Najdroższy błąd prokuratury w historii? Remont mieszkania na koszt państwa

Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił Roberta J., który w pierwszej instancji został skazany na dożywocie fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Śledztwo w sprawie zabójstwa Katarzyny Z., znane jako sprawa "Skóry", pochłonęło ponad 4 mln zł. Mimo to, sąd uniewinnił oskarżonego Roberta J., krytykując działania prokuratury – donosi portal Onet.

W 1998 roku w Krakowie doszło do brutalnego morderstwa studentki Katarzyny Z. Jej oskórowane ciało znaleziono w Wiśle. Sprawa ta stała się jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki.

Robert J. został zatrzymany w 2017 roku jako główny podejrzany. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo i oskórowanie ofiary. Jednak w październiku 2024 roku Sąd Apelacyjny uniewinnił go, wskazując na brak bezpośrednich dowodów.

4 mln złotych

Według informacji podanych przez Onet, śledztwo kosztowało ponad 4 mln zł. Prokuratura korzystała z pomocy jasnowidza, egzorcysty oraz profilera z FBI. Badano również bieliznę matki Roberta J. i analizowano znicze z cmentarza.

Śledztwo w sprawie "Skóry" sięgało po nietypowe rozwiązania. Jak podał Onet, prokuratura skorzystała z pomocy jasnowidza, który miał wskazać miejsce związane z morderstwem. Zaangażowano także egzorcystę. Tego rodzaju metody spotkały się z falą krytyki w środowisku prawniczym.

Badanie bielizny

Śledczy szczegółowo badali rzeczy osobiste matki Roberta J., w tym jej bieliznę. Miało to rzekomo dostarczyć wskazówek o motywach działania sprawcy. Co więcej, przeprowadzono analizę zniczy z pobliskiego cmentarza, szukając dowodów świadczących o związku oskarżonego z miejscem zbrodni.

Do sprawy zaangażowano również profilerów, w tym eksperta z FBI. Miał on pomóc w stworzeniu portretu psychologicznego sprawcy. Analiza obejmowała zachowanie ofiary przed śmiercią oraz charakterystyczny sposób działania zabójcy. Choć działania te kosztowały miliony złotych, ostatecznie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów w sądzie.

– Całe mieszkanie Roberta J. (należące do jego matki) został niemal wypatroszone (świadkowie mówili o ciężarówkach z gruzem wyjeżdżających sprzed bloku), a potem odremontowane, również na koszt podatnika – dowiadujemy się z tekstu dziennikarza Mateusza Baczyńskiego.

Sąd krytykuje prokuraturę

Sąd Apelacyjny skrytykował prokuraturę za brak solidnych dowodów. Podkreślono, że mimo ogromnych nakładów finansowych, nie udało się udowodnić winy oskarżonego. Obrońca Roberta J. wskazywał na liczne nieprawidłowości w śledztwie.

Prokuratura zapowiadała złożenie kasacji wyroku do Sądu Najwyższego.