPK zaczną odchodzić, bo nie będzie pieniędzy na podwyżki dla kierowców i motorniczych?

Na całe szczęście MPK nie ma dużych problemów kadrowych, czego nie może powiedzieć prywatny przewoźnik. Zarząd MPK będzie rozmawiał w sprawie podwyżek ze związkami zawodowymi. Nie ma co ukrywać, że w każdej branży jest gigantyczna presja płacowa.

Pociąg Kolei Małopolskich na dworcu Kraków-Główny
Pociąg Kolei Małopolskich na dworcu Kraków-Główny

Kiedy w Krakowie wreszcie doczekamy się pełnej integracji taryfowej komunikacji miejskiej z koleją aglomeracyjną?

Myślę, że sprawa zmierza nareszcie w dobrą stronę. Wspólnie z Metropolią Krakowską i Województwem Małopolskim policzyliśmy, ile to wszystko miałoby kosztować.

O jakich kwotach mówimy?

Musimy dorzucić ok. 600 mln złotych, ale po wzroście cen pewnie ta kwota urośnie do 700 mln złotych, województwo również musi przeznaczyć ok. 600 mln złotych, tyle samo musi pochodzić ze źródeł zewnętrznych – pewnie ze środków europejskich. Chcemy zrobić autentyczną, a nie pozorowaną, komunikację publiczną na poziomie subregionalnym. Jeśli ten plan się powiedzie, to wyeliminujemy – nie ukrywam, że jest to moim celem – kopcące, zdezelowane busy. Ludzie muszą zobaczyć, że dajemy im realną alternatywę, aby porzucili samochód.

Od kiedy na bilecie miesięcznym będziemy mogli pojechać zarówno tramwajem, autobusem jak i pociągiem regionalnym?

Wydaje mi się, że przedstawimy sensowny produkt, który mógłby otrzymać nawet trzyletnie dofinansowanie z UE. Jeśli wszystko się powiedzie, a jestem optymistą, to od 2023 roku mielibyśmy pełną integrację taryfową. Choć nie wiadomo, czy władze regionalne znajdą pieniądze, bo już dziś proszą nas, abyśmy zastanowili się nad kupnem dwóch składów kolejowych.

Kraków kupi pociągi?

Ze względu na zawirowania związane z nowym systemem podatkowym, który na dwa miesiące przed wejściem w życie nie jest jeszcze gotowy, nie wiemy, jak będą wyglądały nasze przyszłoroczne dochody oraz wydatki. Jeśli będziemy mieli pieniądze, to warto zastanowić się nad tą propozycją podczas konstruowania budżetu.

Budowa Trasy Łagiewnickiej
Budowa Trasy Łagiewnickiej

Trochę zmienię temat. Rozpoczęcia przygotowań do zaprojektowania Trasy Ciepłowniczej i Nowobagrowej związane są z chęcią uzyskania dofinansowania ze środków europejskich?

Jesteśmy, a mówię to wspólnie z wiceprezydentem Jerzym Muzykiem, zwolennikami posiadania dużej liczby sensownych projektów, które będziemy mogli realizować, jak już pojawią się pieniądze z Brukseli. Te trasy będą szalenie ważne ze względu na planowane Nowe Miasto na terenie Rybitw.

Trzeba realizować budowę Trasy Pychowickiej i Zwierzynieckiej? Po wybudowaniu Trasy Łagiewnickiej chyba nie ma wyjścia.

W przypadku tych dwóch tras musimy przeprowadzić rzetelną, podkreślę to jeszcze raz – rzetelną dyskusję. Nie ukrywam, że w przeciwieństwie do niektórych innych osób, nie jestem zafascynowany autostradą, którą nazywamy Trasą Łagiewnicką. Jestem sceptyczny jeśli chodzi o każdą gigantomanię i nie mam ambicji budowania autostrad w środku miasta.

Mówi Pan o gigantomanii w przypadku Trasy Łagiewnickiej, ale zaprezentowane wstępne warianty Trasy Pychowickiej i Zwierzynieckiej są projektowane w podobnym duchu.

Będę stał na straży, aby te projekty były wyjątkowo dobrze przedyskutowane ze stroną społeczną. Wbrew obiegowej opinii o ekologach i ludziach mówiących o konieczności tworzenia terenów zielonych uważam, że bardzo często mają rację i podchodzą do sprawy racjonalnie. Nie możemy z nich robić wariatów. Jeśli ktoś chce zachować tereny rekreacyjne, to wcale nie oznacza, że neguje konieczność budowy nowych połączeń komunikacyjnych. 

Nie odpuszczę Panu. Trasa Pychowicka i Zwierzyniecka ma być szeroka i prosta?

