W piątek wieczorem w „Domu Harcerza” ponad 50 osób dyskutowało o wprowadzeniu strefy płatnego parkowania na terenie Cichego Kącika. Z pomysłem rozszerzenia obszaru, na którym trzeba będzie uiszczać opłatę za postój wyszedł prezydent Krakowa. Urzędnicy tłumaczyli, że zgłaszając taki pomysł, kierowali się uchwałą rady dzielnicy Krowodrza.

Bez strefy

– Od wielu lat miałem odczucia, że ta okolica potrzebuje strefy płatnego parkowania. Otrzymałem jednak od państwa informację, że nie popieracie tego pomysłu – mówił radny miejski Grzegorz Stawowy.

– Cztery lata temu rzeczywiście podjęliśmy taką uchwałę. Przyznam, że miałam inne wiadomości, niż są teraz. Wówczas wydawało nam się, że dzięki strefie pozbędziemy się samochodów studentów. Do głowy by mi nie przyszło, że miasto w takiej sytuacji wytnie miejsca parkingowe – podkreśliła radna dzielnicy Krowodrza Agnieszka Wantuch.

Mieszkańcy nic nie wiedzieli o strefie

Mieszkańcy na temat przymiarek do wprowadzenia strefy dowiedzieli się, kiedy urzędnicy zaczęli wprowadzać nową organizację ruchu. Wiązało się to z likwidacją wielu miejsc parkingowych, ustawieniem znaków zakazu parkowania oraz słupków uniemożliwiających zostawienie samochodu.

– Nie można mówić, że zmieniliśmy zdanie w sprawie strefy. Nic o tym nie wiedzieliśmy. Dowiedzieliśmy się przypadkowo – powiedziała jedna z mieszkanek Cichego Kącika. – Dlaczego nie byliśmy wzięci pod uwagę w poprzednich konsultacjach? – pytał inny mieszkaniec. – Teraz ponad 150 osób podpisało się pod wnioskiem, aby nie wprowadzać żadnej strefy – dodał mężczyzna.

Tylko jedna osoba chce strefę

W trakcie piątkowego spotkania odbyło się głosowanie. Spośród 50 uczestników tylko jedna osoba chciała, aby Cichy Kącik włączyć w obszar płatnego parkowania. – W takiej sytuacji zgłoszę w poniedziałek poprawkę, aby na tym terenie nie było płatnego parkowania. Ta poprawka przejdzie, jeśli znajdzie się większość w radzie miasta – stwierdził radny PO Grzegorz Stawowy.

Obecna na spotkaniu radna Prawa i Sprawiedliwości Agata Tatara powiedziała, że się „przychyli do tych oczekiwań”. – Będę rozmawiać w klubie na ten temat – zaznaczyła.

Trzeba zlikwidować słupki

Mieszkańcy zaapelowali również o likwidację słupków. – Nikt z państwa chyba nie chce mieć palików. Wolimy się „bić” z osobami, które tam parkują – powiedział jeden z mieszkańców. – Teraz dzięki tym słupkom da się normalnie przejść ulicą Chodowieckiego. Dzięki tym słupkom matka z wózkiem może normalnie przejść – zaznaczył inny uczestnik spotkania.

Grzegorz Stawowy zapewnił, że zwróci się w przyszłym tygodniu z wnioskiem do prezydenta Krakowa o przywrócenie poprzedniej organizacji ruchu.