Molestowanie w miejskiej instytucji? Prokuratura prowadzi śledztwo

Prokuratorzy, po wniosku dyrektorki Krakowskiego Biura Festiwalowego, prowadzą śledztwo w sprawie „innej czynności seksualnej”. Mężczyzna, który stracił pracę – dostał umowę w innej miejskiej spółce.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie w odpowiedzi na zapytanie Mateusza Jaśki, prowadzącego facebookowy profil „Co jest nie tak z Krakowem”, informuje, że śledczy od 13 października zeszłego roku prowadzą dochodzenie w sprawie „innej czynności seksualnej”. Podejrzanym jest były pracownik Krakowskiego Biura Festiwalowego i spółki miejskiej Kraków5020.

Jak dowiaduje się portal LoveKraków.pl, do zdarzenia miało dojść 27 sierpnia zeszłego roku. Wtedy ówczesny pracownik Krakowskiego Biura Festiwalowego, odpowiedzialny za zadania w Centrum Kongresowym ICE Kraków, mógł dopuścić się molestowania dwóch sprzątaczek. Kobiety nie były zatrudnione w miejskiej instytucji, a w prywatnej spółce.

– Po uzgodnieniu z prezydentem przekazałam tę sprawę natychmiast do prokuratury – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl była dyrektorka KBF Magdalena Doksa-Tverberg. – Zabezpieczyliśmy i przekazaliśmy monitoring śledczym. Stosowną informację przekazałam również do nowego pracodawcy – podkreśla.

Wspomniany pracownik KBF 1 września przeszedł do pracy w spółce Kraków5020. To ta miejska firma tego dnia przejęła zarządzanie obiektem przy rondzie Grunwaldzkim. – Tego samego dnia o godzinie 15 otrzymałam oficjalnie pismo, że zostało przekazane zawiadomienie do prokuratury. Zabroniłam pracownikowi zbliżać się do obiektu, wydałam również zakaz wchodzenia. Kazałam następnego dnia przyjść na godzinę 10 – relacjonuje Izabela Błaszczyk, prezeska spółki Kraków5020.

2 września pracownik podpisał rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. – Zwolniłam go z obowiązku świadczenia pracy, aby nie mógł pojawiać się w siedzibie spółki – podkreśla szefowa spółki.

Zarząd Kraków5020 w specjalnym oświadczeniu pisze, że „spółka podjęła wszelkie dopuszczalne prawem działania mające na celu przeciwdziałanie przez pracodawcę na terenie zakładu pracy niepożądanym zachowaniom, których celem lub skutkiem jest naruszanie godności innych pracowników i osób trzecich jak również zabezpieczyła ewentualne dowody w sprawie i przekazała je organom ścigania”.

–W związku z postępowaniem prowadzonym przez prokuraturę, publiczne ujawnienie lub komentowanie przez spółkę jako byłego pracodawcę jakichkolwiek informacji związanych z przedmiotową sprawą stanowiłoby naruszenie dóbr osobistych zarówno byłego pracownika spółki jak również innych osób, których sprawa dotyczy – podkreślają przedstawiciele firmy.

Jak wynika z naszych informacji, były pracownik dostał umowę zlecenie w innej miejskiej spółce.