Odwoływanie rezerwacji, rozczarowani klienci i liczenie strat – tak armatorzy podsumowują miniony weekend. Pomimo słonecznej pogody i obniżenia się poziomu wody, nie mogli i wciąż nie mogą pływać po Wiśle.
Od 1 września na Wiśle obowiązuje zakaz żeglugi. Tego dnia w Krakowie obowiązywało pogotowie przeciwpowodziowe, a poziom wody na Bielanach przekraczał 450 cm (podczas gdy stan ostrzegawczy to 370 cm).
Od tego czasu poziom wody znacznie spadł: w sobotę o godzinie 8 wodowskaz wskazywał 298 cm, w niedzielę 278 cm, a w poniedziałek 231 cm. Komunikat jednak wciąż obowiązuje, co w praktyce oznacza, że w słoneczny weekend nie można było skorzystać z rejsów po Wiśle.
Brak kontaktu
Krakowscy armatorzy, z którymi rozmawialiśmy, nie szczędzą słów krytyki. Narzekają na brak możliwości kontaktu z Wodami Polskimi w ciągu weekendu i utrzymywanie zakazu pomimo spadku poziomu wody poniżej poziomu, przy którym taki zakaz się wprowadza.
– Policja pływała, pouczała że nie można wypływać, a jeśli będziemy, to dostaniemy mandat, a kierujący statkiem będą mieć odbierane uprawnienia – mówi nam jeden z przedsiębiorców.
Niedozwolone są również rejsy techniczne, bez turystów, co utrudnia np. dostarczenie jedzenia właścicielom zacumowanych przy brzegu barek.
Jak mówią armatorzy, zależy im na tym, by wypracować model działania, by w przyszłości po przejściu fali nie byli pozostawiani sami sobie na cały weekend. Poprzednim razem słyszeli zapewnienia, że taka sytuacja się nie powtórzy. – To jest totalny brak szacunku dla lokalnego biznesu. Musieliśmy odwołać wszystkie rezerwacje. Nikt się nie chce podjąć rozmowy, podjęcia odpowiedzialności za takie decyzje – słyszymy od jednego z nich.
Otworzą we wtorek
Wody Polskie przekonują, że ich działanie było prawidłowe. – Szlak nie został otwarty, ponieważ przechodziło wezbranie powodziowe i występowały niebezpieczne warunki dla uprawiania żeglugi – przekonuje Magdalena Gala, rzeczniczka prasowa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.
– Dziś jest wykonywane sondowanie szlaku przez pracowników, jutro zostaną rozstawione bakeny w miejscach niebezpiecznych na szlaku na odcinku od stopnia wodnego Kościuszko do stopnia wodnego Dąbie. Po ich rozmieszczeniu szlak zostanie otwarty, co jest planowane w godzinach popołudniowych – zapowiada.