Sprawa "skóry". Oskarżony chciałby jawnego procesu

Mecenas Łukasz Chojniak fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Nie udało się rozpocząć procesu Roberta J., oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 23-letniej studentki. Proces został odroczony do lutego z przyczyn formalnych.

Skład sędziowski, który miał rozpoznawać sprawę Roberta J., został wylosowany we wrześniu, jednak wraz z końcem 2019 roku przypadał koniec kadencji ławników. Z tego powodu losowanie musiało zostać powtórzone. Kolejny skład był pełny, ale 31 grudnia jedna z ławniczek zrezygnowała z pełnionej funkcji. Kolejne losowanie odbyło się 3 stycznia.

Akta sprawy zajmują 500 tomów, dlatego obrońca oskarżonego o zabójstwo zawnioskował o odroczenie rozprawy. Wszystko po to, by ławnik miał czas na zapoznanie się z materiałami ze śledztwa.

– Jest to sprawa skomplikowana, poszlakowa, w której oskarżony nie przyznaje się do zarzutów. Stąd wniosek o nowy termin rozprawy – powiedział mecenas Łukasz Chojniak.

Sąd uznał, że adwokat ma rację i odroczył termin do 12 lutego. Pytanie, czy to wystarczy ławnikowi na zapoznanie się z aktami? – Pokładam ufność i nadzieję w sądzie. Jest to do wykonania, choć wymaga pełnego zaangażowania – twierdzi obrońca.

O samym materiale dowodowym nie może mówić z racji tego, że sprawa toczy się z wyłączeniem jawności.

– Podkreślam, że wierzę w niewinność mojego klienta. On sam również od początku konsekwentnie tak twierdzi. To postępowanie pozwoli oczyścić mu się z zarzutów, które nad nim ciążą. A warto przypomnieć, że areszt tymczasowy trwa już dwa lata. W naszym interesie jest, aby było to sprawnie prowadzone, ale nie za wszelką cenę – argumentuje mec. Łukasz Chojniak.

Zarzuty

Sąd udostępnił zaledwie wycinek z 700-stronicowego aktu oskarżenia. Prokuratura opisuje, że Katarzyna Z. była więziona przez dwa miesiące. Przez ten czas oskarżony wyrządził jej nieopisane cierpienia. Przede wszystkim zdaniem śledczych działał z bezpośrednim zamiarem zabicia kobiety.

Jego motywacja wynikała z „zaburzeń preferencji seksualnych o typie złożonym”. W zaburzeniach miały znaleźć się cechy sadystyczne i fetyszystyczne z elementami „nekrosadyzmu, fetyszyzmu nekrofilnego”.

Kobieta była skrępowana, przebywała w jednym pomieszczeniu. Oskarżony podawał jej leki psychotyczne, przeciwlękowe, a także środki zawierające bromek potasu, które charakteryzują się ostrą toksycznością.

Tortury

Śledczy ustalili również, w jaki sposób powstały obrażenia fizyczne u ofiary. Z aktu oskarżenia wynika, że oprawca dusił studentkę łańcuchem. Kopał ją i bił pięściami, używał również sztangi i odważników. Ofiara doznała złamań nóg, miednicy, goleni czy pięty. Oskarżony posługiwał się również nożem. Nacinał i dźgał nim kobietę w różne wrażliwe miejsca.

Gdy kobieta zmarła, precyzyjnie zdjął z niej skórę, a ciało poćwiartował. Fragmenty zwłok następnie wrzucał do Wisły. Śledczy uważają, że ostatnich części zwłok ofiary pozbył się w nocy z 13/14 stycznia 1999 roku.

Robert J. został zatrzymany w październiku 2017 roku. Grozi mu dożywotnia kara pozbawienia wolności.

News will be here