NIK ciepło o miejskim systemie

fot. Krzysztof Kalinowski

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, czy miejski system ciepłowniczy odpowiednio funkcjonuje. Ocena jest pozytywna.

Kontrolerzy NIK badali okres od 2016 do 2020 roku i ocenili, że system spełnia ustawowe kryteria. Odnotowano, że blisko 100% dostarczanego ciepła wytworzone zostało w wysokosprawnej kogeneracji (produkcji zarazem prądu i ciepła), a głównym paliwem wykorzystywanym do jego produkcji był węgiel kamienny.

NIK zauważył jednak, że przez pięć lat udział węgla w produkcji ciepła zmalał z 94,4% do 89,9%. Największy wpływ ma na to włączenie do systemu Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów. Udziały ZTPO w dostarczeniu energii w 2020 roku wyniosły 12,7%. Zauważono również, że „efektywność sieci ciepłowniczej w latach 2015-2020 pozostawała na zbliżonym poziomie (straty ciepła kształtowały się w granicach 11-12%)”.

Najwyższa Izba Kontroli podkreśliła też, że miasto nie ma możliwości oddziaływania na podmioty produkujące ciepło.

Rozwój

– W latach 2016-2020 liczba obiektów podłączonych do miejskiej sieci ciepłowniczej wzrosła o 1358 (15,9%). Według dostępnych szacunków na koniec 2020 r. 77,5% mieszkańców gminy korzystało z miejskiej sieci ciepłowniczej do centralnego ogrzewania. Był to wzrost w stosunku do 2015 r. o 10,1 punktu procentowego – czytamy w raporcie NIK. Najnowsze dane mówią o 5,9 tys. odbiorcach miejskiego ciepła.

Zwiększyła się też długość sieci – z 792,9 km w 2015 roku do 876,5 km w 2020 roku. MPEC informuje, że obecnie jest to 915 km.

NIK chciał się również dowiedzieć tego, jak wygląda plan na rozwój sieci w przypadku obszarów o niskiej gęstości zabudowy. Miasto przekazało kontrolerom, że kosztowałoby to ponad 2,3 mld złotych, a przez to o blisko 30% musiałyby wzrosnąć ceny za ciepło. Chcąc argumentować takie nakłady chęcią likwidacji pieców węglowych, obliczono, że koszt likwidacji jednego pieca przekraczałby 300 tys. złotych.

Emisja pyłów z elektrowni

Produkcja ciepła na razie wiąże się z emisją zanieczyszczeń do atmosfery. Wiadomo, ile pyłów wyemitowała elektrociepłownia w Łęgu, TAMEH w Nowej Hucie i ZTPO (podany zakres dat nie oznacza, że emisja pyłów z roku na rok spadała).

W przypadku PGE EC emisja pyłów spadła z 109 ton w 2016 do 79 ton w 2020 roku. Dla SO2 (dwutlenek siarki) był to spadek z 1035 ton do 797 ton. Emisja NOx (tlenków azotu) w 2016 roku – 2533 t i 720 t w 2020.

TEMEH. Pyły – 146 t w 2016 roku i 205 t w 2018. SO2 – było to odpowiednio 1791 t i 1459,9 tony. NOx – 869,6 w 2016 t i 861,7 t w 2018 roku.

ZTPO. Pyły – 1,2 t w 2016 r. i 1,8 t w 2020 roku. SO2 – było to odpowiednio 12,2 t w 2016 i 7,9 tony w 2020. Jeśli chodzi o NOx, emisja spadła z blisko 153 t do 99,4 tony.

Z ciekawostek, koszt zakupu uprawnień do emisji CO2 wzrósł dla PGE EC o 525% w okresie od 2015 r. od 2020 r. Koszty zakupu przez MPEC świadectw efektywności energetycznej (tzw. białe certyfikaty) i koszty opłaty zastępczej wzrosły w 2020 r. w stosunku do 2016 r. o blisko 100%.