ONR bez skazy? Delegalizacji nie będzie

Członkowie ONR-u nie złamali prawa, a stowarzyszenie nie propaguje faszyzmu – taki wniosek po ponad trzech latach postępowania w sprawie delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego wysnuła Prokuratura Regionalna.

– Wydaje się, że postępowanie zakończy się niczym, bo sprawy przeciwko ONR są umarzane na wniosek Prokuratury Krajowej. Ponadto zgodnie z prawem, żeby doprowadzić do delegalizacji jakiegokolwiek stowarzyszenia w Polsce, potrzeba bardzo mocnych dowodów. A ONR pilnuje się – już nie hajlują, znaleźli nową symbolikę i bardzo uważają na to, w jaki sposób prezentują się publicznie – wieścił w 2018 roku Konrad Dulkowski z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Przepowiednia ta sprawdziła się 18 stycznia, gdy Prokuratura Regionalna w Krakowie uznała, że faktycznie takich dowodów nie ma. Decyzję tę oparto na analizie opinii historyka prof. Szymona Rudnickiego czy też doktorów Mieczysława Ryby i Wojciecha Turka związanych z IPN-em. Śledczy zbadali również akta innych śledztw prowadzonych w całym kraju przeciwko ONR-owi.

Te analizy doprowadziły prokuraturę do konkluzji, że nie ma podstaw do wystąpienia o delegalizację.

Bez aktu oskarżania

– Przede wszystkim należy wskazać, że w żadnym z postępowań przygotowawczych prowadzonych przez prokuratury nie stwierdzono, aby czyny będące ich przedmiotem stanowiły publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych przez członków Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny – mówi Katarzyna Duda, rzecznik prasowy PR w Krakowie.

Śledczy podkreślają, że w żadnym z postępowań przygotowawczych nie sporządzono aktu oskarżenia. Również ze strony organu nadzoru, którym jest prezydent Krakowa, nie było zastosowanych żadnych środków nadzorczych z powodu zachowania niezgodnego z prawem.

Katarzyna Duda powołuje się również na uzyskane opinie, które „reprezentują szerokie spektrum poglądów funkcjonujących w przestrzeni społecznej, dotyczących ocen działalności Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny, a zaprezentowane w nich wnioski nie dają podstaw do wystąpienia do sądu z wnioskiem o rozwiązanie Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny”.

Co teraz można robić, gdy widzi się przykłady niezgodne z polskim prawem? – Należy zgłaszać każdy przypadek łamania prawa przez ONR, a później zmuszać prokuraturę, by wszczynała postępowania – mówi Konrad Dulkowski.

– Niestety, przy obecnie upolitycznionej strukturze organów ścigania nie jest to proste. Żeby postawić przed sądem uczestników marszu ONR w Białymstoku z 2016 roku walczyliśmy w sądach aż do 2021 roku, gdy ostatecznie sąd wydał wyroki skazujące dwóch z oenerowców. Obecnie jeszcze jednego zgłosiliśmy, bo zidentyfikowaliśmy go dopiero w trakcie procesu. I czekać chyba do lepszych czasów, gdy prokuratura przestanie chronić skrajną prawicę – komentuje.