Radny Łukasz Wantuch: "Popełniłem błąd"

Ł. Wantuch/archiwum fot. Krzysztof Kalinowski

Radny Łukasz Wantuch usłyszał wyrok za nieprawidłowości w prowadzeniu spółki i za niewykazanie jej w oświadczeniu majątkowym. – Tak, popełniłem błąd. Tak, zostałem za niego ukarany – napisał Wantuch w liście do mediów.

Sprawa dotyczyła spółki Łukasza Wantucha i strony internetowej, za pośrednictwem której dowolna osoba mogła przyłączyć się do gry w Lotka.

– Od ponad 10 lat wspólnie z przyjaciółmi składaliśmy się i kupowaliśmy losy Lotto. W pewnym momencie uznałem, że może warto założyć spółkę, która rozszerzy zabawę i grę na całą Polskę. Spółka była uśpiona, nie prowadziła żadnej działalności, po prostu czekała aż pewnego dnia zostanie „obudzona”. Wydawało mi się, że skoro spółka jest „martwa”, to nie trzeba nic robić. Byłem w błędzie – wytłumaczył radny.

Ważne formalności

Chodziło o niewykazanie spółki w oświadczeniu majątkowym radnego czy wypełnienia deklaracji rocznej dla spółki i innych dokumentów. Wyrok skazujący na pozbawienie wolności wyeliminowałaby Wantucha z życia politycznego. Jak przyznał, zależało mu więc na jak najniższym wymiarze kary i szybkim zamknięciu sprawy.

To się udało – według radnego udało. Łukasz Wantuch zawarł ze śledczymi ugodę. – Przyznałem się do winy, gdyż tak, formalnie, nie dopełniłem tych czynności i nie miało znaczenia, że nikogo nie skrzywdziłem oraz że spółka była martwa. Ze względu jednak na te okoliczności, prokurator zgodził się na przyznanie do winy i 2000 zł grzywny. Sędzia zapisał propozycję i kazał stawić się za dwa tygodnie. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu (oraz radości) zmienił jednak ugodę – powiedział Łukasz Wantuch.

Na początku listopada zapadł wyrok: warunkowe umorzenie postępowania i grzywna w wysokości tysiąca złotych. –  Sprawa jest zamknięta. Za parę tygodni uprawomocni się również decyzja o likwidacji spółki, co będzie wisienką na torcie i ostatecznym zamknięciem tego rozdziału w moim życiu – uważa radny.

– Tak, popełniłem błąd. Tak, zostałem za niego ukarany. Ale nikogo nie skrzywdziłem, nikt nie stracił ani złotówki, nikt nie może mieć do mnie pretensji. To były inne czasy i inny wymiar, zupełnie inny kontekst i kaliber, ale mogę powtórzyć słowa Peryklesa z mowy pochwalnej ku czci poległych Ateńczyków: „Nikt z mojego powodu nie przybrał szaty żałobnej” – podsumował Łukasz Wantuch

 

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej