Mieszkańcy będą mieć decydujący głos w sprawie prohibicji [ROZMOWA]

fot. Agata Wnuk/LoveKraków.pl
Jesienią urzędnicy chcą zapytać krakowian, w jakich godzina powinnien obowiązywać nocny zakaz sprzedaży alkoholu. Istnieje też możliwość, że jesli większość powie, że takie ogranicznie nie powinno zostać wprowadzone, temat prohibicji zostanie zamknięty.

Opowiadał pan dziś w Radiu Kraków o przygotowywanej uchwale dotyczącej okresowej prohibicji. Nie padły jednak żadne terminy czy choćby przybliżona data. Kiedy więc miałyby zostać przedstawione propozycje do konsultacji społecznych?

Bogusław Kośmider, wiceprezydent Krakowa: Chcemy zrobić badanie opinii mieszkańców na ten temat, ale nie takie statystyczne. Planujemy to na drugą połowę września i zakładamy, że zajmie to czas do przynajmniej połowy października. Takie badanie musi być przeprowadzone rzetelnie i bez możliwości manipulowania wynikami.

Wiedząc, co myślą mieszkańcy i który wariant wchodzi w grę, a są trzy: nic nie robić, ograniczyć sprzedaż między północą a 5:30 albo między 22 a 6 rano, bo to najczęstsze godziny w innych miejscach; przygotujemy konkretne zapisy i poddamy projekt uchwały pod konsultację formalne. Na to potrzeba dwóch miesięcy, więc mamy grudzień. W styczniu powinniśmy przedstawić projekt radzie miasta. Radni będą mieć twarde dane z badań mieszkańców.

Pierwszy raz o częściowej prohibicji rozmawialiśmy pod koniec maja. Przedsiębiorcy rozmawiali już z panem na ten temat?

Są sceptyczni, bo boją się sytuacji, w której zaczną spadać im obroty. Gospodarka wciąż nie wyszła z popandemicznej i wojennej sytuacji. Z wcześniejszych doświadczeń wynika, że była wola po stronie kupców i efekty związane z poprawą bezpieczeństwa. No, ale to było jeszcze w tzw. normalnych czasach.

Powiedział pan też o interpretacjach prawnych dotyczących objęcia uchwałą stacji benzynowych. W którą stronę się skłaniają?

Mamy takie analizy, które mówią, że stacje musiałyby się zastosować do uchwały. Musimy to jednak dokładniej sprawdzić, bo to zbyt poważna sprawa, by opierać się jedynie na wstępnych analizach. Podczas pracy nad wcześniejszym porozumieniem, dużo rozmawialiśmy z przedstawicielami koncernów paliwowych i oni byli niechętni.

Spotkał się pan z Danielem Obajtkiem i innymi właścicielami stacji paliw?

Kontaktowaliśmy się, ale stwierdził, że trzeba rozmawiać z dyrektorem odpowiedzialnym za ten segment działalności firmy, prowadziliśmy też korespondencję z BP czy Shellem, ale nie było konkretnych odpowiedzi i szło to w kierunku postawy: „nie zawracajcie nam głowy”. Mimo to zawracaliśmy, ale bez skutku.

Moje osobiste zdanie jest takie, że jeśli mieszkańcy Krakowa będą chcieli, by wprowadzono częściową prohibicję, to powinno takie prawo obowiązywać wszystkich, bez wyjątku. Zobaczymy, jak będzie. Wiem, że w niektórych miastach takie rozwiązania już funkcjonują, w wielu są przygotowywane uchwały. Będziemy w dużej fali zmian w Polsce pod tym względem.