Ogromny ścisk w autobusach na Klinach. Dzieci nie są w stanie wsiąść

Pętla Borek Fałęcki fot. JD

Na osiedlu Kliny dzieci nie mieszczą się do autobusów dowożących je do szkoły. Dzielnica oskarża ZIKiT o brak reakcji na wcześniejsze zgłoszenia i podaje przykłady niebezpiecznych sytuacji, do jakich ma tam dochodzić. Urzędnicy odpowiadają, że wkrótce pasażerów będą tam wozić nowe, większe pojazdy.

Linie 151 i 451 łączą Borek Fałęcki ze szkołą podstawową przy ul. Judyma na Klinach. Codziennie korzysta z niej wielu uczniów z tego osiedla. Obsługują ją małe autobusy, które w godzinach porannych i popołudniowych zupełnie nie odpowiadają potrzebom. Panuje w nich ogromny ścisk.

Przewodniczący dzielnicy X Swoszowice Maciej Nazimek przekonuje, że taka sytuacja trwa już od miesięcy, przynajmniej od początku tego roku szkolnego. – Uczniowie z powodu tłoku często nie są w stanie wsiąść do autobusu. Zdarza się też tak, że kiedy wyjdą z pojazdu na przystanku, żeby kogoś przepuścić w drzwiach, nie są w stanie wsiąść do niego z powrotem – opisuje sytuację przewodniczący. Jak mówi, dezorganizuje to zupełnie drogę dzieci do szkoły i powoduje uzasadnione zdenerwowanie rodziców.

Drzwi otwarte w czasie jazdy? MPK zaprzecza

Według relacji przewodniczącego, w środę i w czwartek dwukrotnie doszło do niebezpiecznej sytuacji. – Drzwi autobusu nie wytrzymały naporu pasażerów i otworzyły się podczas jazdy – twierdzi Maciej Nazimek. Dodaje, że stało się to w miejscach, w których autobus nie rozwija dużych prędkości, więc nikomu nic się nie stało. – Następnym razem dzieci mogą mieć mniej szczęścia – ocenia. W związku z tą sytuacją Szkoła Podstawowa nr 97 zwróciła się do wiceprezydenta Tadeusza Trzmiela z prośbą o osobistą interwencję.

Tej relacji stanowczo zaprzecza sam przewoźnik. – To jakieś nieporozumienie. Taka sytuacja absolutnie nie miała miejsca, rozmawialiśmy z obydwoma kierowcami. Faktycznie, drzwi się nie domykały, ale kierowca wysiadł z pojazdu, poprosił, żeby dzieci podeszły do przodu, drzwi się zamknęły i dopiero wtedy ruszył. Nie było tak, że drzwi otworzyły się w trakcie jazdy – zapewnia Liliana Jakiel z MPK.

Rozwiązanie za tydzień

Dzielnica już na początku listopada zwróciła się do ZIKiT o skierowanie na te linie większych autobusów. Urzędnicy sprawdzili napełnienie autobusów i potwierdzili, że taki krok jest potrzebny. – Zbyt mały tabor jest tam sporym problemem. Interweniowaliśmy w MPK i poprosiliśmy o skierowanie większych pojazdów. Otrzymaliśmy informację, że kiedy tylko na trasy wyjadą nowe autobusy, które oni teraz odbierają na przełomie roku, zostaną one skierowane na linie 151 i 451 – mówi Łukasz Franek, Zastępca Dyrektora ZIKiT ds. Transportu.

Według wcześniejszych informacji przekazanych dzielnicy, miało się to stać jeszcze przed Świętami. Nowe Autosany jednak wciąż nie zaczęły kursować. To pojazdy typu „midi”, a więc dłuższe od kursujących obecnie Jelczy, a krótsze od standardowych autobusów. Zdaniem dyrektora Franka, ta zmiana powinna wystarczyć, by rozwiązać problem. Jak udało nam się ustalić, ma ona nastąpić w ciągu najbliższych dni, prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia.

Przewodniczący Nazimek z niedowierzaniem przyjmuje zapewnienia urzędników. Złożył skargę na działania dyrektora Franka, zarzucając mu ignorowanie problemu mieszkańców osiedla Kliny.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Swoszowice
News will be here