Zaprezentowane warianty nie znalazły mojego uznania. Tunel samochodowy pod Wisłą oraz budowa wąskiego mostu tramwajowego wraz ze ścieżką rowerową i pieszą są dobrymi pomysłami. Największym problemem jest budowa ulicy Nowej Księcia Józefa. Przecież to jest wizja gigantycznej ingerencji w przestrzeń. Brakuje w tym projekcie tylko budowy nowego pasa startowego dla samolotów.

Pana wypowiedź oznacza rezygnację z monstrualnego hubu komunikacyjnego przy ulicy Księcia Józefa?

Niektórzy mogą się zdziwić, ale nie będę realizował tych szalonych marzeń. Nie będziemy realizować rozwiązania rodem z lat 70. XX wieku.

Idźmy za ciosem. Trasa Balicka będzie budowana w podobnym schemacie, jak dziś wygląda np. ulica Armii Krajowej?

Dokładnie tak. Minister Andrzej Adamczyk obiecał nam, że ta trasa będzie wybudowana ze środków krajowych. Jeśli dotrzyma słowa, a do tej pory wywiązywał się ze złożonych obietnic i zrobił dla Krakowa najwięcej ze wszystkich polityków, bez względu, czy się to komuś podoba, czy nie, to będzie to duże udogodnienie dla mieszkańców.

Co z budową pre-metra?

W środę na sesji ten temat będzie omawiany. Od wyników tej dyskusji uzależniamy dalsze kroki, m.in. pozyskiwanie decyzji środowiskowej.

Na ulicy Krupniczej mają pojawić się drzewa
Na ulicy Krupniczej mają pojawić się drzewa

W jaki sposób Kraków chce walczyć ze skutkami zmiany klimatu?

Jestem bardzo przywiązany do zobowiązań, które padły podczas panelu klimatycznego. To wydarzenie pokazało nam, że ludzie dostrzegają problem i chcą się nim zajmować. Teraz czeka nas ciężka praca, bo wiem, że wiele osób w urzędzie krzywi się za plecami na niektóre pomysły.

Co trzeba zrobić w pierwszej kolejności?

Cieszę się, że krakowska elektrociepłownia przechodzi z węgla na gaz. Mimo że nie jest to w pełni satysfakcjonujące rozwiązanie, to zawsze lepsze niż spalanie węgla. Ale wracając do odpowiedzi na pytanie. Myślę, że uda nam się wybudować dużą farmę fotowoltaiczną na terenach należących teraz do spółki ArcelorMittal. Choć zaznaczam, że nie jestem natchnionym zwolennikiem budowania podobnych farm w mieście, bo Kraków ma zbyt cenne tereny, niż gminy wiejskie, które podobne inwestycje mogą przeprowadzić na nieużytkach rolnych.

Co ze zrywaniem betonu?

To działania bardziej w sferze symbolicznej, ale w pewien sposób ważne dla lokalnych społeczności. Istnieje pewien problem z kuciem betonu i sadzenia w tych miejscach drzew.

Jaki to problem?

Kraków jest nasiąknięty podziemną infrastrukturą techniczną. Mamy projekt przewidujący sadzenie drzew przy ulicy św. Wawrzyńca, ale jak otrzymaliśmy pięć stron wytycznych z Tauronu, to wyszło nam, że zasadzilibyśmy najdroższe drzewa na świecie. Ale mogę obiecać, że drzewa pojawią się na ulicy Krupniczej.

Od dawna się o tym mówi, a nic się nie dzieje.

To wyjątkowo trudny projekt, bo ulica jest nasączona infrastrukturą. A będzie jeszcze więcej, bo MPEC będzie podłączał do sieci budynki. Ale to okazja do wymiany sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, co pozwoli nam później nasadzić drzewa na ulicy Krupniczej.

Będą jeszcze miejsca, w których pojawią się drzewa zamiast betonu?

Zleciłem zarządowi dróg wskazanie obszarów, gdzie będziemy mogli zrywać bruk i sadzić tam zieleń. Poprosiłem Zarząd Zieleni Miejskiej, aby przy ulicach, gdzie uschły lub połamały się drzewa, wykonać nasadzenia. Myślę, że ma to kluczowe znaczenie z punktu widzenia konieczności obniżania temperatury w tych betonowych kanionach. To też sprawa ważna ze względu na lokalną retencję wody.

To może warto wykorzystać wydzielone torowiska, aby posadzić na nich rozchodnik? Takie zielone torowisko mogłoby powstać np. na ulicy Wielickiej.

W przyszłym roku będziemy chcieli zazielenić niektóre torowiska. Wcześniej krzewy pojawią się m.in. w pasie rozgraniczającym na ulicy Konopnickiej. W takich miejscach będziemy chcieli sadzić krzewy, które dobrze znoszą takie warunki, np. perukowce.

News will be here